piątek, 8 maja 2015

Kopenhaga okiem przyszłego cukiernika, part 1

Witam Was serdecznie w ten cudownie słoneczny piątkowy poranek. Krótki zastój na blogu spowodowany był moją wycieczką do Kopenhagi, o której chciałabym Wam opowiedzieć. Mam nawet trochę zdjęć - robionych telefonem i średnio atrakcyjnych, ale zawsze coś, prawda? Zawsze przyjemniej czyta się o różnych miejscach i rzeczach, jeśli można choć ich cząstkę obejrzeć, choćby i na fotografiach.

Podróż do stolicy odbyła się zgodnie z planem - autobus, pociąg, dworzec główny w Kopenhadze. Następnie spacer do hotelu, a po chwili wytchnienia ruszyliśmy zwiedzać. Najpierw udaliśmy się do Hotel Chocolat, czyli czekoladziarni (choć mi się zdecydowanie bardziej podoba duńska nazwa: chokolatiere). Jest to brytyjska sieć, w 2012 otworzyli sklep również w Kopenhadze. Można się tu napić gorącej czekolady lub wybrać słodki, czekoladowy drobiazg. Wybór pralin i czekoladek przyprawia niemal o zawrót głowy! Co w tym sklepie jest specjalnego? Otóż sami robią czekoladę! Wszystko wykonywane jest za szybami, więc można się dokładnie przyjrzeć całemu procesowi. Na zdjęciu poniżej maszyna do konszowania czekolady - zamienia ziarna kakaowca w płynną, czekoladową masę, mmm... Wygląda to niesamowicie.

Przemiła dziewczyna opowiedziała nam całą historię, od ziarenka aż do gotowego produktu. Później mogliśmy się rozejrzeć po sklepie. Dla C. kupiłam cztery rodzaje czekoladek: mus truskawkowy w białej czekoladzie, sernik karmelowy, różane i urocze różowe kuleczki z szampanem. Wieczorem będziemy degustować.  Miejsce jest magiczne i zdecydowanie warte odwiedzenia - jeśli będziecie w Kopenhadze, polecam Wam ogromnie.


A tutaj jeszcze owoce kakaowca, z których na miejscu pozyskiwane są ziarna, a z nich wytwarzana jest czekolada. Czyż nie są zachwycające...?

Następnie spacerem udaliśmy się... Do rzeźnika! Mnie osobiście ten moment interesował nieco mniej, choć muszę przyznać, że rzeźnik z wielkim zapałem opowiadał o swojej pracy, o ekologicznym i najlepszym mięsie, jakie tylko można znaleźć. Mają tutaj surowe reguły, ale też dzięki nim mają stałych klientów, którzy wybierają towar tylko pierwszej jakości. 


Od samego patrzenia się człowiek głodny robił...

Następnie wybraliśmy się na Torvehallerne. Są to całkiem spore hale w centrum Kopenhagi, w których mieszczą się najrozmaitsze sklepiki i restauracje. Można więc znaleźć na przykład Grød, gdzie sprzedają wyłącznie owsiankę. Wybór, wbrew pozorom, jest naprawdę duży, a smakują podobno wyśmienicie (jak twierdził jeden z gości). 

Jest też kilka cukierni, w których można kupić prawdziwe cuda.


Był też sklepik z przyprawami z całego świata, prowadzony przez Anglika, który nawet za bardzo nie potrafił mówić po duńsku. Nie szkodzi - tutaj nikt przecież z angielskim problemów nie ma... Z zachwytem oglądałam wszystkie słoiczki, wąchałam ich zawartość i słuchałam o tym, skąd je sprowadzano.

Były też sklepy rybne, choć rybami czuć nie było niemal wcale. Za to można było powdychać zapach morskiej wody - co oznacza, że ryby są świeże i najlepszej jakości.

Było nawet akwarium ze świeżymi homarami!

Ogólnie miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie, mogłabym tam chodzić godzinami i się po prostu zachwycać. Zjeść można wszystko - od owsianki, przez naleśniki, hamburgery aż do sushi. Każdy znajdzie coś dla siebie. A jeśli akurat nie jesteś głodny - kup przyprawy, świeże zioła, mięso, ryby lub ciasteczka. Nikt nie wyjdzie stamtąd głodny, a i wyjście z pustym rękami graniczy z cudem.

Tak wyglądał nasz pierwszy dzień. Razem z koleżankami wybrałyśmy się na sushi - było naprawdę bardzo smaczne. Później wróciłyśmy do hotelu, i poszłyśmy wcześnie spać, żeby przygotować się na kolejny dzień. Tu bowiem zaczynała się prawdziwa zabawa - podzieleni na grupy, ruszyliśmy zwiedzać to, co nas najbardziej interesuje. Była więc największa fabryka chleba, jaką w życiu widziałam i hurtownia, w której każdy, kto interesuje się pieczeniem mógłby zamieszkać (ja bym mogła, w pokoju, w którym trzymają wanilię...). 
Ale o tym opowiem Wam innym razem.

25 komentarzy:

  1. Smakowita ta Kopenhaga ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna wycieczka :) Bardzo kulinarna wizyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ Ty masz wspaniale z tą szkołą! Świetna wycieczka, wszystko sama chciałabym zobaczyć..naprawdę pozytywnie zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale smakowitości :) super wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podróże kształcą. Zawsze coś ciekawego można przywieźć i tyle wspaniałych rzeczy zobaczyć. Wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna smakowita relacja :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyprawa, jak widać, udana i to bardzo. Tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ Ci zazdroszczę, że miałaś taką wycieczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna wycieczka, jak widać było co zwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajowa wycieczka, nie byłam w Danii, ale może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze, że porobiłaś te fotki, ciężko by było te wszystkie cudeńka sobie wyobrazić. Będąc w grudniu w Kopenhadze zakochałam się w niej, a teraz dzięki Twojej relacji bardzo, ale to bardzo zachciało mi się tam ponownie pojechać:). Jacy Ci ludzie pracujący w czekoladowej fabryczce (też bardziej podoba mi się duńska nazwa) muszą być szczęśliwi. Tyle czekolady, sama endorfina;). Z tych miejsc najbardziej chciałabym odwiedzić właśnie tę wytwórnię, sklep z owocami morza (uwielbiam!) i mięsny z bio mięsem, ponieważ mam ostatnio hopla na tym punkcie. Mam nadzieję, że spodobało Ci się pstrykanie fotek i kiedyś zrobisz jakąś foto relację ze swojej okolicy. Mi się Twoje zdjęcia podobają, ale jak byś chciała coś z nimi porobić, to jest fajny program (bardzo łatwy w obsłudze) PicMonkey. Ja zawsze wszystkie moje fotki w nim przerabiam. Jest tam taka jedna fajna funkcja. Jak załaduje się daną fotkę, to wystarczy wcisnąć "adjust" i program sam robi lifting foci:). Już się nie mogę doczekać drugiej części sprawozdania. Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyczna wycieczka! Najadłam się oczami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawa kulinarna relacja! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniała relacja, też chciałabym tam kiedyś pojechać:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna wyprawa :) Wszystkie te miejsca zobaczylibyśmy z wielka przyjemnością. Dzięki Tobie było to możliwe :) Pozdrawiamy serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniałe miejsce :-) chętnie bym się tam wybrała i pozwiedzała zakątki :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniała wycieczka! Już się nie mogę doczekać kolejnej relacji ;)
    W Krakowie też jest Manufaktura Czekolady. Uwielbiam tam się zatrzymywać i podglądać pracowników, którzy Tworzą z czekolady cuda. I wcale nie trzeba wchodzić do środka bo widok na pracownie jest z ulicy ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekamy na part 2 i zazdrościmy podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniała wycieczka i super relacja :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Taka relacja absolutnie zachęca do odwiedzenia Kopenhagi. Fajnie, że się nią podzieliłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. najbardziej podoba mi się ta czekolada :)
    świetna wycieczka, powinnam się chyba zastanowić nad wyprawą do Kopenhagi bo widzę że to miasto kryje sporo ciekawych miejsc :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo atrakcyjna i owocna wizyta. Kocham czekoladę. Mój zawód wyuczony, to rzeźnik, ale zajmuję się wszystkim po trochu. Pozdrawiam. ps.Kopenhagę znam tylko z książek J. Chmielewskiej, ale i tak czuje do niej sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mogę się napatrzeć na te cudeńka, a to tylko zdjęcia. Jakie to musi być niesamowite być i widzieć to wszystko na żywo. Niesamowite:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dostaję głupawki od samego patrzenia na zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń