Witam wszystkich w Nowym Roku!
Lekko spóźnione, ale szczere życzenia: oby ten był jeszcze lepszy od poprzedniego, i kulinarnie (oczywiście!), i osobiście, i zawodowo.
Wam dziękuję ogromnie za pamięć i wszystkie życzenia noworoczne - przy każdych szeroko się uśmiechałam i myślałam o tym, jakie to niesamowite, że ludzie, którzy mnie tak naprawdę nie znają, dobrze mi życzą. Dziękuję raz jeszcze!
Wam dziękuję ogromnie za pamięć i wszystkie życzenia noworoczne - przy każdych szeroko się uśmiechałam i myślałam o tym, jakie to niesamowite, że ludzie, którzy mnie tak naprawdę nie znają, dobrze mi życzą. Dziękuję raz jeszcze!
Jesteście pełni energii, a listy noworocznych postanowień zapisane drobnym maczkiem leżą dumnie na nocnych stolikach? Już odpoczęliście po szaleństwach sylwestrowej nocy i powoli wdrażacie się w lepszą, noworoczną codzienność?
My - przede wszystkim - postanowiliśmy zrewolucjonizować naszą kuchnię. Koniec z ciężkimi (i jakże pysznymi!) sosami, tłuczonymi ziemniaczkami (mmm...) i mięskiem do każdego obiadu. No dobra, może trochę przesadzam, aż tak źle to z nami nie było... Ale chcemy jeść lżej i zdrowiej, więcej sałatek i surówek, pożywnych, a jednocześnie lekkich zup, zdrowych dodatków. Ja chcę zacząć znowu regularnie ćwiczyć (od dzisiaj!), a C. postanowił mi towarzyszyć, dopóki pogoda nie zmieni się na tyle, że znowu będzie mógł biegać. Mniej słodyczy, choć może powinnam napisać: mniej cukru. Bo przecież pyszne owsiane batoniki, pełne bakalii i miodu, to niemal dietetyczne słodycze, i takich sobie odmawiać nie będę... I właśnie takie przepisy chcę w tym roku wypróbowywać. Poza tym mam zamiar wyhodować zakwas, i zamienić pszenne, białe pieczywo na to bardziej wartościowe, z mąk pełnoziarnistych.
Poza tym w planie są kolejne bajeczne wakacje, i całe mnóstwo innych rzeczy, które czytelników bloga kulinarnego z pewnością nie interesują.
Mam sporo zaległych przepisów z zeszłego roku, i chciałabym zacząć od ich prezentowania. Na początek boskie makaroniki kawowe, które zrobiły prawdziwą furorę. Słodkie, ale nieprzesadnie, gdyż kawa wszystko równoważy. Jej bardzo wyraźny smak jest i w skorupkach, i w kremie, i w galaretce. W książce Secrets of macarons Jose Marechala krem i galaretka były podane jako dwie różne opcje, ja połączyłam je w jedno. Dzięki temu w chrupiącej skorupce mamy zamknięty cudownie delikatny krem, a w środku niespodzianka z galaretki, która zaskakuje tutaj swoją konsystencją. Całość smakuje bajecznie, robi wrażenie na gościach, i po prostu nie można im się oprzeć! Spróbujcie koniecznie (jeśli Waszym postanowieniem na Nowy Rok są właśnie pierwsze makaroniki, nie wahajcie się zacząć od tych).
Makaroniki kawowe na bezie włoskiej
Składniki:
(na 24 sklejone makaroniki)
- 125 g mielonych migdałów
- 125 g cukru pudru
- 30 ml wody
- 125 g cukru
- 100 g białek
galaretka:
- 200 ml mocnej, gorącej kawy
- 3 listów żelatyny
- 20 g cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
krem:
- 100 g serka mascarpone
- 100 ml śmietany kremówki
- 1 łyżka cukru pudru
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- 1 łyżka wrzątku
Migdały z cukrem pudrem zmielić w młynku do kawy, a następnie przesiać przez drobne sitko. 50 g białek ubić na sztywną pianę. W czasie ubijania z cukru i wody zagotować syrop. Gdy osiągnie temperaturę 115 st. C., zdjąć z ognia i wąskim strumieniem, powoli wlać do białek, cały czas ubijając. Miksować jeszcze przez 10 minut, aż beza całkowicie wystygnie.
Do migdałów z cukrem dodać pozostałe 50 g białek, wymieszać na gładką pastę. Dodać 1/3 bezy, wymieszać. Dodać resztę, delikatnie, ale dokładnie połączyć. Masa nie powinna być zbyt lejąca, ale też nie całkiem sztywna. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego z okrągłą końcówką 8 mm, wyciskać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia koła tej samej wielkości.
Odstawić na 1 godzinę, aby utworzyła się skorupka.
Piec w 150 st. C. przez 15-20 minut.
Wystudzić, delikatnie zdjąć z blachy.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie.
Kawę wymieszać z cukrem, dodać odciśniętą żelatynę, dokładnie wymieszać. Ostudzić. Wlać ekstrakt, wymieszać.
Płyn wylać do prostokątnego naczynia (10x20 cm) na grubość 1 cm. Wstawić do lodówki do stężenia.
Kawę zalać wrzątkiem, wymieszać, ostudzić.
Kremówkę ubić z mascarpone i cukrem pudrem, dodać kawę, wymieszać.
Przełożyć do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki.
Z zastygniętej galaretki wycinać koła o średnicy 1,5-2 cm.
Na spodzie makaronika na środku układać kółko z galaretki, dookoła wycisnąć krem. Przykryć drugą częścią makaronika.
Podawać natychmiast.
Smacznego!
Przy przygotowywaniu makaroników bardzo ważne jest wysuszenie skorupek przed pieczeniem. Jeśli na powierzchni nie utworzy się charakterystyczna powłoczka, nie będziemy mieć falbanki. Tym razem suszenie zajęło mi 4-5 godzin - w powietrzu było strasznie dużo wilgoci, i część makaroników nie wyszła jak trzeba. Jeśli więc po godzinie Wasze skorupki dalej będą lepkie w dotyku, zostawcie je na dłużej na blacie - lepiej tak, niż za krótko.
Jaki mają piękny kolor i kształt. Muszę się w końcu zmobilizować do zrobienia makaroników, Nie mniej trochę mnie przeraża ich przygotowanie; D
OdpowiedzUsuńIdealne ,szkoda,ze mnie brak talentu do ich zrobienia ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMniej cukru, więcej ćwiczeń- to także moje postanowienia. Oby starczyło zapału i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńMakaroniki piękne, ale to wyższy poziom "wtajemniczenia" ;). Może kiedyś pokuszę się o ich zrobienie :)
pychotka:) wyglądają fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńMakaroniki mmniam. Wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńpatrzę na Twoje makaroniki z nieukrywaną zazdrością - są cudne :) wszystkiego dobrego w 2014 roku! :)
OdpowiedzUsuńSpełnienia postanowień w Nowym Roku Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo chciałabym... mieć więcej silnej woli. Na razie ćwiczę. Zobaczę z jakim skutkiem.
I jak tu się oprzeć pokusie, kiedy się czyta taki fantastyczny przepis jak Twój. I do tego tak zachęcająco te makaroniki na zdjęciu uwieczniłaś. Pyszne :) Pozdrawiam, Krys
Wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy nie piekłam makaroników.
OdpowiedzUsuńTo chyba najpiękniej wyglądający wypiek. Mały i słodki.
Twoje wyglądają cudownie :)
Pozdrawiam
Idealne :) Dzięki Tobie znów nabrałam ochoty na makaroniki :D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, dziękuję za noworoczne życzenia i również Ci życzę, by ten rok przyniósł same dobre chwile, by wszystkie plany się ziściły, a zdrówko dopisało :)
Ale pyszności :) Idealne, muszę się wreszcie przemóc i też je zrobić :)
OdpowiedzUsuńpiękne, nigdy tego rodzaju ciastek nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły makaroniki :) wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, pozdrowienia M.
OdpowiedzUsuńŚliczne! Jeszcze się nie odważyłam ich upiec. :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo profesjonalnie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytając Twoje noworoczne postanowienia poczułam, jakbym czytała o sobie - zdrowsze i lżejsze jedzenie, więcej ćwiczeń, a nie dalej jak wczoraj szukałam w internecie informacji o zakwasie, bo marzy mi się taki swojski chlebek na zakwasie :-) Życzę Ci, aby te wszystkie postanowienia sie spełniły. Makaroniki cudne, muszę kiedyś spróbować, bo jeszcze nigdy nie robiłam. Blog przepyszny, na pewno będę często do Ciebie zaglądać :-)
OdpowiedzUsuńSą idealne i piękne, a ta masa:-), mniam:-)
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku:-)
jakie piękne i delikatne :) i na pewno bajecznie pyszne, a ja właśnie na dniach będę piec makaroniki :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie piekłam makaroników, penie nie ma się co bać, ale ja mam stracha...
OdpowiedzUsuńWytrwałości zatem w zmianie menu i czekamy na ciekawe przepisy w związku z tym, aaaa i porywam ciacho :)
OdpowiedzUsuńaaaaj jakie cudne! Już bardzo długo zbieram się na zrobienie makaroników i jakoś nie mogę się zebrać :) Może w tym roku mi się uda!
OdpowiedzUsuńWidzę, że postanowienia bardzo podobne do moich :) Życzę dużo motywacji i wytrwałości, uda nam się! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :-) samych smakowitości :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie tylko nacieszę oczka tymi ciasteczkami, i idę myśleć na lekkim obiadkiem:)
OdpowiedzUsuńPyszne makaroniki, aż bym schrupała.
OdpowiedzUsuńI życzę wytrwania w postanowieniach noworocznych :)
cudne makaroniki, ja 2 razy próbowałam i wyszła klapa, ale kiedys spróbuję po raz trzeci i ostatni zrobic
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś myślałam, że makaroniki to wręcz magia. A tak naprawdę nie są aż tak trudne, jak się powszechnie uważa. Trzeba tylko poświęcić im czas, i działać zgodnie z instrukcją. Wtedy na pewno się udadzą :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe!! Czuję się zainspirowana na najbliższy czas:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wszystkie marzenia się spełniły! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńA makaroniki piękne :)
jakie one piękne!!!! mi by było szkoda jeść... :)
OdpowiedzUsuńPiękne ! Mnie jakoś przeraża myśl ich zrobienia :D Ale Twoje są prześlicznie idealne :)
OdpowiedzUsuńcudne i kuszące! musze je wkońcu zrobić :]
OdpowiedzUsuń