Z okazji Wigilii spędzanej w Polsce, mimo natłoku obowiązków, wszystkich tych przedświątecznych spraw ważnych i ważniejszych, pracy, która wypełnia większość dnia (a dzisiaj także część czasu wolnego), postanowiłam zabrać ze sobą słodkości, które dobrze zaprezentują się na stole w moim rodzinnym domu. Na pierwszy ogień poszedł piernik staropolski, o którego przygotowaniu marzyłam już od dawna. Udał się lepiej niż myślałam! Przygotowując go bowiem po raz pierwszy, nie sposób odmówić sobie obaw o to, czy ciasto po ponad miesięcznym leżakowaniu będzie się jeszcze do czegoś nadawało. Czegokolwiek. Na szczęście ciasto wyszło. A ten smak... Moi drodzy, tego nie da się opisać! Piernik jest idealnie mięciutki, obłędnie aromatyczny, a powidła śliwkowe pasują tutaj wyśmienicie. Jestem pewna, że kolejne Święta, nawet w Danii, bez tego cuda się nie obejdą.
Bardzo chciałam też upiec makowiec, ale już niestety nie zdążyłam. C. nigdy nie jadł prawdziwego, polskiego makowca; może więc zaszaleję w styczniu...? Jeśli czas pozwoli.
Do towarzystwa piernikowi upiekłam za to kilka rodzajów małych pierniczków, które cieszyły się dużym powodzeniem. Zawsze jakoś tak jest, że takie drobne słodkości kuszą bardziej. Albo może wydają się bardziej niewinne...?
Nie mnie o tym decydować. Najważniejsze, że wszystkim smakowały.
Choć, szczerze mówiąc, nie miałam ochoty piec niczego więcej, postanowiłam jednak przygotować sernik. Dlaczego? Po pierwsze - uwielbiam! Po drugie - robi się je szybko, prosto, no i zawsze wychodzą. Zrobiłam więc małe czyszczenie lodówki: reszta mleka skondensowanego; całość wyszła za mało słodka, dodałam więc miodu (bardzo świątecznie); reszta kremówki, ostatnie trzy jajka. Z zamrażarki wyciągnęłam żurawinę, a na spód i do kruszonki dałam pierniczków. Masę serową wzbogaciłam tonką, ale jeśli jej nie macie, wanilia sprawdzi się znakomicie.
Całość wyszła boska! Nawet moja wiecznie odchudzająca się Siostra i jej wybredny chłopak pochwalili. Słodka, kremowa, delikatna masa serowa w kontraście z kwaśną żurawiną i chrupiącą, pierniczkową kruszonką nie pozwoliła zbyt szybko oderwać się od talerzyków... W pewnym momencie nawet zaczęłam żałować, że nie przygotowałam tego ciasta w większej formie! Bo co to te osiemnaście centymetrów dla całej bandy łakomczuchów...?
Sernik z tonką, żurawiną i pierniczkową kruszonką
Składniki:
(na tortownicę o średnicy 18 cm)
spód:
- 130 g pierniczków czekoladowych
- 40 g masła
masa serowa:
- 600 g serka kremowego
- 85 g mleka skondensowanego słodzonego
- 125 ml śmietany kremówki (38%)
- 3 jajka
- 100 g miodu
- 1 ziarno tonki
kruszonka:
- 25 g mąki pszennej
- 30 g pierniczków czekoladowych
- 15 g cukru
- 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 25 g zimnego masła
dodatkowo:
- 150 g żurawiny (świeżej lub mrożonej)
Pierniczki zmiksować w malakserze na pył. Masło rozpuścić, przestudzić. Wymieszać z pierniczkami.
Spód formy wyłożyć papierem do pieczenia. Ugnieść na spodzie masę pierniczkową, schłodzić w lodówce przez 20-30 minut.
Podpiec w 180 st. C. przez 12 minut.
Ostudzić.
Pierniczki na kruszonkę zmiksować w malakserze na pył. Dodać mąkę, cukier i przyprawę do piernika, połączyć. Dodać zimne masło, zagnieść kruszonkę.
Serek, mleko, kremówkę, jajko, miód i drobno startą lub zmieloną tonkę zmiksować na gładką masę. Wylać na podpieczony spód, na wierzchu ułożyć żurawiny, posypać kruszonką.
Piec w 180 st. C. przez 50-60 minut.
Ostudzić w piekarniku.
Przed podaniem schłodzić w lodówce przez noc.
Smacznego!
Wiem, że już po Świętach, ale taki sernik idealnie sprawdzi się w styczniu, gdy puszki ciągle pełne są niezjedzonych pierniczków. Nadadzą się tu każde kruche, bez nadzienia i polewy. Ja użyłam czekoladowych, ale jeśli macie inne, nie bójcie się eksperymentować. Z pewnością będzie pysznie!
taki serniczek,to ja zjem zawsze :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda i piękna forma !
OdpowiedzUsuńBoski wypiek,nie tylko na święta,mogłabym go jeść cały rok:)
OdpowiedzUsuńSerniczek wspaniały. Właśnie popijam kawkę i przydałby się kawałeczek takiego cuda :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym z chęcią taki serniczek :-)
OdpowiedzUsuńTa kruszonka musi być naprawdę wspaniała! Ona najbardziej mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam połączenia sernika z nutami korzennymi- pycha!
OdpowiedzUsuńAż musiałam sprawdzić, czym jest tonka - i muszę ją zakupić!:)
OdpowiedzUsuńOj nie dasz biednemu żołądkowi odetchnąć po świętach;).
OdpowiedzUsuńJest cudowny!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na ten Nowy Rok. Niech Ci się szczęści zawsze i wszędzie:)
OdpowiedzUsuńCiasto jak zwykle pysznie wyszło i pięknie i kusząco :)
Na sernik to ja się zawsze skuszę<3
OdpowiedzUsuńJaki piękny, mniam :)
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy! :)
OdpowiedzUsuńSernik z kruszonką! Toż to pełnia szczęścia :D <3
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę ciekawie. Zawsze chciałam wypróbować ziarno tonka i teraz mam motywację:)
OdpowiedzUsuńSame pyszności :)Pomysł na kruszonkę super :) Piernik staropolski i dla cierpliwych to u mnie w domu musowo na każde święta :))
OdpowiedzUsuńW tym roku się skusiłam na sernik na piernikowym spodzie i nie żałuję :) Twój wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńOjej, ale wspaniale świąteczny!
OdpowiedzUsuńcudowny serniczek! :)
OdpowiedzUsuń