wtorek, 22 kwietnia 2014

W dziewiętnastowiecznej Moskwie Akunina

Święta, Święta, i wiadomo co. Wszystko, co dobre, szybko się kończy i te sprawy. Czas pędzi błyskawicznie, szczególnie, kiedy spędza się go przyjemnie. Co oznacza, że urlop, poza dwoma dniami podróży, minął mi niesamowicie szybko. Za mało czasu na wszystko, co chciałam zrobić, ale nic nie szkodzi. Fantastycznie było pojechać do domu, i już planuję następną wyprawę, choć dopiero co się rozpakowałam, a góry prania piętrzą się w łazience. 
Miałam wielkie plany co do pieczenia - oczywiście, nic z tego nie wyszło. Ani mazurka, ani paschy, ani nawet chleba z Tatą nie upiekłam. No nic - w wakacje spędzę w domu całe trzy tygodnie, więc nic straconego - co się odwlecze, to nie uciecze... 
Ależ mnie dzisiaj powiedzonka męczą. Tak się kończy dłuższa styczność z językiem ojczystym widocznie...

Mam dla Was jeszcze jedną babkę, którą upiekłam przed Świętami, ale o niej następnym razem. Dzisiaj będzie bowiem o książkach.
Z Polski przywiozłam sobie kilkanaście sztuk - powieści, o których marzyłam od dłuższego czasu, niedługo więc utonę w nich całkowicie. Carroll, Schmitt, Hearn, Sapkowski i Martel, do tego Hamelman i Pina w nieco bardziej kulinarnych klimatach. Aż mnie ciarki z radości i podniecenia przechodzą...
Dzisiaj jednak będzie o książkach (sztuk dwie), które przeczytałam przed wyjazdem.
Akunina nabyłam przypadkiem. Gdzieś coś mi się o uszy obiło, zobaczyłam w przecenie, to kupiłam. I tak sobie biedak leżał i czekał, aż się nim zainteresuję. Zerknęłam na niego przychylniejszym okiem dwa tygodnie temu - wstyd się przyznać - ale dlatego, że książeczki są cienkie. Stwierdziłam więc, że zdążę się z pierwszą rozprawić przed wyjazdem bez większych problemów. Okazało się, że wciągnięta zostałam tak bardzo, że przeczytałam obie i zaczęłam żałować, że nie mam więcej...

Azazel i Gambit turecki to dwie pierwsze powieści z cyklu o przygodach dzielnego Erasta Fandorina. Poznajemy go w 1876 roku, gdy dopiero co zaczął służbę w moskiewskiej policji. Młody, pełen marzeń o niebezpiecznej, ale arcyciekawej pracy policji, Erast spędza czas za biurkiem do momentu, gdy nie natrafia na wyjątkowo podejrzaną sprawę - bogaty student publicznie popełnia samobójstwo, zostawiając cały majątek w spadku niejakiej lasy Astair. Bogata Angielka prowadzi ośrodki dla osieroconych chłopców, właśnie otworzyła kolejny w Moskwie. 
Fandorin, wietrząc skandal, za zgodą przełożonego przystępuje do akcji. Wplątuje się w niezwykle skomplikowaną sprawę, w którą zamieszani są wysoko postawieni ludzie na całym świecie. Jak młody, niedoświadczony policjant poradzi sobie z trudną sytuacją, która przerosła jego najśmielsze marzenia...?

W Gambicie tureckim Fandorin staje się postacią drugoplanową. Historię poznajemy z punktu widzenia Warwary Suworow - dwudziestodwuletniej dziewczyny, która wyruszyła na front w poszukiwaniu ukochanego. Przypadkiem spotyka Fandorina, który nie tylko ratuje jej życie, ale zabiera ze sobą w dalszą podróż. 
Ciężko poznać młodego policjanta z Azazela w człowieku, którego spotyka Warwara. Posiwiałe skronie, ironiczno-cyniczne podejście do świata. O wiele dojrzalszy i poważniejszy Erast nadal jednak pracuje dla swojego kraju, tym razem poszukując szpiega w szeregach rosyjskiej armii. Warwara zostaje jego sekretarką, i wspólnie starają się dotrzeć do sedna sprawy. 

Choć nie przepadam za kryminałami, te wciągnęły mnie bez reszty. Cudowny klimat powieści, gdzie honor jest na wagę złota, a o dobre imię panny mężczyźni się pojedynkują bez wahania. Szacunek do przyjaciela i wroga jest na pierwszym miejscu, ojczyzna zaraz po nim. 
Jeśli chcecie odrobinę cofnąć się w czasie, a do tego rozwiązać wraz z Fandorinem niezwykle frapujące zagadki - polecam z całego serca. Nie zawiedziecie się.

Azazel
Gambit turecki
Boris Akunin
Świat Książki
Warszawa, 2003

7 komentarzy:

  1. Wolne dni, zwłaszcza fajnie spędzane zawsze najszybciej uciekają. :( Niestety. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiła mnie Twoja recenzja (lubię kryminały), już sprawdziłam czy są obydwie pozycje do wypożyczenia w mojej bibliotece. P.S Już zamówiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Akunina. Przeczytałam sporo jego książek (w oryginale). Bardzo mi się podoba czytać twoi recenzji o książkach! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię takie klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki Akunina wciągają mnie bez reszty... Erast Fandorin nie raz i nie dwa był powodem zarywania nocy :) P.S. Wybacz, że powieliłam niektóre komentarze. Napotkałam jakiś niezydentyfikowany problem techniczny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Serię o Fandorinie przeczytałam już jakiś czas temu, 4 książki mam papierowe, resztę jako e-booki. Bardzo klimatyczne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za recenzję. Nie moje klimaty, ale może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń