poniedziałek, 3 września 2012

Pożegnanie z truskawkami. Po raz któryś w tym sezonie...

C. jest wybredny. Nie jakoś bardzo i namolnie, ale jednak. Idąc do restauracji spodziewa się takiego a nie innego jedzenia, i jeśli jest nieusatysfakcjonowany, wyraża swoją opinię bez skrępowania. Nie jest też przesadnym łasuchem. Owszem, lubi ciasta, je chętnie to, co przygotowuję, ale nie popada w dziki zachwyt z powodu byle babki czy sernika. Dlatego ostatnio zadziwił mnie ogromnie. Pierwszy raz, kiedy z nadzieją w oczkach zapytał, czy zrobię mu taki sernik jak ostatnio, tylko z truskawkami. Myślę sobie pewnie, że zrobię. Tylko skąd ja Ci teraz truskawki dobre wezmę...? Jak się okazało, chłopak wiedział, o co prosił. W sobotę całkiem przyzwoite truskawki zakupiłam, nic więc nie stało na przeszkodzie, żeby przygotować mu serniczek. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła kombinować. Generalnie opierałam się na założeniach tego przepisu, jednak jakoś tak wyszło, że mi się truskawki zmiksowały z masą, wyszedł więc serniczek truskawkowy, zamiast z truskawkami. W dodatku na kakaowym spodzie, bo skoro już kupiłam kakao, to doszłam do wniosku, że należy go używać. 
I tu C. zadziwił mnie po raz drugi, gdy w sobotę (a właściwie już niedzielę) wrócił do domu przed trzecią rano (z pracy, żeby nie było, że się włóczy beze mnie po nocach Bóg wie gdzie) i z zachwytem zaczął snuć wywody na temat moich zdolności kulinarnych. Że takie ładne, i dobre, i w ogóle och i ach. Szczęka mi opadła z wrażenia - do tej pory myślałam, że po prostu traktuje moje pieczenie jako niegroźną manię. Jak widać, jest lepiej niż myślałam. Nie powiem - moje ego zostało mile połechtane. Dlatego w niedzielę przystąpiłam do kolejnej produkcji, ale o tym już jutro.

Tymczasem zapraszam na pyszny, delikatny serniczek. Bardzo, bardzo truskawkowy. Niezbyt słodki. Rozpływający się w ustach.
Znalazłam opakowanie żelatyny w proszku, nie miałam więc tym razem problemu z jej dozowaniem. Dałam jej sporo - moje truskawki były dość wodnite i bałam się, żeby mi całość nie popłynęła. Trzyma się dzielnie, ale konsystencja tego ciasta w dużej mierze zależy właśnie od jakości truskawek. I oczywiście jogurtu - mój był średnio gęsty. Dlatego jeśli masa jeszcze przed dodaniem żelatyny będzie Wam się wydawała bardziej zwarta - można dać jej mniej.

Jogurtowo-truskawkowy sernik z mascarpone i białą czekoladą (na zimno)


Składniki:
(na tortownicę o średnicy 20 cm)

spód:
  • 115 g ciastek digestive
  • 60 g masła
  • 20 g kakao

masa serowa:
  • 250 g serka mascarpone
  • 500 g jogurtu waniliowego (0,1%)
  • 100 g białej czekolady
  • sok z 1/2 cytryny
  • 4 łyżki żelatyny
  • 3 łyżki zimnej wody
  • 100 ml gorącej wody
  • 500 g truskawek

dodatkowo:
  • 7 truskawek

Masło rozpuścić i przestudzić. Ciastka dokładnie pokruszyć, wymieszać z kakao na jednolitą masę. Wlać masło, połączyć.
Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, następnie ugnieść palcami lub łyżką masę ciasteczkową. Schłodzić w lodówce 20-30 minut.

Schłodzony spód podpiec w 180 st. C. przez 10-12 minut.
Ostudzić.

Mascarpone zmiksować na gładką masę z białą czekoladą i sokiem z cytryny. Wlać jogurt, zmiksować.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie, zalać gorącą i mieszać aż do całkowitego rozpuszczenia. Ostudzoną dodać do masy serowej, zmiksować, żeby nie było grudek. Dodać pokrojone na ćwiartki truskawki, zmiksować blenderem na gładką masę.
Ciasto wyłożyć na ostudzony spód.

Schłodzić w lodówce przez noc.
Przed podaniem udekorować resztą owoców.

Smacznego!


Myślę, że tym razem to już ostateczne pożegnanie z truskawkami. Choć kto wie - zawartość sklepowych półek doprawdy mnie w tym roku zaskakuje. Śliwek nie ma, za to gdzieś między bazylią a pieczarkami zobaczyłam całkiem przyzwoicie wyglądające rabarbarowe łodygi... Czy to aby jest normalne...?

6 komentarzy:

  1. Smakowity sernik :) A sklepowe półki faktycznie zaskakują, też ostatnio widziałem rabarbar, niedługo już w ogóle nie będzie sezonowości i wszystko będzie przez cały rok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło jak ktoś tak wychwali zdolności kulinarne:)) Od razu chce się piec więcej:) A serniczek jak dla mnie wspaniały!

    OdpowiedzUsuń
  3. Postanowiłyśmy docenić tego bloga w zabawie Versatile Blogger Award.

    http://siekierapojajach.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award-dzie-ku-jeee.html

    Pozdrawiamy,
    Kaczka&Zając

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak ja cie ladnie poprosze, to tez mi taki zrobisz? :)
    Tak na marginesie, nie mialam jeszcze okazji podziekowac ci za kartke z Pragi. A wiec: dziekuje, jest boska!

    OdpowiedzUsuń
  5. No pewnie, że zrobię :)

    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń