Kto mnie zna, ten wie - gorzkiej herbaty nie tknę, choćby nie wiem co. Mój Tato zawsze pił gorzką, później słodzić przestała moja Siostra, gdy postanowiła się uszczuplić. W jej ślady poszła też Mama, bo wręcz nie wypadało, żeby używała cukru do herbaty jako jedyna w domu. Gdy więc przyjechałam do nich na wakacje, często stawiano przede mną gorzką herbatę, z przyzwyczajenia. A ja po jednym malutkim łyczku pędziłam do kuchni po cukier. No bo jak to tak - bez cukru...? Gorzkie to i niedobre; no nie da się pić.
W domu pijam głównie herbatki owocowe, i tych oczywiście nie słodzę. Dość długo czarnej nawet nie miałam w szafce. W zeszłym tygodniu wrzuciłam opakowanie do koszyka, bo akurat zachęcali przeceną.
Wieczór; C. w pracy, ja sobie siedzę z Ptysią w domu. Ciemno, zimno, nieprzyjemnie... Tylko herbata może nas uratować. Przygotowałam więc sobie czarną, posłodziłam półtorej łyżeczki, jak zawsze, poczekałam, aż lekko przestygnie (herbatę lubię bardzo gorącą, ale nie parzącą przełyk), upiłam odrobinę i... Skrzywiłam się. Smaku w ogóle nie miała, sam cukier. Hmm... Może to ta herbata jakaś słaba? Nie mając innej, zaparzyłam kolejny kubek, cukier pominęłam. Spróbowałam ostrożnie... I to było to! Wyraźny, intensywny smak, taki... Herbaciany. Może lekko gorzkawy, ale pyszny. Jak ja mogłam całe życie słodzić...?! No jak...?
Nie wiem...
Ale wiem, że teraz herbatę będę piła gorzką.
A mój Tato umrze ze śmiechu, jak to przeczyta.
Żeby jednak nie było, że cukru postanowiłam się wyrzec całkowicie, na deser mam pyszne, słodkie lody. Tylko dla dorosłych! Pełne jajecznego likieru, za którym wprost przepadam. Tak, tak - mam butelkę, i wykorzystuję jej zawartość do różnych pysznych deserów. W końcu zabrałam się za lody, i to była bardzo dobra decyzja.
Przepis z Moich wypieków nieco zmieniłam - dałam więcej alkoholu. Robi się je szybko i prosto - wymieszać wszystkie składniki, schłodzić, zamrozić. I gotowe! Smakują bosko, intensywnie, choć żeby się upić, trzeba by zjeść naprawdę sporą porcję. Mimo wszystko jednak nie polecam wsiadania za kółko po ich spożyciu. Zresztą, kto by myślał o prowadzeniu auta, gdy serwują takie pyszności...
Lody ajerkoniakowe
Składniki:
(na 1,2 l lodów)
- 500 ml śmietany kremówki (38%)
- 250 ml mleka
- 150 ml ajerkoniaku
- 70 g cukru pudru
Wszystkie składniki dokładnie ze sobą wymieszać, schłodzić w lodówce.
Schłodzoną mieszankę przelać do maszyny do lodów, a po zakończeniu jej pracy przełożyć lody do pudełka i zamrozić.
Smacznego!
Słodkie lody polecam na deser do towarzystwa z gorzką herbatą. Albo kawą.
Aż się boję, co będzie następne...
,mmmm... co ja bym dała za gałeczkę!
OdpowiedzUsuńGorzką herbatą pogardzę, ale broń Boże, takimi lodami :D
OdpowiedzUsuńLody wcinam cały rok! Takich jeszcze nie próbowałam. Pycha :)
OdpowiedzUsuńMam ajerkoniak w lodówce i to ten własnej produkcji. Chyba podkradnę Ci przepis :D
OdpowiedzUsuńbardzo pysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńJa nie słodzę, bo nikt mi nie słodził ;) Mama piła zawsze gorzką, i w sumie nie wpadła by dzieciom słodzić, zimą dawała domowy sok malinowy co najwyżej do środka. Nie tknę herbaty z cukrem, bo to nie herbata :)
OdpowiedzUsuńLody pysznie wyglądają ;)
Lody bardzo lubię, cukier w herbacie zdecydowanie nie :)
OdpowiedzUsuńPyszności! Moja mama też nie wyobrażała sobie kiedyś kawy i herbaty bez cukru ,
OdpowiedzUsuńdziś nie słodzi :)
Wyglądają kusząco;)
OdpowiedzUsuńSame pyszności, uwielbiam ajerkoniak i lody.
Te lody to zdecydowanie TO co mi teraz potrzeba...:)
OdpowiedzUsuńOdzwyczajam się od cukru już chyba od roku raz z lepszym a raz z gorszym skutkiem:). Zwykłą czarną herbatę jest mi bardzo ciężko wypić bez, ale Earl Graya spokojnie mogę wypić bez. Przepis wygląda kusząco, ale ja sezon lodowy zakończyłam co najmniej do kwietnia:). Wystarczy mi ta lodówka za oknem;).
OdpowiedzUsuńu mnie też swego czasu przyszedł ten moment, że przestałam słodzić, ot tak po prostu :-)) A fanem likieru jajecznego oj jestem, oj jestem ;D ;-)
OdpowiedzUsuńJa za to herbaty bez cytryny nie tknę (chociaż nigdy nie mów nigdy ), a ajerkoniak mogę jeść łyżkami :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi czasy studiów, było zimno jak teraz, a czasem i zimnej, my z koleżanką zasuwałyśmy z lodami, wszyscy patrzeli na nas tak :O
OdpowiedzUsuńA sposób na lody na pewno wart wypróbowania :)
Nie słodzę herbaty ani kawy od .... lat. Też zauważyłam, że cukier w tych napojach zabija smak. A lody? Oj, zjadłabym ale... leżę chora. Niestety na razie tylko mogę popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńTe lody dla dorosłych tak bardzo kuszą :D
OdpowiedzUsuńU mnie herbata z cukrem, to tylko ta z plasterkiem cytryny :) A na takie lody chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńPychota takie lody :)
OdpowiedzUsuńMuszą być pyszne :) Nie mam maszyny do lodów :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jestem chora i nie mogę lodów :( Szkoda!
OdpowiedzUsuńA ja piłam gorzką herbatę dopuki nie poznałam mojego męża (u niego w domu rodzinnym zawsze przygotowywuje się herbatę w dzbanku dla wszystkich, już posłodzoną) ^^ teraz gdy zapomnę posłodzić herbaty to jej gorycz mnie odtrąca ;)
OdpowiedzUsuńZabawny post! A lody cudowne! :)
OdpowiedzUsuńHerbaty ziołowe, owocowe zawsze piję gorzkie, a taką zwykłą jak piję bez cytryny to samą bez cukru, a jak dodaję cytrynę to dosładzam pół łyżeczki :)
OdpowiedzUsuńja też kiedyś słodziłam, a teraz? nie powiem, co mi się chcę, kiedy wezmę łyk posłodzonej herbaty ;)
OdpowiedzUsuńa lody mniam!
haha.. :D ja zwykłą pije, ale z cytryną i musi być posłodzona :) gorzkiej bez cytryny i cukru nie wypije..
OdpowiedzUsuńAle tak-smak się zmieniają, wiem to :) musimy słuchać samych siebie również :D
Ale tak, w rodzinie na pewno będzie śmiech :D
A lody? Wyszły ci ideeealne!
Lody wyglądają rewelacyjnie. Lubię czytać Twój dzienniczek. Zawsze chciałam umieć ładnie pisać,ale... no cóż jestem w tym bardzo słaba. Pozdrawiam serdecznie. Ja też lubię MW.
OdpowiedzUsuńkocham ajerkoniak :) a te lody wyglądają tak pysznie, że aż mnie tu skręca ;P
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, przyjemnie się to czyta i przepis ciekawy :)
OdpowiedzUsuńKamelia tak już ma, podobnie ze sposobem parzenia. Gdy podejdzie się do tematu inaczej, zwyczajnie nie jest smaczna. Najlepiej o tym wiedzą Chińczycy i Lankijczycy. Każda cywilizacja ma szansę skazić albo wzbogacić natywną kuchnię. Herbata na szczęście broni się w sposób zupełnie naturalny.
OdpowiedzUsuń