Ten deser przygotowałam tydzień temu. Czułam się troszkę podziębiona, potrzebowałam czegoś szybkiego, łatwego, najlepiej czekoladowego na poprawienie nastroju nadszarpniętego przed silny wiatr, który rzucał mi autem w drodze do pracy (a auto mam duże i ciężkie). Sięgnęłam po Czekoladę. 50 łatwych przepisów wydanej przez Academię Barilla, którą wygrałam jakiś czas temu w bardzo przyjemnym konkursie. No a skoro już ją wygrałam, to warto by było zacząć ją testować...
Przepis na pudding czekoladowy był idealny - przygotowanie zajmuje dosłownie kilka minut, składniki niemal zawsze są w domu (ja nie miałam kremówki, więc mi się przygotowanie deseru przeciągnęło w czasie), a efekt jest naprawdę rewelacyjny. Pieczenie zajmuje sporo czasu, pod koniec trzeba puddingu pilnować - powinien mieć konsystencję sernika - ścięty wierzch, ale przy poruszeniu blaszką powinien lekko drżeć. Ostudzony i dobrze schłodzony, z dodatkiem bitej śmietany smakuje rewelacyjnie - bardzo czekoladowy, choć czekolady jest tam niewiele, trochę słodki, w dużych ilościach mógłby być zamulający. Trochę jak budyń, ale gęstszy, bogatszy. Myślę, że dobrze smakowałby w sezonie ze świeżymi truskawkami. Idealny jednak na mroźne dni - tajemnicza, rozgrzewająca moc czekolady działa tutaj doskonale. Spróbujcie koniecznie - najbanalniejszy przepis pod słońcem, a efekt godny najbardziej wymagającego podniebienia.
Czekoladowy pudding
Składniki:
(na 5 porcji)
- 4 żółtka
- 110 g cukru
- 20 g kakao
- 20 g ciemnej czekolady (81%)
- 400 ml śmietany kremówki (38%)
dodatkowo:
- 100 ml śmietany kremówki (38%)
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
Kremówkę wlać do niedużego garnka i doprowadzić do wrzenia.
W tym czasie w dużej misce ubić żółtka z cukrem i kakao na puszystą masę. Powoli wlewać gorącą śmietanę, energicznie mieszając łyżką, nie dopuszczając jednak do powstania piany. Do masy dodać posiekaną czekoladę, wymieszać.
Masę przelać do kokilek.
Piec w 120 st. C. 60-75 minut, aż masa zgęstnieje.
Wyjąć z piekarnika, ostudzić, a następnie schłodzić w lodówce przez przynajmniej 2 godziny.
Kremówkę ubić z cukrem waniliowym na sztywną masę.
Pudding podawać z kleksem śmietany.
Smacznego!
Książkę będę testować dalej - po jednym przepisie ciężko powiedzieć, czy reszta również będzie udana. Póki co jednak jestem zadowolona i z przyjemnością znów zabiorę ze sobą Czekoladę do kuchni.
Masz racje, z owocami smakowalby wybornie. Bez nich zreszta tez pewnie tak smakuje :)
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda:) muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńWow! To jest dopiero legumina. Podejrzewam, że mój, mimo "serowatego i trzęsącego się" miał gorszą konsystencję :)
OdpowiedzUsuńOj, mnie tez przyda się coś, co odpręży skołatane zimą nerwy...
też mam tą książkę, chyba pora coś z niej przetestować :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńGdyby tak rzucić na wierzch owoce?
Z chęcią bym zjadła
OdpowiedzUsuńOoo chętnie wypróbuję Twój przepis, pysznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie też czekolada jako zimowy pocieszyciel :) Wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńAleż to wygląda:) Muszę wypróbować przepis
OdpowiedzUsuń