Piękną mamy zimę tej wiosny, nieprawdaż...? Śnieg, przynajmniej u nas, nie tylko trzyma się nieźle, ale ciągle go przybywa. I choć temperatura oscyluje w okolicach zera, sypie tak intensywnie, że co rano w parku wita nas gruba warstwa świeżego puchu. Hmm... Zastanawiam się, jak właściwie będzie wyglądać Wielkanoc w tym roku...? Póki co zdaje się, że zdecydowanie lepiej niż ostatnie Boże Narodzenie...
Żeby odciągnąć Waszą uwagę chociaż troszkę od niesamowitych widoków (6 rano, niemal zupełnie jasno, a za oknem... Wiadomo co), chciałabym zabrać Was na wycieczkę po jesiennej Barcelonie. Nie, nie zrobiłam sobie krótkich wakacji od wszystkiego. Sięgnęłam po kolejną powieść Zafona, i muszę powiedzieć, że pochłonęła mnie całkowicie.
Marina, bo o niej mowa, została napisana wcześniej niż słynny Cień wiatru, w Polsce jednak wydano ją już po sukcesie tej ostatniej. Wcześniejsze powieści Zafona zostały sklasyfikowane jako powieści dla młodzieży, co może odstraszać starszych czytelników. Nie dajcie się jednak zwieść! Marina bowiem, choć czuć, że została napisana wcześniej, porywa.
Głównym bohaterem Mariny jest Oscar. Chłopak mieszka w internacie, jego rodzice są zbyt zajęci, żeby zawracać sobie nim głowę. Oscar nie jest zbyt towarzyski - ma jednego bliskiego przyjaciela, reszta to tylko postacie tła. Ulubionym zajęciem młodzieńca jest zapuszczanie się w zapomniane zakątki Barcelony, pełne opustoszałych pałaców. Gdy w jednym z chylących się ku upadkowi domów niespodziewanie zastaje mieszkańców, ucieka przerażony. Nieświadomie kradnie zegarek, który nie daje mu spokoju. Niepewny, co go czeka, wraca oddać go właścicielowi. Okazuje się nim German - malarz, który mieszka razem z córką - Mariną. Młodzi przypadają sobie do gustu i zaczynają spędzać razem coraz więcej czasu.
Pewnego wieczoru Marina zabiera Oscara na niemal zapomniany cmentarz, gdzie spotykają tajemniczą damę w czerni, skrywającą twarz za woalką. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca odwiedza ona bezimienny grób, gdzie na płycie nagrobnej znajduje się jedynie wizerunek czarnego motyla. Zafascynowani tajemnicą, postanawiają ją rozwiązać. Powoli odkrywają przeszłość, która z każdą chwilą zaskakuje ich coraz bardziej. Kim jest dama w czerni, i co sprowadza ją na ten akurat grób? Co oznacza motyl, którego spotykają na swojej drodze wiele razy? Jakie tajemnice skrywają zapomniane przez ludzi zakamarki Barcelony...?
Zafon pisze z pasją, i tak właśnie się go czyta - ciężko się oderwać. Historia jest fascynująca, nie do przewidzenia. Przeszłość plącze się z teraźniejszością, dawno zapomniani bohaterowie zmartwychwstają, pragnąc zemsty. Nie wiadomo, komu można zaufać, a kto zdradzi w najmniej oczekiwanym momencie. Kto mówi prawdę, a kto ją nagina?
Jeśli podobał się Wam Cień wiatru, zakochacie się w Marinie. Gwarantuję.
Marina
Carlos Ruiz Zafon
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Warszawa, 2012
Bardzo mi się podobała "Marina". Te wcześniejsze powieści Zafona skierowane do młodzieży też mi się podobały, mimo że rzeczywiście napisane były w stylu odpowiednim dla młodszych czytelników. W jego książkach chętnie się zatracam.
OdpowiedzUsuńU nas zima w pełni - wszędzie śnieg. W nocy bardzo mroźno było, a i teraz -6 na termometrze.
Zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńPozycja do przeczytania:)
OdpowiedzUsuńCień wiatru czeka na mojej półce z książkami na swoją kolej, a to będzie kolejne na liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńNa którymś z blogów książkowych ze zdumieniem dowiedziałam się, że Marina była przed Cieniem.
OdpowiedzUsuńCień wiatru pochłonęłam szybko i bardzo mi się podobał. Zwłaszcza postać Fermina.
Później przeczytałam Grę Anioła i trochę mnie zmęczyła wtórność. Ale skoro polecasz Marinę, to chyba dam się przekonać ;)
Fantastyczna, mroczna, wciągająca lektura - polecam!
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie książki Zafon'a i polecam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie ! Zapisuje do przeczytania
OdpowiedzUsuńSzalenie lubie Zafona, choc zdecydowanie bardziej przemawiaja do mnie jego pozniejsze ksiazki, zwlaszcza "Cien wiatru", ktory jak dla mnie chyba zawsze pozostanie jego opus magnum.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jak dotąd jedna pozycję Zafona pt. "Cień wiatru" i jak dotąd chyba była to najlepsza książka jaką czytałam, i gorąco polecam :-)
OdpowiedzUsuń