Mam niecny plan. O tak! Od dawna chciałam to zrobić, ale niestety, nie miałam pojęcia jak (jakby to powiedział tatuś: sprzęt aż hula, jeno operator... I tutaj muszę się z nim zgodzić). Przedwczoraj jednak, w przypływie geniuszu, odkryłam, jak uzupełnić bloga o to, czego mu według mnie brakuje. Poza kategoriami chciałabym zrobić listę składników, po której łatwiej będzie wyszukać przepis. Na przykład na rabarbar. Albo bez jajek. Albo z czekoladą... Ogromnie mi się to na innych blogach podoba, ułatwia życie niesamowicie. I teraz też takie będę miała!
No dobrze, może nie teraz... Na blogu jest już blisko sześćset wpisów, więc edytowanie i uzupełnianie wszystkiego z pewnością zajmie mi mnóstwo czasu. To taka praca na długie, jesienne wieczory... Ale mam nadzieję, że do końca roku uda mi się plan wprowadzić w życie, a blog zyska przez to na funkcjonalności. Proszę o trzymanie kciuków za powodzenie misji.
Dzisiaj mam dla Was banalnie prosty i absolutnie genialny deser. Genialny ze względu na jeden wyjątkowy składnik: poziomki. Nie jest to coś, na co mogę sobie pozwolić codziennie, a kocham je miłością wielką i gorącą. Tym razem udało mi się nazbierać akurat na przygotowanie dwóch porcji słynnego Eton mess, z tym, że zamiast truskawek użyłam ich mniejszych kuzynów. Wyszło bajecznie! Delikatna, puszysta kremówka, słodkie, chrupiące beziki i poziomki, które naprawdę nie potrzebują przymiotników. Całość smakuje wspaniale, choć jest banalnie prosta w przygotowaniu. Nic nie przytłacza smaku poziomek, wręcz przeciwnie, są one tutaj wręcz wyeksponowane. Poezja.
Deser należy podać zaraz po przygotowaniu, inaczej bezy zmiękną i nie będzie tego wspaniałego efektu kontrastu faktur.
Poziomkowy Eton mess
Składniki:
(na 2 porcje)
- 120 g poziomek
- 150 ml śmietany kremówki (38%)
- ziarenka z 1/2 laski wanilii
- 30 g bezików
Śmietanę ubić z wanilią na sztywno.
W szklankach układać na przemian śmietanę, bezy i poziomki, aż skończą się składniki.
Podawać od razu.
Smacznego!
Jadę do Kopenhagi. Znowu w sprawach służbowych. Kto to widział, żeby będąc bezrobotnym zaliczać wyjazdy związane z pracą...?
Pycha, poziomki kojarzą mi się z dzieciństwiem :)
OdpowiedzUsuńSłynny eton mess jadłam tylko w postaci lodów, a przecież można go przygotować tak łatwo samemu! Musi być pyszne! :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMmm, eton mess - uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńPyszności <3 Udanego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńW tym roku posadziłam sobie kilka krzaczków poziomek :) takie proste połączenie jest genialne
OdpowiedzUsuńZaraz wlezę w monitor, ale mi smaku narobiłas :P
OdpowiedzUsuńo mniam mniam :) deser idealny na lato :) trzymamy kciuki za misję :)
OdpowiedzUsuńFajny i szybki deser :) życzę owocnego wyjazdu i żeby wszystko się udało pozałatwiać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wykonanie zadania z listą skladników!
Ja musze powalczyc i zrobic spis treści w końcu na moim blogu:)
margoja
Pysznie :) I jak zawsze ciekawy opis. Moje poziomki odpoczywają po dość obfitym czerwcu i lipcu. Mam nadzieję, że jeszcze zakwitną i będą owoce.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł zwłaszcza, jak na blogu jest dużo przepisów. Ułatwia życie ;)
OdpowiedzUsuńPyszny, letni deser :)
OdpowiedzUsuńDeser super :) A składniki sama uzupełniałam kiedyś więc faktycznie kupa z tym roboty.Powodzenia!
OdpowiedzUsuńidealny deser na lato aż czuję smak tych poziomek w kremie - całość musiała smakować genialnie życzę cierpliwości i czasu w porządkowaniu bloga - słusznie zauważyłaś, że to robota na długie wieczory teraz lepiej biegać do lasu po takie pyszności
OdpowiedzUsuńEton mess z poziomkami... zapowiada się super :). Do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńTaki eton mess musi być obłędny! Fajne masz wyjazdy służbowe :D
OdpowiedzUsuńPoziomki! Cóż za uroczy bałagan ;)
OdpowiedzUsuńDeser brzmi przepysznie ;) Niestety w moim ogródku krzaczki z poziomkami świecą już pustkami :/
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za układanie listy ;)
Moje poziomkowe miejsce też już niestety puste... Ale i tak się cieszę, że chociaż trochę udało mi się ich znaleźć :)
UsuńDziękuję :)
eton mess... próbuje go zrobić od dawna i jeszcze nie zrobiłam... ale teraz koniecznie muszę. O poziomki będzie ciezko ale z malinami też powinien smakować :)
OdpowiedzUsuńZ malinami będzie wyborny :)
Usuńfajny pomysł zarówno z listą składników, jak i przepisem!
OdpowiedzUsuńPoziomkiii.... uwielbiam!!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńrównież trzymam kciuki, a przepis super - pozdrawiam :-)
Super deserek i jeszcze te poziomki :)
OdpowiedzUsuńCudowny deserek, mniam <3
OdpowiedzUsuńJakie to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńmmmmm pyszności :) uwielbiam te małe owocki :) szkoda, że są tak trudne do zdobycia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten deser...poziomki też swoją drogą. A wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę :)