Jestem osobnikiem nieuleczalnie chorym. Należałoby mnie zamknąć w jakimś przytulnym pokoiku, z dala od kuchni. Co prawda zaowocowałoby to z pewnością pogorszeniem stanu umysłowego, ale być może wadze przestałoby być tak ciężko...
Kiedy wróciłam dziś do domu, byłam ledwo żywa. Serio - oczy mi się same zamykały, czułam się, jakby ktoś wypompował ze mnie wszystkie siły witalne. Myślałam tylko o wolnej sobocie, kiedy to w końcu będę mogła sobie rano pospać... Po wyjściu C. do pracy włączyłam laptopka, żeby sprawdzić pocztę (tatuś odgrażał się emaliami), i tak jakoś zawędrowałam na blog Daktyle w czekoladzie. I, proszę Państwa, przepadłam, kiedy ujrzałam te słodkie maleństwa. Zakochałam się od razu, bez pamięci. Nagle pomysł z kupowaniem pączka wydał mi się całkowicie niedorzeczny - no bo jak to tak...? To przecież pierwszy Tłusty Czwartek C., biedak nie może kojarzyć go ze sklepowym gniotkiem, który z pączkiem niewiele ma wspólnego. Zachęcona stwierdzeniem, że pączusie robi się szybko i bezproblemowo, pobiegłam do sklepu po olej. I faktycznie - dwie godziny po zabraniu się za zagniatanie ciasta miałam całą pokaźną górkę domowej robot pączków.
Zmieniłam w przepisie parę drobiazgów - nadzienie z Nutelli wydawało mi się dobrym pomysłem, i zdecydowanie miałam rację. Pączusie są słodziutkie i pyszne! A posypka z mleka w proszku faktycznie zachwycająca - nadaje zwykłemu cukrowi specyficznego smaczku, który z pewnością wszystkim przypadnie do gustu.
Jedynym problemem jest fakt, że takie małe brzydalki mi wyszły... Wiecie - kompletnie unikatowe - co jeden to inny. Nie przeszkadzało nam to jednak delektować się ich wspaniałym smakiem wczoraj wieczorem, i z trudem uchowałam kilka na dzisiaj - w końcu po to je upiekłam!
Mini pączki z Nutellą i posypką z mlekiem w proszku
Składniki:
(na 20-25 sztuk)
- 300 g mąki pszennej
- 20 g świeżych drożdży
- 40 g cukru
- 65 ml letniego mleka
- 60 ml letniej wody
- 1 jajko
- 50 g masła
- 1/4 łyżeczki soli
nadzienie:
- 100 g Nutelli
- 35 ml śmietany kremówki (38%)
posypka:
- 100 g cukru pudru
- 35 g mleka w proszku
dodatkowo:
- 1 l oleju
Mąkę przesiać do dużej miski. Zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże. Wsypać łyżeczkę cukru, zalać połową mleka, odstawić na 10-15 minut.
Do zaczynu dodać resztę cukru i mleka, wodę wbić jajko, wsypać sól i zagnieść ciasto.
Masło rozpuścić i przestudzić. Dodać do ciasta, wyrobić gładkie ciasto. Odstawić na 30 minut do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto jeszcze raz szybko zagnieść, następnie rozwałkować na grubość 1,5 cm. Jeśli będzie się mocno kleiło, podsypać mąką. Z ciasta wycinać niewielkie kółka, na przykład kieliszkiem, układać na obsypanym mąką blacie. Zostawić do napuszenia na 30 minut.
Kremówkę i Nutellę podgrzać w garnku, aż Nutella nieco się rozpuści. Dokładnie wymieszać, odstawić do wystudzenia.
W szerokim garnku rozgrzać litr oleju.
Smażyć pączki 4-5 minut, obracając kilka razy w trakcie smażenia, żeby się równomiernie zrumieniły. Ciepłe nadziewać kremem, a następnie obtaczać w posypce z przesianego cukru pudru z mlekiem w proszku.
Smacznego!
Jak widać, nawet kiedy dostałam rozgrzeszenie w kwestii kupowania słodkości, nie mogłam się oprzeć przygotowaniu ich samodzielnie. To jakaś skaza, uzależnienie - ale bardzo mi z nim dobrze.
I muszę się przyznać, że smażenie w głębokim tłuszczu nie było aż tak traumatyczne, jak myślałam - poszło szybko, gładko, bez łzawiących oczu i dymu w całym mieszkaniu. Szczerze mówiąc, tak mi się spodobało, że z rozpędu może w weekend usmażę coś jeszcze...? Coś ładniejszego, z pewnością.
pięknie Ci wyszły, udanego pałaszowania:)
OdpowiedzUsuńSmaczny pomysł! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńte są śliczne:)
OdpowiedzUsuńJestem już wprawdzie po dwóch pączkach ale jeszcze Twojego bym gdzieś wepchnęła:)
OdpowiedzUsuńZ nutella i z toffi najlepsze!;).
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie robiłam pączków z nutellą. Zapisuję sobię Twój przepis, bo pysznie wyglądają te "brzydalki" i będę robiła w niedługim czasie. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCzyli poszłaś z falą i smażenie się odbyło:-). Wyglądają wspaniale:-)
OdpowiedzUsuńFajniutkie pączusie :) z mlekiem w proszku na zewnątrz jeszcze nie widziałam, oryginalne :) ehhh i tak wszyscy ulegamy...ja też się zarzekałam, że nie będę smażyła pączków dzisiaj. I dotrzymałam słowa ale upiekłam haha za to moja Mama usmażyła...no i jak tu nie jeść, a do końca dnia tyle czasu...:)
OdpowiedzUsuńWcale nie takie "brzydalki" :)
OdpowiedzUsuńja w tym roku dałam za wygraną i z braku czasu odpuścilam sobie pączki... niemniej jednak Twoje wyglądają wspaniale! ;)
OdpowiedzUsuń