niedziela, 19 sierpnia 2012

Serniczek jak chmurka i historia pewnego pieska

Już kilka razy z przerażeniem stwierdzałam, że w te wakacje nie było u mnie jeszcze sernika na zimno. Po kilkuminutowym oburzeniu przechodziłam nad zagadnieniem do porządku dziennego, żeby tydzień później znów się zdziwić. W końcu powiedziałam: dość! I zrobiłam sernik. W cenie wyjątkowo okazyjnej zakupiłam dwa opakowania mascarpone, więc podstawa była. Do tego jogurt - żeby nieco zrównoważyć cały tłuszcz zawarty w serku. Użyłam jogurtu bardzo light, czego normalnie nie robię, bo wychodzę z założenia, że słodkie ma być słodkie i pyszne, i lepiej zjeść jeden kawałek prawdziwej dobroci, niż nawet całą blaszkę półproduktu. Ten jogurt jest jednak moim absolutnie ulubionym - uwielbiam go jeść z musli czy po prostu pić ze szklanki. Zawartość tłuszczu to 0,1%, czyli nic. A smakuje rewelacyjnie. Z tej serii również bardzo przypadł mi do gustu truskawkowo-rabarbarowy - pychotka. 

Co do sernika - wyszedł mi bardzo, bardzo delikatny, piankowy wręcz. Ogólnie miałam problem z żelatyną - tutaj nie ma takiej w proszku, a przeliczanie na listki jakoś kiepsko mi idzie. Dałam sześć i sądzę, że następnym razem dodałabym przynajmniej o dwa więcej. C. jednak stwierdził, że taka konsystencja mu odpowiada - leciutka jak chmurka. A do tego borówki, które oboje uwielbiamy. Masa jest dość słodka, ale ze świeżymi owocami komponuje się świetnie. Najlepszy prosto z lodówki.

Przepis jest zmiksowaniem dwóch propozycji - z gazet Pieczenie jest proste, nr 1/2011 oraz Pieczenie jest proste, nr 4/2011.

Jogurtowy sernik z mascarpone i borówkami amerykańskimi (na zimno)


Składniki:
(na tortownicę o średnicy 20 cm)

spód:
  • 115 g ciastek digestive
  • 60 g masła

masa serowa:
  • 250 g serka mascarpone
  • 500 g jogurtu waniliowego (0,1%)
  • 50 g cukru
  • 2 łyżeczki ekstraktu z cytryny
  • 6 płatków żelatyny
  • 300 g borówek amerykańskich

dodatkowo:
  • 100 g borówek amerykańskich

Masło rozpuścić i przestudzić. Ciastka dokładnie pokruszyć, wymieszać z masłem.
Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, następnie ugnieść palcami lub łyżką masę ciasteczkową. Schłodzić w lodówce 20-30 minut.

Schłodzony spód podpiec w 180 st. C. przez 10-12 minut.
Ostudzić.

Mascarpone zmiksować na gładką masę z cukrem i ekstraktem. Wlać jogurt, zmiksować.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie, odcisnąć i rozpuścić na parze. Ostudzoną dodać do masy serowej, zmiksować, żeby nie było grudek. Wsypać jagody, delikatnie wymieszać łyżką.

Schłodzić w lodówce przez noc.
Przed podaniem udekorować resztą owoców.

Smacznego!


Wczoraj rozmawiałam z Rodzicami i opowiedzieli mi o pewnej dość kontrowersyjnej sytuacji. W pewnej miejscowości w naszym cudnym kraju pan kłócił się z małżonką. Na nerwową sytuację zareagował ich piesek - malutki kundelek. Pan, niewiele myśląc, złapał psiaka, i wyrzucił przez okno. Na szczęście zwierzak przeżył, choć był mocno poturbowany. Pęknięte kości czaszki, krwawiące zadrapania. W dodatku okazało się, że sunia była w ciąży. 

Co się z takim panem dzieje? Ano zostaje postawiony przed sądem, pod zarzutem znęcania się nad zwierzęciem. Co na to szanowny sędzia? Że szkodliwość czynu mała, i że właściwie to nie jest znęcanie, bo znęcanie by było, jakby wyrzucił psa z dziesiątego piętra na beton, a nie z drugiego na trawę. I w tym momencie zaczynam się zastanawiać, kogo należałoby na leczenie oddać najpierw: pana, czy szanownego sędziego? 

Idiota, który po pijaku krzywdzi Bogu ducha winną suczkę to jedno - czyn naganny moralnie (co szanowny sędzia w swej wielkiej mądrości zauważył), który należy piętnować, żeby się więcej coś takiego nie powtórzyło; a sędzia, który twierdzi, że to nic takiego, to zupełnie inna sprawa. Człowiek, który ma za zadanie oceniać innych mówi, że wyrzucenie psa przez okno to nic takiego?! A gdyby to było dziecko? Jakby było tylko lekko poobijane, to też by machnął ręką? 

Panie sędzio - zwierzęta czują! Mam wrażenie, że intensywniej niż niektórzy ludzie. Należy im się szacunek i miłość za przyjaźń, którą nam dają. Nie wolno wyrzucać psów przez okno, a ludzi, którzy to robią, należy karać z najwyższą surowością. Bez względu na piętro, na którym (zupełnie przypadkiem zapewne) mieszkają i to, czy pod oknem mają chodnik, czy trawę!

Wybaczcie te wykrzykniki, ale jak o tym myślę, to zęby mi zgrzytają samoistnie, a dłonie w pięści zaciskają. Kraj pełen jest idiotów - szkoda, że tak wielu dopuszcza się do sprawowania urzędów, które w założeniu mają zapewniać opiekę społeczeństwu...

10 komentarzy:

  1. Och, jaki cudowny ten sernik. Lekki i puszysty, z tym, co lubię najbardziej. :) Chyba zapiszę sobie ten przepis...
    Co do sytuacji, którą opisałaś - strasznie mi się przykro zrobiło, o tyle. Jestem przyzwyczajona do tego, że ludzie nie reagują odpowiednio na krzywdę zwierząt. Nie wszyscy, oczywiście, jest to jednak pewnego rodzaju "norma". Ciężko mi na to patrzeć, bo należę do osób, które nawet na filmie mają łzy w oczach, widząc umierającego zwierzaka. A swoją drogą, to smutne, że nasila się to zwłaszcza w Polsce. Mieszkam od ponad roku w Niemczech i widzę, ze większość ludzi inaczej traktuje tu zwierzęta. Bezdomne psiaki nie wałęsają się po ulicach, ale są w schroniskach - a odwiedziłam je i byłam naprawdę pod wrażeniem panujących tam warunków. Nie o tym jednak mowa... Coś powinno się zmienić w mentalności ludzi. Przede wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co... Polskie prawo mnie już niczym nie zaskoczy... ;) Tyle było spraw...
    Kobiet zabiła swe dziecko- co tam, przecież to nic takiego.
    Ktoś ukradnie bułke ze sklepu- idzie siedzieć na 2 lata.
    Taka Polska...

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu mam w planach sernik na zimno, Twój wygląda olśniewająco!

    OdpowiedzUsuń
  4. Za sernik z borówkami moja córka dałaby się pokroić :-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie uświadomiłaś mi, że też jeszcze sernika na zimno w tym roku nie zrobiłam. To niedopuszczalne. A jeśli chodzi o psa, to niestety bardzo ubolewam nad łagodnością prawa wobec idiotów znęcających się nad zwierzętami. I potem tacy zwyrodnialcy co wyrzucają psa przez okno czy wrzucają go pod pociąg chodzą wolno - zawsze aż się gotuję gdy słyszę o wyrokach w takich sprawach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogólnie to ja człowiek wrażliwy jestem, a krzywdzenia małych, bezbronnych istot nie znoszę. Dlaczego prawo jest po stronie tych, którzy zadają ból? Nie potrafię (i nie chcę) tego zrozumieć.
    Mieszkam w Danii, i też widzę różnicę w traktowaniu zwierząt. Tu nawet na najbardziej zapadłem wiosce nie znajdziesz psa na łańcuchu. I u nas też tak powinno być.

    OdpowiedzUsuń
  7. Serniczek pierwsza klasa! :-) A co historii pieska....brak słów.....

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez mnie ta sprawa zbulwersowala. Moze przydaloby sie pana sedziego wyrzucic z drugiego pietra, niech sie przekona, ze to zadne okrucienstwo...
    A sernik wyglada na bardzo delikatny. Wiesz, ja sie juz do listkow przyzwyczailam i teraz mam problem z uzywaniem zelatyny w proszku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej przykre jest to, że takie zdarzenia wcale nie są incydentalne. Niedawno w pobliżu Leszna znaleziono w lesie umęczonego psa. Ktoś go skatował, oślepił. Pomimo wyznaczenia dość wysokiej nagrody niestety nie udało się znaleźć zwyrodnialca. Być może, że gdyby stanął przed sądem uznano by, że to "mala szkodliwość społeczna" i jak wielu innych uniknąłby kary.
    Przykre.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w zapasie trochę mrożonych borówek :) Mam nadzieję, że zdadzą tu egzamin :) Sernik wygląda wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń