Ponieważ siedzę sama w domu (C. znów ma popołudniówkę), a od wczoraj zostało nam trochę wina i właśnie je spożywam, co by się nie zmarnowało (dobre wino, to szkoda...) stwierdziłam, że czas najwyższy zabrać się za wpis, bo niedługo mogę nie mieć siły.
Dziś kilka słów o książce, ale nie byle jakiej, tylko naprawdę wyjątkowej. Zauroczyła mnie tak, że już za niecałe dwa tygodnie przyjedzie do mnie więcej tego autora (mam nadzieję, bo płacenie przez internet w polskich sklepach jest wyjątkowo skomplikowane). Przeczytałam ją wyjątkowo szybko jak na moje ostatnimi czasy zabieganie, tylko później nie miałam czasu o niej napisać. I choć lubię opisywać książki na bieżąco, żeby wrażenia i emocje były świeże, to w tym wypadku wystarczyło, żebym wzięła powieść do ręki, a wszystko wróciło. To chyba wystarczająca rekomendacja, prawda?
Cień wiatru Carlosa Ruiza Zafona to powieść z klimatem, której akcja toczy się w Barcelonie ubiegłego wieku. Głównego bohatera - Daniela - poznajemy, gdy ojciec zabiera go na Cmentarz Zapomnianych Książek, gdzie zaledwie dziesięcioletni chłopiec ma podjąć wyzwanie na całe życie - wybrać książkę, którą się zaopiekuje i ocali ją od zapomnienia. Daniel wybiera Cień wiatru niejakiego Juliana Caraxa, o którym ciężko się czegokolwiek dowiedzieć. Wiadomości, które zdobywa, są niepokojące - ponury osobnik odkupuje, kradnie lub zdobywa w inny sposób wszystkie książki tego niepopularnego autora i pali je.
Kiedy kilka lat później Daniel stara się rozwikłać zagadkę, pakuje się w poważne kłopoty. Powoli odkrywa mroczną historię pisarza, która doprowadziła do tragedii. Przy czym życie naszego bohatera również znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie.
Zafon zaprasza nas na wycieczkę po wąskich, ciemnych uliczkach Barcelony, w których kryją się niezliczone tajemnice. Czy Danielowi uda się rozwikłać chociaż część z nich? Czy odnajdzie miłość w tym trudnym dla siebie czasie? Czy sprosta wyzwaniom, które się przed nim pojawią? Po odpowiedzi zapraszam do lektury.
Polecam z całego serca, naprawdę warto sięgnąć po Cień wiatru. Nic nie jest tu oczywiste, i choć pewnych rozwiązań można się domyślić, absolutnie nie psuje to klimatu tajemnicy. Trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Mam nadzieję, że kolejne części zachwycą mnie tak samo.
Cień wiatru
Carlos Ruiz Zafon
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Warszawa, 2011
Uwielbiam Zafona :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam czasu na czytanie :<
OdpowiedzUsuńAle nadrobię w czerwcu, obiecuję! :D
Uwielbiam. To jedna z tych ksiazek, do ktorych na pewno jeszcze wroce. "Gra aniola" jest rownie dobra, choc nieco mroczniejsza...
OdpowiedzUsuńAch ta Barcelona .... :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie się zaczytuję... Dawkuję sobie powoli, powolutku, jedną książkę na miesiąc.... Tak mnie zauroczyły, że kupiłam od razu wszystkie tego autora...
OdpowiedzUsuńPo Carrollu to druga taka moja miłość. Trzecią jest niewątpliwie Cook. I Schmitt, którego też przeczytałam już wszystko :)
Mi została do przeczytania już tylko jedna...
OdpowiedzUsuńCarrolla i Schmitta uwielbiam, Cooka nie znam. Ale zaraz poszukam :)
Muszę w końcu spróbować przeczytać, ale słyszałam tak sprzeczne opinie, że troszkę się boję - pewnie w końcu do tego dorosnę :) póki co lista się wydłuża, a czasu... nie ma :P
OdpowiedzUsuń