Ha! Skończyłam wczoraj czytać Cylinder Heidelberga. Ostatnia książką Carrolla, której nie czytałam. Z jednej strony bardzo się cieszę, bo uwielbiam jego książki i bardzo chciałam poznać wszystkie, z drugiej jest mi trochę smutno, bo tak bardzo lubię jego książki, a już nic mi nie zostało... Pokręcone? Wiem. Ale każdy, kto znajduje przyjemność w czytaniu będzie wiedział, o czym mówię. Dobrze jest dojść do końca, rozwiązać wszystkie tajemnice i poznać sekrety, ale potem żałujemy, że tak szybko się ta przygoda skończyła.
Na samym początku muszę przyznać, że zdecydowanie wolę powieści. Opowiadania często są zbyt krótkie, żebym mogła się w nie odpowiednio wczuć. Zanim zżyję się z bohaterami na dobre i złe, historia się kończy, a ja zostaję z niczym. Tym razem jestem jednak zadowolona - magia jest. Jak zwykle u Carrolla.
Cylinder Heidelberga to zbiór opowiadań, zawierający dodatkowo pierwszy rozdział kolejnej powieści Carrolla, Białe jabłka. O tym kawałku tym razem pisać nie będę - trzeba przeczytać całą książkę, żeby odpowiednio wczuć się w historię. Ale, nie zaprzeczę, że przedsmak jest niezwykle obiecujący.
Najdłuższe opowiadanie to właśnie tytułowy Cylinder. Jest to historia Billa, którego życie diametralnie się zmienia, gdy wpuszcza do domu braci Brooksa i Zin Zana. Próbują go przekonać, że w Piekle skończyło się miejsce i Diabeł od nowa zaludnia Ziemię grzesznikami. Kim jest tajemniczy Beeflow, na którego nie można spojrzeć bez obrzydzenia? Jak naprawdę wygląda Piekło? Co jest najcenniejsze w życiu Billa? I wreszcie - czym jest tajemniczy cylinder? Znajdziemy odpowiedź na wszystkie te pytania, i gwarantuję, że są one co najmniej zaskakujące. Choć jestem przyzwyczajona do najdziwniejszych pomysłów autora, tym razem również zrobił na mnie wrażenie. Tak jak pisałam - już mi brakuje kolejnych jego historii... Ostatnia jego książka, Zakochany duch, została wydana w 2007. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli cieszyć się kolejną powieścią.
W Cylindrze mamy jeszcze siedem innych opowiadań. W niektórych miesza się świat rzeczywisty z magią, w innych pozornie zwykłe wydarzenia sprawiają, że czytamy z zainteresowaniem. Pewien biznesmen w Warszawie, kiedy widzi najpiękniejszą kobietę w swoim życiu, rusza za nią w pogoń. Gdy już się spotykają, ta okazuje się być jego kochanką, o której kompletnie zapomniał. Urzędnik, który przekazuje ludziom ich zapomniane wspomnienia, nagle sam staje się obiektem swojej pracy. Impreza u Brendy, która kończy się, zanim na dobre zdążyła się zacząć. Te i inne historie, zawarte w tym zbiorze opowiadań, trzymają w napięciu przez kilka godzin, które poświęcimy na czytanie. Moim zdaniem jest bardzo dobre spożytkowanie wolnego czasu. Polecam serdecznie wszystkim, którzy wierzą w odrobinę magii.
Cylinder Heidelberga
Jonathan Carroll
Dom Wydawniczy Rebis
Poznań, 2001
mmm, carrolla nikt nie pobije. Ostatnio czytałam zakochanego ducha i białe jabłka, i aż się boję kiedy to ja już przeczytam wszystkie jego pozycje ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Caroll'a! Teraz czytam ,Oko dnia'.Jego zapiski blogowe.
OdpowiedzUsuńŻadnej książki Carrolla nie było na mojej liście 'książek do przeczytania' ale już jest :)
OdpowiedzUsuń"Oko dnia", "Zakochanego ducha" i "Białe jabłka" też czytałam. Ta ostatnia jest świetna, ale "Zakochany duch" nieco mnie rozczarował - zdecydowanie słabszy od wcześniejszych dokonań autora. A blog jest bardzo ciekawy, podobał mi się. Wiecie, że tylko w Polsce go wydali?
OdpowiedzUsuńO tak,"Cylinder.." był moją pierwszą książką Carrolla jaką czytałam i ona mnie zachęciła do sięgnięcia po kolejną pozycję J.C.
OdpowiedzUsuńWyobraźnia-przede wszystkim !