W moim domu nigdy nie było tradycji pieczenia mazurków. Dlatego pierwszego w życiu, prawdziwego mazurka jadłam rok temu, kiedy Ryba przyniósł Mamie Dużego wytwory swojej Babci. Ależ mi to smakowało! Kruchutkie ciasto oblane słodkimi masami - czekoladową i kawową. Wiedziałam, że muszę nauczyć się też taki robić. To kolejne już podejście do tego ciasta - udane, ale nie zachwycające.
Kruche ciasto owszem, smaczne. Masa smakuje jak mleko skondensowane z puszki, dlatego zupełnie nie przeszkadza, że tylko cieniutka warstwa pokrywa spód - całość i tak jest mocno słodka. Wiem, że taki urok mazurków, ale jednak... To jeszcze nie jest ideał. Ale nie poddam się! Ciąg dalszy prób nastąpi z pewnością (jak nie w tym roku, to w przyszłym).
Cóż... Jeśli chodzi o zdobienie - nigdy nie byłam w tym dobra. Mam dwie lewe ręce do wszelakich prac manualnych - nie umiem rysować, malować, lepić z plasteliny. W gimnazjum byłam prawdziwym utrapieniem dla Pani Plastyczki (która była artystką duchem i usposobieniem). Dlatego mój mazurek specjalnie piękny nie jest. Można mu ulepić ozdobną krawędź, stworzyć cuda na polewie z czego tylko macie ochotę - ja chciałam, żeby wyglądał w miarę apetycznie. Mam nadzieję, że chociaż to się krzywusowi udało.
Przepis znalazłam w Ciastach domowych, nr 5/08.
Mazurek z mleczną polewą
Składniki:
(forma 27x35 cm)
kruchy spód:
- 300 g mąki pszennej
- 100 g cukru
- 200 g zimnego masła
- 1 żółtko
masa:
- 200 g cukru
- 200 ml mleka
- 5 łyżek mleka w proszku
- 100 g miękkiego masła
dekoracja:
- płatki migdałowe
- suszona żurawina
- cukrowe perełki
Mąkę przesiać. Posiekać z zimnym masłem. Wsypać cukier, wbić żółtko, szybko zagnieść gładkie ciasto. Zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 30-60 minut.
Zimnym ciastem wyłożyć blachę, formując krawędź. Gęsto ponakłuwać widelcem.
Piec 20-25 minut w 180 st. C. na złoty kolor.
Wystudzić.
Cukier zagotować z mlekiem. Gotować 15-20 minut, cały czas mieszając, aż masa nieco zgęstnieje. Zdjąć z oknia, przesiać mleko w proszku i dokładnie wymieszać, żeby nie było grudek. Dodać miękkie masło i zmiksować na gładką masę.
Jeszcze ciepłą polewę wylać na kruchy spód, rozprowadzić.
Ozdobić wedle uznania.
Smacznego!
Abstrahując od jedzenia - jak myślicie, kiedy jest już za późno, żeby uratować Przyjaźń? Taką przez wielkie P, która gdzieś się jednak po drodze zapodziała...
Bardzo chcę wierzyć, że zawsze jest jeszcze czas.
Plastyczka byłaby z Ciebie dumna , naprawdę !!!
OdpowiedzUsuńMazurek jest ustrojony pięknie!!!