Spóźniona raptem miesiąc, zawitała do nas zima. Taka z prawdziwego zdarzenia: z oprószonymi śniegiem chodnikami i parkowymi alejkami, oblodzonymi szybami i szosami (szczególnie o trzeciej nad ranem), oszronionymi konarami nagich drzew i temperaturą zdecydowanie ujemną. Minus dziesięć to już nie przelewki! Na szczęście mam cieplutki, czerwony płaszcz i nowy szalik, który udziergała mi na drutach Siostra (dziękuję!). I choć marznę permanentnie, uśmiecham się, gdy biały puch skrzypi pod stopami, a niesamowicie jaskrawe słońce świeci prosto w oczy. Otulam się ciepłymi swetrami, piję ciągle lekko parzącą język herbatę i cieszę się, że jutro mam wolne. Może w końcu upiekę drożdżówkę...?
Gdy mam chwilę wolnego, a najlepiej cały dzień, lubię sięgnąć po drożdże. Mam wtedy czas, żeby dobrze wyrobić ciasto, a potem cierpliwie czekać, aż wyrośnie. Lubię podglądać przez szybkę piekarnika, jak rośnie; podwaja, potraja swoją objętość. Magia! Czasem żałuję, że rozumiem, jak działają drożdże...
I dzisiaj też mam dla Was przepis na coś z drożdżami, choć jeszcze nie pulchniutką, słodziutką drożdżówkę. Zamiast tego: obiad. Pizza.
Kto nie lubi pizzy, ręka w górę! Nikt...? Tego się właśnie spodziewałam.
W zależności od nastroju, może przybrać najróżniejsze formy. Ta jest na spodzie z dodatkiem mąki graham, który dzięki niej nabiera dodatkowej chrupkości. Na wierzchu buraki i ser pleśniowy. Hmm... Nie jestem fanką tego ostatniego... Tutaj smakował nieźle, ale z kozim byłaby jeszcze lepsza (moim zdaniem, rzecz jasna). Za to pieczone buraczki, mmm... Poezja.
Jeśli więc macie trochę czasu, zachęcam do wypróbowania przepisu.
Pizza z burakami i serem pleśniowym
Składniki:
(na 3 pizze)
spód:
- 350 g mąki pszennej
- 150 g mąki graham
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 400 ml letniej wody
- 2 łyżki oliwy
sos:
- 150 g serka kremowego
- 50 ml śmietany kremówki (38%)
- 250 g pomidorów z puszki
- 1 ząbek czosnku
- i łyżeczka suszonej bazylii
- 1 łyżeczka suszonego oregano
- sól
- pieprz
dodatkowo:
- 1 duży burak
- 150 g miękkiego sera z niebieską pleśnią
- 150 g wędzonego boczku
- 1,5 czerwonej cebuli
- 150 g żółtego sera
Mąki przesiać, wymieszać. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże. Zasypać cukrem i zalać 100 ml wody, odstawić na 15 minut.
Po tym czasie dolać letniej wody, zagnieść. Dodać sól i oliwę, wyrobić gładkie ciasto (może się delikatnie lepić).
Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.
Serek wymieszać z kremówką i pomidorami, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, sól, pieprz i zioła. Połączyć.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 3 równe części. Każdą rozwałkować na okrąg nieco mniejszy niż średnica kamienia. Posmarować sosem, ułożyć plasterki buraczków, sera pleśniowego i cebuli, posypać pokrojonym w kostkę boczkiem, a na końcu startym żółtym serem.
Piec w 180 st. C. przez 15-20 minut.
Podawać gorącą.
Smacznego!
Zawsze sobie obiecuję, że popołudnia takie jak to, będę spędzać na słodkim nieróbstwie. Zamiast tego dostaję nieoczekiwany zastrzyk energii (który przydałby się dużo bardziej w inne dni), i odczuwam głęboką, wewnętrzną potrzebę działania.
Też Wam się to zdarza...?
Zgłaszamy się do spróbowania tej pizzy :D Choć niestety na drożdżowe wypieki możemy sobie rzadko pozwolić :/
OdpowiedzUsuńJa oczywiście uwielbiam pizzę, teraz zresztą też mam ochotę :) A ser pleśniowy ostatnio spróbowałam pierwszy raz i... raczej tego nie powtórzę :D
OdpowiedzUsuńZ burakiem jeszcze nie próbowałam, ale jak najszybciej muszę uzupełnić tą lukę kulinarną :D Kusisz i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńPizza z burakami? Wow, nawet ja bym chyba się na kawałeczek skusiła:)
OdpowiedzUsuńJa pizzę uwielbiam. Dawno nie robiłam, muszę zrobić. Pycha :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3
OdpowiedzUsuńz burakami ? takiej jeszcze nie jadłam
OdpowiedzUsuńUwielbiam pizzę. Smaczności :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zestawienie smaków, zjadłabym z ogromną chęcią;)))
OdpowiedzUsuńZ brakiem musi być ciekawie ;-)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor, wspaniały zapach zapewne opanowal Twój dom
OdpowiedzUsuńU mnie też była dzisiaj pizza, ale taka zwykła - peperoni. Z burakami i serkami może być ciekawa.
OdpowiedzUsuńPiszę się na wersję bez boczku;)
OdpowiedzUsuńJuż czuję ten zapach.Pyszna
OdpowiedzUsuńTo musi być naprawdę pyszne zestawienie :)
OdpowiedzUsuńTo jak spełnienie moich fantazji, o których nawet nie wiedziałam! :D Wspaniałe połączenie!
OdpowiedzUsuńWspaniała pizza!
OdpowiedzUsuńZjadłabym z wielką przyjemnością.
U nas śnieg topnieje i wróciła jesień...
Jeśli chcesz zjeść dobrą, włoską pizzę, to z pewnością przypadnie Ci do gustu moja ulubiona restauracja Jelenia Góra. Serwują tam wyborne pizze wypiekane w prawdziwych włoskich piecach. Testowałam już chyba wszystkie pozycje w menu, ale nie ukrywam, że najbardziej zasmakowała mi chyba klasyczna Margherita.
OdpowiedzUsuń