poniedziałek, 3 lutego 2014

Psia depresja i niemal dietetyczna szarlotka

Moja psa ma depresję i syndrom Klusi. A ja nie jestem psim psychologiem, i nie mam pojęcia, jak ją pocieszyć.
Pisałam ostatnio, że C. wrócił do pracy. Choć na początku było mi troszkę dziwnie, szybko się z tym pogodziłam i zagospodarowałam czas wolny - pisanie bloga, czytanie, ćwiczenia, pieczenie, miały być długie spacery z Ptysią w słoneczne dni... I tutaj zaczyna się problem. Moje puchate stworzenie spacerów dłuższych niż dwieście metrów odmawia (chyba boi się, że C. wróci w tym czasie do domu, a jej tam nie będzie), czas spędza albo na moich kolanach, a jak tylko wstaję, chowa się pod kanapą, i muszę się uciekać do naprawdę skomplikowanych podstępów, żeby ją stamtąd wyciągnąć.
W dodatku złapała syndrom Klusi, czyli robi wszystko w zwolnionym tempie. Kluseczka to psa moich Rodziców, bardzo ją kochamy, ale potrafi doprowadzić człowieka do rozpaczy. Ptysia w swoje spacerowe szelki wskakuje, Klusia, hmm... Podnosi jedną łapkę, pozwala sobie założyć połowę szelek. Myśli. Stawia łapkę na ziemi. Myśli nieco dłużej. Podnosi drugą łapkę, szelki są założone. Klusia myśli. Stawia łapkę, myśli jeszcze trochę, po czym statecznym krokiem rusza do drzwi. W tym czasie można z Ptysią załatwić cały spacer. 

Macie czworonogi? Jak radzicie sobie z ich tęsknotami?

A teraz przejdźmy już do jedzenia - Ptysi nie pomoże, ale mi owszem. 
Jest to pierwsze ciasto, które upiekłam w tym roku, na sam koniec stycznia. Miałam sporo jabłek, i ogromną chęć na coś słodkiego. Szukałam, szukałam, aż w gazetce Pieczenie jest proste, nr 2/2013, znalazłam.
I teraz uprzedzam - słowo niemal jest tutaj kluczowe. Bo szarlotka obiektywnie dietetyczna nie jest, ale stosunkowo jak najbardziej. W porównaniu do większości ciast na blogu, to jest niemal bezgrzeszne. A żeby jeszcze bardziej je odchudzić, można zamiast maki pszennej zwykłej użyć pełnoziarnistej, która zresztą była podana w oryginalnym przepisie, a której ja w domu nie miałam. Można też zrezygnować z marcepanu, czyli najbardziej kalorycznej części, ale jest tak pyszna, że akurat tego kroku nie polecam. Bardzo oryginalne kruche ciasto na miodzie, lekko karmelowe jabłka i wyjątkowo delikatna marcepanowa kratka - całość współgra ze sobą doskonale, i u nas zniknęła w tempie co najmniej niedietetycznym. Ale skoro spodnie zrobiły się jakby lekko luźniejsze, to nagroda się należy, prawda?

Szarlotka z marcepanem

Składniki:
(na formę 25x25 cm)

ciasto:
  • 185 g mąki pszennej
  • 100 g zimnego masła
  • 50 g miodu
  • 2 żółtka

masa jabłkowa:
  • 1 kg jabłek
  • 30 g masła
  • 30 g ciemnego brązowego cukru
  • 1/2 łyżeczki cynamonu

kratka:
  • 2 białka 
  • 1 jajko
  • 200 g marcepanu

Mąkę przesiać do miski, posiekać z masłem. Dodać miód i żółtka, szybko zagnieść ciasto. Schłodzić w lodówce przez 1 godzinę.

Jabłka obrać, wyciąć gniazda nasienne, pokroić w niezbyt cienkie półksiężyce.
W szerokim garnku rozgrzać masło, wsypać cukier i cynamon. Gdy cukier się rozpuści, dodać jabłka, dobrze wymieszać. Dusić pod przykryciem przez 10 minut. Przestudzić.

Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować na kwadrat o boku 25 cm. Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia, na to wyłożyć ciasto. Nakłuć ciasto widelcem.

Piec w 180 st. C. przez 15 minut. 
Przestudzić.

Marcepan utrzeć z jajkiem na gładką masę. 2 białka ubić na sztywno, wymieszać z masą marcepanową. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego z dużą końcówką w kształcie gwiazdki.

Na przestudzony spód wyłożyć równomiernie jabłka, na wierzch wycinąć kratkę z masy marcepanowej.

Piec w 180 st. C. przez 20-25 minut, aż kratka nabierze złotego koloru.
Ostudzić.

Smacznego!

Moja kratka wyszła, niestety, troszkę nieforemna. Masa była odrobinę za rzadka - najwyraźniej użyłam zbyt dużych jajek. Polecam więc małe lub średnie, nie duże, wtedy kratka będzie prezentowała się znacznie zgrabniej.

11 komentarzy:

  1. ooo, marcepan! uwielbiam i szarlotkę i marcepan - nie pomyślałam dotąd by je razem połączyć - super inspiracja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze zwierzęta dla mnie były ważne i są. Miałam dwie takie psie, obydwie już odeszły. U jednej z nich tęsknota przyczyniła się do wcześniejszego odejścia. Wyjechałam na miesiąc, psia bardzo tęskniła mimo , że Mąż ją pieścił , przytulał nie jadła prawie wcale. Wróciłam- myślałam, że mnie z radości zagryzie, ale to była chwila. Żadnego dnia już nie była wesoła, po 2 miesiącach poszła sobie w inny wymiar.
    Mam podobny problem jak Ty tylko, że z kotami. Moja Pusiunia odeszła a Iwan nie może o niej zapomnieć. Już od jesieni jest smutny , osowiały mimo, że kupiłam mu małą towarzyszkę. Niby się cieszy jak się bawią, ale za chwilę znowu się izoluje. Myślę, że zwierzęta chyba muszą same się uporać z tęsknotą i albo dadzą sobie radę, albo nie. Chciałoby się im pomóc tylko jak? Taką pyszną szarlotką tylko my się możemy pocieszyć.
    Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna psina :( u mnie bylo podobnie, ale niewiele udało się zrobić, z czasem będzie troszkę lepiej - na pewno przyda się dużo miłości i cierpliwości do zwierzaka :) trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ah szarlotka z marcepanem zdecydowanie musi być pyszna :D Też bym tego akurat składnika nie pominęła ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam szarlotki ale z marcepanem jeszcze nie robiłam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, psie tęsknoty. Mój pies na całe szczęście jest bardzo aktywny, długi spacer i przytulanie bardzo pomaga :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedyne, co mnie pociesza, to fakt, że to tylko kilka godzin dziennie, jak C. wraca do domu, to psica szaleje z radości, i wszystko jest w porządku :) Mam nadzieję, że się przyzwyczai...
    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie! Miód dodała niesamowitego smaku:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna taka szarlotka! I dodatek marcepanu... pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szarlotka wygląda smakowicie, a sądząc po składnikach, musi być pyszna ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię szarlotki, trzeba wypróbować Twój przepis!;)

    OdpowiedzUsuń