Calusieńką sobotę spędziłam na sprzątaniu. W tak zwanym międzyczasie zaobserwowałam jeden krwawiący palec (przyczyna rzeczonego krwawienia nadal pozostaje dla mnie zagadką), pod drugi zaś wbiłam sobie drzazgę (chyba. Nie widziałam nic, ale bolało tak, jakby coś siedziało tuż pod paznokciem). Muszę nadmienić, że było to sprzątanie powyżej codziennych standardów, obejmowało bowiem umycie obu lodówek, zmianę pościeli i dokładne wyszorowanie odpływów (tu akurat miał się okazję wykazać C.).
Kiedy w końcu skończyłam i usiadłam na sofie wyraźnie z siebie zadowolona, stwierdziłam, że przede mną pakowanie. Uff... Na szczęście mam listę; bez listy zawsze czegoś ważnego zapomnę. Bo nie wiem, czy wiecie, ale jadę na wakacje. Przez półtora roku nie miałam tyle wolnego, a teraz proszę - całe dwa tygodnie! Jedziemy więc do Polski odwiedzić Rodziców i zrobić bardzo poważne zakupy obejmujące białą sukienkę, garnitur i obrączki. Ach, no tak; o tym być może również zapomniałam napisać - wychodzę za mąż.
Po takich rewelacjach mam dla Was propozycję bardzo prostego i szybkiego w przygotowaniu deseru lub śniadania. Puddingi chia goszczą u mnie bardzo często; są idealne na zabiegane poranki, gdy nie mam czasu na przygotowywanie skomplikowanych śniadań, a zjadłabym coś innego niż płatki na mleku czy granolę. Mieszam więc pod wieczór chia z mlekiem, jogurtem i paroma dodatkami, żeby rano móc rozkoszować się wyjątkowo pysznym smakiem.
Tym razem kakao, odrobina miodu i świeżutkie, aromatyczne maliny. Więcej do szczęścia nie trzeba.
Pudding jogurtowo-kakaowy z chia i malinami
Składniki:
(na 2-3 porcje)
- 300 g jogurtu naturalnego
- 200 mleka
- 3 łyżki kakao
- 3 łyżki nasion chia
- 3 łyżki miodu
dodatkowo:
- 200 g malin
Jogurt, mleko, kakao, chia i miód dokładnie wymieszać, najlepiej za pomocą trzepaczki. Mieszać tak długo, aż masa wyraźnie zgęstnieje. Schłodzić w lodówce przez noc.
Przełożyć pudding do miseczek lub szklanek. Kilka malin odłożyć, resztę zmiksować blenderem na gładką masę. Mus malinowy wyłożyć na pudding, udekorować pozostałymi owocami.
Smacznego!
Z racji wakacji na blogu zapanuje cisza przez najbliższe dwa tygodnie. Być może uda mi się coś w międzyczasie wrzucić, ale nic nie obiecuję.
Mam nadzieję, że na mnie cierpliwie poczekacie.
Poczekamy, wypocznij i wróć z głową pełną pomysłów :)
OdpowiedzUsuńPudding wygląda super, ale co tam jedzonko...
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje!!! :D Dużo szczęścia dla przyszłej Młodej Pary! :D
Termin warto byłoby nam rzucić ;)
Gin - udanych wakacji i wielkie gratulacje z okazji wyjścia :D
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje:D
OdpowiedzUsuńDeserek wspaniały jak zawsze:)
Fajny czas Cię czeka, życzę duuużo szczęścia :) Deserek mniam..
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji zamążpójścia:) A deser na pewno pychotny!
OdpowiedzUsuńCo za wspaniała nowina, trzymam kciuki za przygotowania. Sama zawsze sceptycznie podchodziłam tego tematu, dopóki mój M. nie zrobił mi niespodzianki w trakcie wyjazdu, oświadczyny a potem ślub w Vegas, achhh
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Tobą :)
Moje gratulacje :-) ślub....ach kiedy to było ;-) I wypoczywaj na wakacjach !! ile się da :-)
OdpowiedzUsuńA deserek pycha - uwielbiam chia ;-)