Uwielbiam zupy. I gotować, i jeść. Bo czy jest coś prostszego niż przygotowanie gorącej, aromatycznej zupy (najlepiej kremu), który zachwyci wszystkich domowników? Zupa nie musi być wymyślna, żeby oczarować podniebienia; zupa to taki comfort food chyba dla wszystkich. Gdy zajadamy się nią po powrocie z długiego, zimowego spaceru lub w jesienne popołudnie, gdy za oknem wiatr i deszcz.
Co począć latem? Wielu z Was w tym okresie z przyjemnością jada chłodniki, czyli po prostu zimne zupy. Ja mam z nimi problem, czegoś mi w nich brakuje - ciepła prawdopodobnie. W upały jadam sałatki lub zupy owocowe, albo w ogóle rezygnuję z obiadu na rzecz miski owoców. Mniam! Ostatnio jednak dziewczyny zaproponowały wspólne przygotowanie chłodnika, i pomyślałam, że to będzie doskonała okazja do zmiany zdania.
Najpierw zastanawiałam się nad wersją z czereśniami, okazało się jednak, że tego akurat dnia ładnych czereśni zabrakło. Niezrażona, zdecydowałam się na dodatek arbuza, tak jak w tym przepisie z bloga Smaki Hiszpanii. Moja zupa to bowiem nie byle jaka, pospolita wersja w zimnym wariancie, ale słynne, hiszpańskie gazpacho, którym Południowcy zajadają się ze smakiem.
Oczekiwałam fajerwerków, dostałam... No cóż - zimną zupę. Nie, nie zrozumcie mnie źle! Nie jest zła. Ale brakuje jej... Ciepła...? Chyba tak.
Po spróbowaniu tego gazpacho nie zostałam fanką chłodników, ale jeśli Wy je lubicie, zasmakuje Wam z pewnością.
Gazpacho z arbuzem
Składniki:
(na 4 porcje)
- 1 kg pomidorów
- 500 g miąższu arbuza (waga bez skóry i pestek)
- 1/4 czerwonej papryki
- 1 ogórek
- 1 cebulka dymka
- 175 g chleba bez skóry
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 2 łyżki octu balsamicznego
- sól
- pieprz
dodatkowo:
- grzanki
Pomidory sparzyć, obrać ze skóry, wyziąć gniazda nasienne, pokroić na mniejsze kawałki.
Ogórka obrać, wyciąć środek, pokroić w kostkę.
Paprykę i dymkę pokroić.
Warzywa razem z arbuzem, pokruszonym chlebem, oliwą i octem zmiksować blenderem na gładką masę. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Mocno schłodzić.
Podawać zimne z grzankami.
Smacznego!
Przepis bierze udział w akcji Zuzi Viva Espana!
Jakoś zimna zupa do mnie niezbyt trafia, to znaczy traktuję ją jak sok, i ciężko mi się ją najeść, chyba działa siła sugestii ;) Ale gazpacho z arbuzem chętnie bym spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym taką z chęcią :-)
OdpowiedzUsuńNad Polskę nadchodzą upały, więc myślę, ze Twoje gazpacho przyda się :)
OdpowiedzUsuńA mogę przyjść do Ciebie na kurs gotowania? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, choć z gotowaniem generalnie jestem na bakier ;)
Usuńhihi... ja też uważam, że zupa to musi być ciepła. Toleruję tylko chłodniki na maślankach/jogurtach tj. z botwinki lub ogórka, ale to smakowo już bliżej do mizerii i tego typu specyfików, więc mój mózg nie odbiera tych potraw jak zupy :D
OdpowiedzUsuńCzyli dla mnie, aby przeżyć madryckie upały (40') dzięki
OdpowiedzUsuńniech tylko zrobi się ciepło :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż lubię zupy, za łatwość przygotowania i smak. Pomysł na zupę arbuzową ardzo misię podoba.
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńwww.izabielaa.blogspot.com
Ciekawy przepis :) I ja wolę ciepły, ale na upalne dni (mam nadzieję że przyjdą:) - znakomita propozycja
OdpowiedzUsuńps: przepis wysłałam na mail
Dziękuję ogromnie :)
UsuńAle świetne połączenia z arbuzem. Jestem otwarta na wszelkie nowości. Coś dla mnie.Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńGazpacho jadłam w Hiszpanii, też mi w niej ciepła brakowało ;), wersja z arbuzem to jednak nowość dla mnie, interesująca :)
OdpowiedzUsuńArbuz uwielbiam , więc pewnie i zupa byłaby dla mnie smaczna...
OdpowiedzUsuńZupełnie mnie zaskoczyłaś!
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam kombinować z arbuzem, wkrótce u mnie na blogu :)
Niezwykła, bardzo smaczna musi być :)
OdpowiedzUsuńJa zaś bardzo lubię chłodniki i takiego chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńOryginalna ciekawa, zupa
OdpowiedzUsuńTak, ja też twierdzę, że zupa powinna być ciepła. U mnie w tym roku był "wysyp" czereśni, już wszystkie pozamykane w słoiczki :P A takie zupy z owoców, świetne! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa zupka :)
OdpowiedzUsuńAle to musi być wspaniale orzeźwiające! Idealna zupa na nadchodzące tropikalne upały :)
OdpowiedzUsuńGin, powiem Ci że ja za zupami nie przepadam, ale Twoja mnie zaintrygowała i to mocno:) Chyba się skuszę, bo w czasie takich upałów taka zupka zastąpi syty obiad:)
OdpowiedzUsuńjeszcze takiej zupy nie widziałam,ciekawa jestem jak smakuje
OdpowiedzUsuńtakiego przepisu właśnie szukałam na pewno wypróbuję :) dziękuję za komentarz na blogu;) naprawdę cudowny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁał! To brzmi megaciekawie! I mimo, że gazpacho znam i uwielbiam, to takiej wersji z arbuzem jeszcze nigdy nie próbowałem!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą zupką :)
OdpowiedzUsuńIdealna na takie upały jak teraz :)