Babki, babki... Nie ma Świąt Wielkanocnych bez babki chyba w żadnym domu. Dlatego w tym roku postanowiłam zmierzyć się z wyzwaniem. Babki bowiem to mój koszmar - bardzo często wyciągam z piekarnika wzorcowe zakalce, i nie potrafię nic na to poradzić. Przestrzegam wszystkich zasad, a i tak efekt jest raczej opłakany. Jednak tym razem się udało - i to dwa razy w ciągu dnia. Dumna jestem z siebie niesłychanie.
Wizyta u koleżanki była doskonałym pretekstem do upieczenia babki. Nie mogłam się jednam zdecydować - kusiły mnie dwie. Składniki miałam w domu do obu. Niewiele więc myśląc, we wtorek zabrałam się za pieczenie - po trzech godzinach całe mieszkanie intensywnie pachniało, a na stole dumnie prężyły się dwie sztuki. Obie udane, wyrośnięte i puchate. Pełen sukces i dzika radość. Hmm... Może nawet wielkanocna babka właściwa się uda...?
Zacznę od babki budyniowej, bo zasmakowała mi bardzo, a poza tym zaskakuje prostotą wykonania. Raptem kilka składników, ubić białka, resztę utrzeć, i hop - do piekarnika. Rośnie pięknie, pachnie obłędnie. Smakuje wspaniale - cudownie śmietankowa, bardzo delikatna, nie sucha. Przez dodatek budyni smakuje po prostu wyjątkowo. U mnie polana słodką czekoladą i posypana cukrowymi perełkami - zgodnie z założeniem, synek koleżanki był zachwycony i się zajadał. My zresztą też - tej babce bowiem nie można się oprzeć. Można ją upiec na Wielkanoc, ale idealnie sprawdzi się też jako niedzielne ciasto - taka uniwersalna z niej babka.
Przepis znalazłam na blogu Z cukrem pudrem, nie zmieniałam nic, poza polewą. Babkę można też polać lukrem albo po prostu oprószyć cukrem pudrem - w każdej wersji będzie pyszna.
Śmietankowa babka budyniowa
Składniki:
(na formę z kominkiem o średnicy 22 cm)
- 5 jajek
- 250 ml śmietany kremówki (38%)
- 180 g cukru
- 3 budynie śmietankowe bez cukru (po 40 g każdy)
- 170 g mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
dodatkowo:
- 100 g mlecznej czekolady (30%)
- 50 g ciemnej czekolady (75%)
- 50 ml śmietany kremówki (38%)
- cukrowe perełki
Białka ubić na sztywną pianę.
Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą, jasną masę. Powoli wlewać śmietanę, cały czas miksując. Mąkę przesiać z budyniami i proszkiem, wymieszać. Partiami dodawać do masy jajecznej, miksując na najniższych obrotach miksera. W trzech partiach dodać pianę z białek, delikatnie mieszając łyżką.
Masę przełożyć do formy wysmarowanej masłem i wysypanej mąką.
Piec w 180 st. C. przez 50 minut, do suchego patyczka.
Przestudzić, wyjąć z formy.
Czekoladę posiekać, zalać kremówką, rozpuścić w kąpieli wodnej. Przestudzić.
Babkę ułożyć na talerzu spodem do góry, polać czekoladą, posypać cukrowymi perełkami.
Smacznego!
Użyłam formy z kominem o średnicy 26 cm - i, moim zdaniem, była za duża. Babka wyszła jednak dość płaska. W przepisie podałam 22 cm średnicy - wtedy powinna wyjść nieco wyższa, bardziej efektowna.
Piękna taka babka :) Z budyniem musi być pyszna!
OdpowiedzUsuńBabka udała się pięknie, musiała być pyszna:-)
OdpowiedzUsuńJa, przyznać się muszę, babki nigdy a nigdy nie robiłam. Czy mi wstyd? No - jakby nie patrzeć, babka zawsze w klasyce okołowielkanocnej była, więc trochę tak. Ale sama jakoś nigdy za nią nie przepadałam. Wydawała mi się nudna i sucha: chwila nieuwagi i człowiek się zadławi na tzw. amen.
OdpowiedzUsuńAle piszesz, że wilgotna, że smaczna, że coś-tam... może w końcu czas się przełamać? U mnie w domu zawsze jakaś babka była. Ale też za każdym razem made by jedna bądź druga babcia. Ani ja ani mama nie piekłyśmy. Mama, jak i Ty, obawiała się zakalca, a ja po prostu wolała coś innego :). Teraz myślę, ze to to niegłupi pomysł.
PS. Może nie jestem jakimś autorytetem, ale wiele razy słyszałam/ czytałam, że ciasta ucieranego nie powinno się "przeucierać" - z ucieraniem nie należy przesadzić i szybko do piekarnika włożyć, a nie czekać (np. aż się piekarnik zagrzeje, trzeba go odpowiednio wcześnie włączyć).
Pozdrawiam (i zapraszam do siebie!)
mollsia
wygląda bardzo smacznie:)
OdpowiedzUsuńJuż czuję ten śmietankowy zapach- piękna sztuka!
OdpowiedzUsuńU mnie też nie może zabraknąć babki. Zwłaszcza, że M ostatnio za nimi szaleje i miałam okazję już kilka ich upiec:) Budyniowa babka brzmi bardzo ciekawie, głównie ze względu na prostotę, bo te składniki zawsze mam w domu:)
OdpowiedzUsuńTroche wygląda jak donut ;P
OdpowiedzUsuńNie pamiętam kiedy ostatni raz zdarzył mi się zakalec... Ale i tak za każdym razem drżę, gdy kroję babkę (: Twoja musiała być przepyszna! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :) chętnie spróbuję!
OdpowiedzUsuńDosyć dużo skrobii, a mimo to pięknie rośnie.
OdpowiedzUsuńWygląda ślicznie!
OdpowiedzUsuńOjej, od samego czytania składu ślinka mi cieknie. Mniam!
OdpowiedzUsuńTak sezon na babki chyba u każdej z nas mi tez ostatnio wyszedł zakalec, ale co tam próbuje dalej ;).
OdpowiedzUsuń