Dzisiaj - jak już sam tytuł wskazuje - będzie coś duńskiego. Wspominałam już wcześniej, że w związku ze związkiem, w jakim akurat się znajduję, na blogu pewnie pojawią się jakieś typowo duńskie przepisy. Mieliśmy kiedyś robić razem ciasto, ale w końcu jakoś nie wyszło (co się odwlecze... Zresztą, i tak aparatu nie miałam, więc jak już coś przygotujemy, to przynajmniej będę miała jak zrobić zdjęcia). Póki co - kærnemælkkoldskål. Cóż to takiego...? Rozbijmy nazwę na części pierwsze: kærnemælk to po prostu maślanka (nad czym długo się głowiłam), kold to zimny, a skål - miska. Maślankowa zimna miska, hmm... Brzmi co najmniej podejrzanie. A tak naprawdę to bardzo prosta zupa, która troszkę przypomina mi naszą zupę nic. Jest jednak szybsza w przygotowaniu, bo bez gotowania, nie ma więc ryzyka, że z żółtek zrobią nam się farfocle. Oczywiście - jeśli nie jadacie jajek na surowo, nie dane Wam będzie poznać ten smak... Mi takowe zupełnie nie przeszkadzają - ważne, żeby były świeże, z dobrego źródła, porządnie umyte i w ogóle wszystko jak trzeba (z drugiej strony - na coś trzeba umrzeć, więc...).
Do zupy podaje się tak zwane kammerjunkere, czyli rodzaj sucharków - niedużych (takich na jeden kęs), okrągłych, które w zupie mimo chłonięcia wilgoci, zachowują swoją strukturę i miło chrupią - trzeba jednak pamiętać, żeby wrzucać je do zupy tuż przed podaniem. Są słodkawe - nie tak jak polskie sucharki, które znam. Myślę jednak, że nie będzie to stanowić aż tak wielkiej różnicy. Można też spróbować wrzucić do zupy... Biscotti. Myślę, że pasowałyby idealnie. Zwykłe kruche ciasteczka za szybko rozmiękną i wyjdzie nam nieapetyczna breja.
Oczywiście - wersji tej zupy są setki, podejrzewam, że każda pani domu robi ją po swojemu. Ja patrzyłam, jak przygotowywał ją C., i wszystko zapisywałam. Smak jest bardzo przyjemny - słodkawy, ale bez przesady - maślanka świetnie się tutaj nadaje; mocno waniliowy. Dobrze schłodzona, najlepiej przez całą noc w lodówce, smakuje wyśmienicie w ciepły dzień. My jedliśmy ją w ramach obiadu/kolacji, ale świetnie też sprawdzi się jako deser.
Więc jak? Dacie się skusić na duński przysmak...?
Duńska zupa maślankowa
Składniki:
(na 6-8 porcji)
- 2 litry maślanki
- 12 żółtek
- 1 laska wanilii
- 120 g cukru
dodatkowo:
- 500 g sucharków
Laskę wanilii przeciąć na pół, wyskrobać ziarenka, rozetrzeć w palcach z cukrem. Żółtka ubić z cukrem na puszystą, jasną masę. Miksując na najniższych obrotach, powoli wlewać maślankę.
Gotową zupę wstawić na przynajmniej 3-4 godziny do lodówki.
Podawać mocno schłodzone z pokruszonymi sucharkami.
Smacznego!
Dzisiaj w hotelu podszedł do mnie gość - jeden z naszych wspaniałych Kongijczyków, których aktualnie hotel jest pełen. Oświadczył, że jestem atrakcyjną kobietą, chciał, żebym go pocałowała, a po odmowie stwierdził, że jakbym miała ochotę, to mogę przyjść do niego spać. Nie mam pojęcia, czy to tylko różnice kulturowe, czy już molestowanie...? Wolę się nad tym nie zastanawiać. C. w każdym razie dostał napadu śmiechu, jak mu o tym opowiadałam, po czym powiedział, że to wszystko, co wyrabiają w restauracji, to przy tym pikuś. Hmm...
Podchodząc do tego pozytywnie - zawsze miło poczuć się atrakcyjnym. Teraz muszę się tylko dowiedzieć, czy innym też składał podobne propozycje...
śmieszna zupka, chyba kiedyś babcia taką robiła
OdpowiedzUsuńJa chetnie bym sprobowala! Sklad przypomina troche creme brulee, wiec podejrzewam, ze i smak jest pyszny :)
OdpowiedzUsuńa potem cala masa bialek- na bezy ;p
OdpowiedzUsuńpycha
A mnie białka będą potrzebne do puddingu. Ładnie ta zupa wygląda, ale troszeczkę mnie niepokoi — w taki sposób jak niemiecka zupa piwna.
OdpowiedzUsuńOstatnio spotykam mnóstwo osób opętanych seksem. Mam wrażenie, że wszyscy myślą o jednym i robią sprośne aluzje. Może to zaraźliwe jest i rozniosło się po Europie? :)
Wiera - może :) A biorąc pod uwagę kraj pochodzenia tego Pana, nawet dalej ;)
OdpowiedzUsuńnazwa dania jest po prostu odlotowa:)
OdpowiedzUsuńa i wygląda ciekawie...
Duński to w ogóle odlotowy język :D
OdpowiedzUsuń