środa, 17 kwietnia 2013

Trzy po trzy, czyli cytrynowe gotowanie

Kiedy w propozycjach gotowania na kwiecień przeczytałam o nowej zabawie, aż zaświeciły mi się się oczka. Maggie wymyśliła, żeby każdego miesiąca podawać trzy składniki, z udziałem których będziemy musieli coś ugotować lub upiec. Takie zadania poruszają kulinarną wyobraźnię, zmuszają do pewnej kreatywności - i mi się to ogromnie podoba!
Gdy zobaczyłam, że w tym miesiącu obowiązkowymi składnikami są jajka, cytryny i mak, przed oczami zaczęły mi przelatywać obrazy pełne cytrynowych pyszności.
Najpierw klasyczne cytrynowe muffinki z makiem - piekł je chyba każdy, nikt nie potrafi im się oprzeć - pięknie pachną, są delikatne i urocze z ciemnymi kropeczkami. Hmpf... To jednak nie to, co mi się marzy.
Później pomyślałam o krajance cytrynowej, na makowym spodzie. To już bardziej oryginalne, ciekawsze. I w sumie bliska byłam wykonania takiego ciasta, ale... Padło jednak na coś zupełnie innego.

Kwiecień w tym roku jest dziwny, taki zimowo-wiosenny (póki co z przewagą zimy, ale miejmy nadzieję, że druga połowa będzie zdecydowanie cieplejsza), więc i moje ciasto łączy w sobie te dwie pory roku. Jest cytrynowo świeże, pachnie obłędnie cytrusami; i jest na drożdżach, a wyrabianie ciasta drożdżowego, czekanie, aż urośnie, a później jego pieczenie, kojarzy mi się zdecydowanie z długimi, ciemnymi wieczorami. Znalazłam przepis na chałkę w Scandilicious baking Signe Johansen, i już dawno chciałam ją przygotować. Dodałam skórkę z cytryny i sok cytrynowy do glazury, całość posypałam makiem - idealnie dopasowała się do wymagań jej postawionych. Wyszła pyszna - puszysta, aromatyczna, z przyjemnie chrupiącym między zębami makiem. Zajadaliśmy się nią w weekendowe śniadanie - pycha!

Wyzwanie podjęli również: MaggieMirabelkaWieraPatisonSiankoo oraz Wojciech. Ogromnie jestem ciekawa, co przygotowały dziewczyny, koniecznie do nich zajrzyjcie!

Cytrynowa chałka z makiem


Składniki:
(na 1 sporą chałkę)
  • 500 g mąki pszennej
  • 25 g świeżych drożdży
  • 50 g cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 250 ml letniego mleka
  • 1 jajko
  • 50 g masła
  • skórka otarta z 1 cytryny

dodatkowo:
  • 1 żółtko
  • sok z 1/2 cytryny
  • 10 g maku

Mąkę przesiać do miski, wymieszać z solą. Zrobić po środku wgłębienie, wkruszyć drożdże. Wsypać 1 łyżeczkę cukru, zalać połową mleka i odstawić na 15 minut.
Po tym czasie do zaczynu wlać resztę mleka, dodać pozostały cukier, wbić jajko i zagnieść ciasto. Dodać rozpuszczone i przestudzone masło oraz skórkę otartą z cytryny, wyrobić gładkie ciasto (może się delikatnie lepić - w razie potrzeby lekko podsypać mąką w czasie wyrabiania).
Z ciasta uformować kulę, umieścić w lekko natłuszczonej misce i odstawić do wyrośnięcia na 1 godzinę.

Wyrośnięte ciasto jeszcze raz szybko zagnieść, podzielić na trzy równe części. Z każdej uformować wałek o średnicy 3-5 cm. Zapleść warkocz, końce podwijając pod spód. Chałkę ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i odstawić do wyrośnięcia na 20-30 minut.

Wyrośniętą chałkę posmarować żółtkiem roztrzepanym z sokiem z cytryny, posypać makiem.

Piec w 200 st. C. przez 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 180 st. C. i piec 30-35 minut.
Ostudzić na kratce.

Smacznego!


Jeśli upieczecie są tę chałkę (albo jakąkolwiek inną) i jakimś cudem nie uda Wam się jej całej pochłonąć, póki jest świeża i pyszna, zajrzyjcie do mnie koniecznie jutro - pokażę Wam, jak dać chałce drugie życie. Bardzo smakowite życie...

14 komentarzy:

  1. Piękna, oj zjadłabym kawałek, z masłem...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale piękna ta chałeczka i do tego cytrynowa:-), a mak to już dopełnia całą wspaniałość tego wypieku. Fajna akcja:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale ładnie zapleciona! ciekawie z tym akcentem cytrynowym w chałce

    OdpowiedzUsuń
  4. Zjadłabym teraz taką gruba pajdę chałki, posmarowaną masełkiem a do tego kubek kakao, ehh... się rozmarzyłam... :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Chałka profesjonalna! Wygląda pięknie!
    I fajny pomysł na "trzy po trzy":)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. o jaka fajna chałka, chodzi za mną taka chałka od dłuższego czasu :) szkoda że nie można ze strony podkraść :)

    OdpowiedzUsuń
  7. aaa cytrynowa chałka? nie jadłam jeszcze, a szkoda, bo pewnie jest przepyszna! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Az mi zapachnialo twoja chalka. I chce mi sie czegos cytrynowego - teraz, zaraz, juz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Krajanka cytrynowa? Supeer :D
    Ale chałka? Coś niesamowitego, tyle wspomnień (no, może nie cytrynowa, ale zawsze to chałka) :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam chalki! To takie arystokratki wsrod pieczywa :). No i zrobilas mi smaka teraz...szkoda, ze w pracy musze siedziec, bo juz bym pedzila do kuchni!

    OdpowiedzUsuń
  11. pięknie musiała pachnieć! :) mniam

    OdpowiedzUsuń
  12. chałki, to moja miłość.. uwielbiam, ubostwiam, pychaaa. ale smaka mam :) zapraszam do siebie www.buenaappetite.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń