C. prawie zaspał dzisiaj do pracy. W sumie to nie prawie, tylko zaspał, a obudził się tylko dzięki mnie i mojemu budzikowi, ustawionemu na 7:10. Mam nadzieję, że się nie spóźnił, a przynajmniej nie bardzo...
Nie winię chłopaka - od rana deszcz stuka o szyby i parapety, świat obleczony szarością nie zachęca do wychodzenia z domu. Ba! Do wychodzenia z łóżka nawet. Gdyby nie to, że o 11:30 mam spotkanie, to pewnie do teraz siedziałabym pod kołdrą z Ptysią przy boku. Być może z kubkiem gorącej herbaty na stoliku i książką w rękach, albo po prostu patrząc przez okno na sino-szare niebo...
Na poprawę zachmurzonych nastrojów mam dla Was pyszną kokosową chałkę. Dużą, taką rodzinną. Obłędnie pyszną.
C. uwielbia kokos, i pomyślałam sobie, że taka kokosowa chałka mu zasmakuje. Nie pomyliłam się. Ja zresztą też się w niej zakochałam już w momencie, gdy poczułam ten cudny zapach z piekarnika.
Chałka jest na mleku kokosowym, z wiórkami kokosowymi na wierzchu, które podczas pieczenia nabierają apetycznie złotego koloru. Wybornie smakuje na przykład z dżemem truskawkowym, albo nutellą. A z żółtym serem stanowi połączenie niezwykle ciekawe - nam smakowało.
Taka chałka to idealna propozycja na rodzinne, weekendowe śniadanie. Myślę, że dzieci byłyby zachwycone!
Chałka kokosowa
Składniki:
(na dużą chałkę)
- 650 g mąki pszennej
- 400 ml mleka kokosowego
- 25 g świeżych drożdży
- 50 g cukru
- 2 łyżki wody
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 jajko
- 45 g masła
dodatkowo:
- 1 jajko
- 2 łyżki mleka
- 50 g wiórków kokosowych
Drożdże pokruszyć do miseczki, dodać 1 łyżeczkę cukru i wodę, wymieszać. Dodać 2 łyżki mąki, połączyć. Odstawić na 15 minut.
Do dużej miski przesiać mąkę, wymieszać z solą i resztą cukru. Wlać zaczyn i mleko kokosowe, wbić jajko. Zagnieść ciasto.
Masło rozpuścić i przestudzić, dodać do ciasta. Wyrobić gładkie, nieco luźne ciasto.
Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.
Po tym czasie ciasto jeszcze raz szybko zagnieść, podzielić na trzy równe części. Z każdej uformować wałeczek długości około 40 cm, zapleść warkocz. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawić do wyrośnięcia na 30-45 minut.
Chałkę posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem, posypać wiórkami kokosowymi.
Piec w 190 st. C. przez 30-40 minut.
Ostudzić na kratce.
Smacznego!
A od jutra zaczynamy przygotowania do Walentynek - czas najwyższy pomyśleć o słodkościach na ten słodko/kiczowato (niepotrzebne skreślić) różowy dzień.
Ślicznie i dumnie się prezentuje chałka. Musi być przepyszna, aż żałuję, że mnie nie ma w pobliżu. Na walentynkowe słodkości czekam ogromnie, u mnie będzie na słono, więc jakaś podpowiedź w temacie słodyczy się przyda. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle. Nie lubię kokosa, za to mleko kokosowe ubóstwiam! Przepis super, gdybym miała robić, to zamieniłabym wiórki kokosowe na kruszonkę.
OdpowiedzUsuńKokosowa... Mmm.... Musi być pyszna
OdpowiedzUsuńChałka i do tego kokosowa- niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście kokos jest bardzo aromatyczny, szczególnie w czasie pieczenia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam chałkę, z ciepłym mlekiem, mmm... :)
om nom nom nom, pycha!
OdpowiedzUsuńCudowna chałka! Mi jak to nie wychodzi. Na pewno zrobię. :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta chałka! Domowej jeszcze nie robiłam, muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, a dziś kupiłam mleczko kokosowe :)
OdpowiedzUsuńJa się za pieczenie pieczywa wszelakiego zabieram i jakoś ciężko mi idzie :( Uwielbiam kokos, więc może Ty będziesz dla mnie mobilizacją:)
OdpowiedzUsuńŚciskam Ilona
Padłam od tych zapachów, które grają w mojej głowie na myśl o tej chałce! cudna i oryginalna!
OdpowiedzUsuńDziękuję za pomysł :* Chałka wygląda cudownie, na pewno wkrótce wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuń