Bardzo nam się słodkiego zachciało. No dobra - mi się zachciało. Bardzo słodkiego. Banany groziły, że niedługo sczernieją do reszty, więc wiedziałam, że muszą się w moim super słodkim cieście znaleźć. I co jeszcze...? Zerkałam na blogi, zaglądałam do szafek i lodówki... I tak - znalazłam! Masa krówkowa. Najsłodsza ze słodkich, przepyszna. Idealnie komponująca się z bananami.
Zainspirowała mnie Iv, coś znalazłam u Doroty, dodałam też troszkę od siebie. Tym sposobem powstał banoffee pie nieco inny od tych, które oglądałam. Moim zdaniem dodatek kawy zrobił mu dobrze - spód sam w sobie jest nieco gorzkawy, przez co wspaniale równoważy słodycz masy. A drobinki kawy w toffi nadają charakteru. Ciasto jest nieco zamulające, ale pyszne. Znika niezauważenie w tempie błyskawicznym - przynajmniej u nas. D. bez zastanowienia sięgał po kolejne dokładki, a ja nie pozostawałam daleko w tyle (wstyd się przyznać...).
Każdy, kto lubi naprawdę słodkie, będzie zachwycony. A że odsłodzić się tego cuda nie da...
Z pewnością nie na co dzień, ale od czasu do czasu, dla zachowania równowagi w organizmie spragnionym słodyczy, z pewnością nie zaszkodzi.
Banoffee pie
Składniki:
(na tortownicę 22 cm średnicy)
spód:
- 160 g ciastek digestive
- 15 g orzechów włoskich
- 80 g masła
- 1 łyżka kawy rozpuszczalnej
wypełnienie:
- 3 dojrzałe banany
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 460 g masy kajmakowej
- 60 g masła
- 1 łyżka kawy rozpuszczalnej
- 250 ml śmietany kremówki (38%)
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 1 łyżka mleka w proszku
Masło rozpuścić z kawą. Przestudzić.
Ciastka drobno pokruszyć, orzechy drobno posiekać (można zmielić, ale przyjemne są takie chrupkie kawałeczki). Wymieszać z masłem, wyłożyć dno i boki tortownicy na wysokość 2-3 cm.
Piec w 180 st. C. 10-15 minut, na złoty kolor.
Banany pokroić w plasterki. WYmieszać z sokiem z cytryny i kestraktem. Wyłożyć na ostudzony spód.
Masę kajmakową zmiksować z kawą i masłem. Wyłożyć na banany.
Kremówkę ubić na sztywno z mlekiem w proszku i cukrem waniliowym. Wyłożyć na wierzch ciasta.
Schłodzić w lodówce przez kilka godzin.
Smacznego!
Coś mi się wydaje, że nieprzyzwoicie wręcz często używałam w tym wpisie słowa na s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz