Wczoraj wyszłyśmy z Ptysią na spacer. Całe radosne, z ogonem uniesionym wysoko, moje maleństwo dzielnie maszerowało naprzód. Zawiodło nas do parku, gdzie jak nie lunie... Ona ogon pod siebie, ja też się starałam w sobie skulić i tak przemykałyśmy od drzewa do drzewa, niestety nie unikając chłodnych kropel spadających za kołnierz, tudzież bezlitośnie moczących futro... Prychając, wróciłyśmy jak najszybciej do domu. Ptysia zwinęła się w kulkę na swojej różowej podusi (która, nie wiedzieć czemu, wywrócona jest na drugą stronę), ja zaparzyłam sobie herbaty, włożyłam ciepłe, puchate skarpety i usiadłam przed laptopem. Zerknęłam za okno - a tam słonko. Ręce mi opadły, mina zrzedła jeszcze bardziej i stwierdziłam, że dzisiaj to już nic dobrego się chyba nie przydarzy...
W ramach rozruszania urządziłyśmy sobie też małe sprzątanko. Takie wiecie, bez gości za progiem i presji, że czegoś nie domyję. Odkurzyłyśmy, wyczyściłyśmy łazienkę, ogarnęłyśmy kuchnię... No dobrze, ja odkurzałam, czyściłam i ogarniałam; Ptysia zajęta była baniem się odkurzacza.
A potem usiadłyśmy na kanapie, łapka w łapkę, i podziwiałyśmy znów bębniące o szyby krople...
Ach, ta jesień... Człowiek sam nie wie, co ze sobą robić, i jak tu się ogarnąć... Na szczęście są sposoby na poprawienie humoru i atmosfery, a jednym z nich jest pieczenie bułeczek.
Ostatnio mam ochotę na proste pieczywo, idealne do kanapek i z szynką, i z dżemem. Tym razem wymieszałam zwykłą mąkę pszenną z razową, dzięki czemu stały się bardziej konkretne i sycące. W niczym nie ustępują tym puchatym, tylko na zwykłej mące. Nam bardzo smakowały. Spróbujecie...?
Bułki z mąką razową
Składniki:
(na 10 bułek)
- 350 g mąki pszennej
- 150 g mąki pszennej razowej
- 1 łyżeczka soli
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 125 ml letniego mleka
- 125 ml letniej wody
- 1 jajko
dodatkowo:
- 3 łyżki wody
Mąki przesiać, wymieszać z solą. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże, wsypać cukier, wlać mleko. Odstawić na 15 minut.
Po tym czasie dodać wodę i jajko, zagnieść gładkie ciasto.
Odstawić na 45-60 minut do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 10 równych części, z każdej uformować okrągła bułeczkę. Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, odstawić na 30 minut.
Wyrośnięte bułeczki spryskać wodą.
Piec w 200 st. C. przez 15 minut.
Ostudzić na kratce.
Smacznego!
A ja tymczasem zbieram się szybko w sobie, i jadę do koleżanki na kawę. Mam ciastka, więc jest szansa, że ucieszy się z wizyty-niespodzianki.
Może jesień pokaże nam jeszcze swoją lepszą stronę, bułeczki pięknie wyrosły...dobra ręka :)
OdpowiedzUsuńJa się piszę na takie bułeczki! Przepis nie wygląda na zbyt zawiły, także chyba udźwignę;). A możemy kiedyś liczyć na fotkę Ptysi? Tyle o niej piszesz, a nie wiemy nawet jak wygląda;). A jeśli chodzi o jesienne smętki i melancholie, to zapraszam do przeczytania mojego artykułu jak się wziąć w garść i nie poddać jesiennej depresji i zachęcam do wspólnego motywowania się:).
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu z odrobiną słonka Ci życzę
Ania
Jakie zwykłe. Pyszne, niezwykłe, bo domowe! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie uświadomiłam sobie, że dawno już nie robiłam sama pieczywa... A Twoje bułeczki są super :)
OdpowiedzUsuńNo ja jestem ciekawa, kiedy ja się w końcu zabiorę za upieczenie swoich :( Pysznie się prezentują :))
OdpowiedzUsuńNie chcesz z bułeczkami wpaść do mnie, ucieszę się :)
OdpowiedzUsuńJa od rana nie mogę się pozbierać w całość... Cały czas pada... Hmmm pada? Leje!
OdpowiedzUsuńZrobiłam za to placki ziemniaczane... Dawno nie jadłam - pyszne!
A teraz herbatka, kocyk, książka i mruczenie kota...
Miłego popołudnia dla Ciebie :)
Śliczne bułeczki :)
OdpowiedzUsuńPyszne bułeczki. Bardzo lubię piec domowe pieczywo. A jesień...no cóż raz zimno raz ciepło, słońce i deszcz. Ja teraz leżę pod kocem z kubkiem gorącej herbaty, jakaś połamana się czuję i oby to nie choróbsko. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńDomowe pieczywo zawsze będzie pyszne; )
OdpowiedzUsuńrobię bardzo podobne bułeczki, są najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe bułeczki!
OdpowiedzUsuńDomowe pieczywo, najlepsze! Fajne bułeczki;)
OdpowiedzUsuńAle ładne pomidory;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wyjęłam z piekarnika te bułeczki -są pyszne. Jestem ciekawa na ile i na jaką temperaturę trzeba by nastawić piekarnik aby z tego ciasta zrobić chleb? Byłby równie pyszny. Pozdrawiam. Magda
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że smakowały :)
UsuńTemperatura taka sama, tylko piec by trzeba 40-50 minut :) Ewentualnie, gdyby się za szybko rumienił, zmniejszyć do 180 st. C. :)