wtorek, 18 września 2012

Pierwszy obiad dla C.

W sobotę C. wrócił z pracy. Na moje radosne Ugotowałam Ci obiad! zareagował dziwnym, lekko jakby przestraszonym spojrzeniem, po czym dotknął dłonią mojego czoła i z troską w głosie zapytał: Dobrze się czujesz...? 
Ja wiem, że mieszkamy razem już prawie pół roku, i że to pierwszy obiad, który ugotowałam, ale żeby od razu takim niedowierzaniem reagować...? Jak się później okazało, nie taki diabeł straszny, wszystko zostało skonsumowane i pochwalone nawet (szczególnie deser, ale w tym akurat nie ma nic dziwnego).

Podjęłam się wyzwania w sobotę, kiedy C. miał ranną zmianę, a ja dzień wolny. Długo się zastanawiałam, co byłoby najlepsze, aż w końcu mnie oświeciło - zupa! Tego przecież nie można zepsuć. Chciałam mieć pewność co do jakości przepisu, zamiast więc do książek, uderzyłam na zaprzyjaźnione blogi. U Maggie zobaczyłam zupę z pieczonej papryki i wiedziałam, że to będzie to. I miałam rację! Zupa jest przepyszna! Upieczona papryka jest przyjemnie słodkawa, tak samo zresztą, jak pieczony czosnek (w oryginale był tylko podsmażony na oliwie). Do tego pomidorki, bazylia - i cudo gotowe. Maggie do swojej zupy dodała mascarpone, ja swoją tylko upstrzyłam kleksem kremówki. Oryginał z pewnością jest wyborny, ale moja wersja zachwyciła i mnie, i C. Dość gęsta, bardzo aromatyczna, rozgrzewająca. Taka właśnie powinna być jesienna zupa. 

Zupa krem z pieczonej papryki i pomidorów


Składniki:
(na 4 porcje)
  • 5 strąków czerwonej papryki
  • 1 średnia cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 4 średnie, dojrzałe pomidory
  • 800 ml bulionu
  • 2 łyżki masła
  • kilka listków bazylii
  • sól
  • pieprz
dodatkowo:
  • 4 łyżki śmietany kremówki (38%)
  • listki bazylii
Papryki umyć, ułożyć z ząbkami czosnku na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.

Opiekać przez 20-30 minut w 230 st. C., aż skórka się przypiecze.

Po tym czasie ułożyć paprykę w misce, dokładnie przykryć folią spożywczą i odstawić na 15 minut.
W tym czasie pokroić cebulę w drobną kostkę; pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pozbawić pestek i pokroić w kostkę.
Cebulę zrumienić w dużym garnku na maśle, dodać czosnek, pomidory i bulion. Doprowadzić do wrzenia, po czym zmniejszyć ogień i gotować około 10 minut.
Papryki wyjąć z miski, obrać ze skóry, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w kostkę. Dodać do wywaru razem z listkami bazylii, całość zmiksować na gładką masę.
Doprawić solą i pieprzem do smaku.

Na talerzach udekorować śmietaną i listkami bazylii.

Smacznego!

W tle widzicie bułeczki - dodatek, który wydał mi się nieodzowny. Sama w sobie zupa nie byłaby wystarczająco sycąca - z dodatkiem bułeczek sprawdziła się jako pełnoprawny obiad. 
Przepis na bułeczki - już jutro.

8 komentarzy:

  1. No pewnie był zaskoczony :) Zupka wygląda świetnie !

    OdpowiedzUsuń
  2. prezentuje się przepięknie;)
    taka ciepła, jesienna zupka! mniam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dziwnego, że ta zupa zachwyciła owego C. :) Też nie zareagowałabym inaczej!

    OdpowiedzUsuń
  4. też dziś robiłam zupę krem :) jestem bardzo ciekawa bułeczek

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupa z pieczonej papryki to jest to :D Pyszna była z pewnością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie skosztowałabym tej zupki. Wygląda pysznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze koty za ploty :) Zupka wyglada apetycznie. Czy to przypadek, ze pomidorowa jest czesto jedna z pierwszych rzeczy, jaka kobiety gotuja swoim wybrankom?

    OdpowiedzUsuń
  8. Smakuje genialnie - i choć trochę z nią zachodu, to watra jest każdej minuty i poparzonego przy obieraniu papryki palca ;)

    Maggie - nie mam pojęcia, ale być może coś w tym jest? :)

    OdpowiedzUsuń