środa, 20 kwietnia 2011

Ciasteczka ze słonecznikiem

Uff... Pracowity dzień dzisiaj. Rano weterynarz, później wizyta w urzędzie, a już niedługo jadę po samochód, którym już jutro dostanę się do Polski. Nie mogę się doczekać! Nie samej podróży, bo dziewięć godzin w, nawet tak fajnym, aucie, jest jednak dość nużące... Ale nagroda będzie wspaniała - kilka dni w Domu, z Rodzicami i Młodą, wizyta u Dziadków - nie mogę się doczekać. 

To już jutro. Wczoraj natomiast byłam u Darii, i żeby zrobić jej przyjemność, upiekłam ciasteczka. Muszę powiedzieć, że wyszły pierwszorzędne! W oryginale - który znalazłam w Daniach słodkich - były z orzeszkami makadamii i tylko białą czekoladą. Z braku laku - pozmieniałam to i owo. Zamiast orzechów - podprażone pestki słonecznika. Zbyt małą ilość białej czekolady uzupełniłam mleczną. Nie wiem, jak smakowałyby ciastka przygotowane ściśle według przepisu, ale muszę powiedzieć, że moje są pyszne! Chrupiące z zewnątrz, miękkie i lekko ciągnące w środku. Nieziemsko smaczne jeszcze ciepłe, kiedy rozpuszczona czekolada rozpływa się na języku. Taki upominek z pewnością niejednej osobie sprawiłby przyjemność. A przygotowanie? Betka! Wymieszać składniki, chwilę schłodzić, upiec. Raz, dwa, i można delektować się naprawdę pysznym drobiazgiem.

Ciasteczka z czekoladą i słonecznikiem



Składniki:
(na 40-45  sztuk)
  • 100 g pestek słonecznika
  • 1 jajko
  • 135 g jasnego brązowego cukru
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 125 ml oleju
  • 90 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
  • 30 g wiórków kokosowych
  • 90 g białej czekolady
  • 40 g mlecznej czekolady

Pestki podprażyć na suchej patelni. Ostudzić.
Czekolady razem posiekać.
Jajko ubić z ukrem na puszystą masę. Wlać ekstrakt i olej, zmiksować na gładko. Przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia, dokładnie wymieszać. Wsypać posiekaną czekoladę, słonecznik i wiórki kokosowe, wymieszać łyżką.
Masę włożyć do lodówki na 30-40 minut.

Ze schłodzonej masy formować kulki wielkości orzecha włoskiego i układać w sporych odstępach (ciastka dość mozno się rozleją) na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec 11-13 minut w 180 st. C.
Studzić 5 minut na blasze, po czym przełożyć na kratkę i odstawić do całkowitego ostygnięcia.

Smacznego!



Idę skończyć się pakować. Jak ja tego nie lubię... Nie, żebym marudziła, ale nigdy nie wiem, co ze sobą zabrać; co spakować, żeby później nie żałować. Ciężka sprawa... Lepiej już wrócę do wędrówek między szafą a walizką...

4 komentarze:

  1. chetnie bym sobie pochrupala takich pysznych ciasteczek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię ciastka ze słonecznikiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne chrupaki:)
    Przyjemnej podróży, bądź dzielna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Musze zerknąć do tej książki, bo akurat mam ją w posiadaniu, za tymi ciasteczkami.
    Wyglądają super :)

    OdpowiedzUsuń