poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rabarbarowe pyszności

U mnie sezon na rabarbar ciągle trwa. Dopiero co zużyłam pół kilo leżące w lodówce, a już się zastanawiam, gdzie dostanę jeszcze trochę tych pysznych łodyg. Nie mam ostatnio zbyt wiele czasu, a jak już mam czas, to jestem w stanie jedynie siedzieć zwinięta w kłębek na kanapie z kubkiem gorącej herbaty (lub jeszcze lepiej - kakao) w dłoniach. Pogoda jest paskudna, dzisiaj zmokłam do majtek (i nie jest to żadna poetycka metafora, niestety), więc naprawdę cieszyła mnie perspektywa pochłonięcia przynajmniej jednego kawałka pysznego ciasta drożdżowego. Bo, moi drodzy, mimo tej całej niechęci do jakiejkolwiek aktywności, wczoraj po południu zabrałam się do pracy. 

Już w zeszłym roku w gazetce Pieczenie jest proste nr 3/2007 znalazłam przepis na to ciasto. Ale jakoś się nam nie złożyło po drodze, sezon minął, ja o cieście zapomniałam. Jednak kilka dni temu coś mnie tknęło - nagle zapragnęłam ciasta drożdżowego. Muszę nadmienić, że ogromną fanką nie jestem - ale. Chodzi o to, że mam złe wspomnienia z dzieciństwa. Kiedy Mama kupowała drożdżówkę, pierwszego dnia była pyszna, ale drugiego... Wysuszona i niedobra. Mam ogromną awersję do starych drożdżówek, i za każdym razem, kiedy próbuję świeżej, zaskakuje mnie jej smak. Nie mam pojęcia, czy wyjaśniłam, o co mi chodzi, czy tylko jeszcze bardziej zagmatwałam sprawę... Nieistotne. Ważne jest ciasto. I mówię Wam - niebo w gębie! Nie jest leciutkie, raczej zwarte, ale nadal bardzo delikatne i mocno maślane. Wierzch to cudownie kwaskowy rabarbar zalany słodką, budyniową masą. Chrupiące płatki migdałowe na wierzchu dopełniają całości.
W stosunku do oryginalnego przepisu zmniejszyłam ilość cukru w cieście - wolę, kiedy sama w sobie drożdżówka nie jest zbyt słodka, za to słodkie są dodatki - budyń, owoce czy kruszonka. Użyłam też zupełnie innej formy. Znaczy się - tego to się tylko mogę domyślać, bo w przepisie nie podano wymiarów blachy. Ale na zdjęciu w gazecie ciasto było dość płaskie. Ja, po pierwsze, akurat taką formę wyciągnęłam z szafy, a po drugie miałam ochotę na ciasto drożdżowe - chciałam, żeby było go dużo w każdym kawałku. I jest.
Zmniejszyłam też ilość rabarbaru - ale to prze czyste lęki. Do tej pory drożdżówki z owocami miały zakalce, i bałam się, żeby tu też mi się jakiś nie pojawił. Profilaktycznie użyłam więc mniej rabarbaru. W sumie, to mogłoby być go więcej, więc jak ktoś ma chęć, a nie ma lęków - można wrzucić go więcej. A jak użyjecie większej formy, to już na pewno trzeba zwiększyć jego ilość.

A żeby nie mieć wyrzutów sumienia, przy robieniu ciasta od razu trochę poćwiczyłam. Najpierw poszłam do sklepu po creme fraiche i budyń. Kiedy wróciłam do domu, okazało się, że nie ma mleka. Poszłam więc do sklepu jeszcze raz. A gdy już się zabrałam za ciasto, rozpuściłam masło i podgrzałam mleko, zauważyłam, że mąki też nie ma... O czym kompletnie zapomniałam, bo ostatnio to C. robił naleśniki (mniam!) i zużył resztę. Znów więc ruszyłam do sklepu, i chłopak w kasie już trochę dziwnie na mnie patrzył... Mimo wszystko - udała się znakomicie. Już dawno nie jadłam tak dobrego drożdżowego. Polecam!

Drożdżowa pychotka z rabarbarem


Składniki:
(na keksówkę 10x40 cm)

ciasto:
  • 500 g mąki pszennej
  • 11 g suszonych drożdży
  • 150 ml letniego mleka
  • 125 g masła
  • 50 g cukru
  • 1 jajko
warstwa rabarbarowa:
  • 500 g rabarbaru
  • 50 g cukru
  • 1 łyżka mąki pszennej
masa budyniowa:
  • 300 g creme fraiche (18%)
  • 100 g cukru
  • 1 opakowanie budyniu waniliowego (36 g)
  • 1 jajko
  • 1 laska wanilii
dodatkowo:
  • 50 g płatków migdałowych
Mąkę przesiać do dużej miski. Wsypać drożdże i cukier, wymieszać.
Masło rozpuścić i przestudzić.
Do mąki wlać mleko i wbić jajko, połączyć. Dodać masło, zagnieść gładkie, nieklejące się ciasto. 
Odstawić w ciepłe miejsce na 1 godzinę do wyrośnięcia.

Rabarbar umyć i pokroić w 1cm kawałki. Zasypać cukrem i odstawić.

Wyrośnięte ciasto jeszcze raz szybko zagnieść, rozwałkować na wielkość formy. Foremkę posmarować masłem, włożyć ciasto, odstawić na 20-25 minut do ponownego wyrośnięcia.

Creme fraiche wymieszać z cukrem, budyniem (proszek), jajkiem i wyskrobanymi ziarnkami wanilii za pomocą trzepaczki.
Odlać sok, który puścił rabarbar. Wymieszać rabarbar z 1 łyżką mąki.

Na cieście równomiernie rozłożyć rabarbar, na wierzch wylać masę budyniową. Wierzch posypać płatkami migdałów. 

Piec w 180 st. C. przez 40-50 minut.
Ostudzić.

Smacznego!


O meczach nie pisałam nic. Nie jestem fanką piłki nożnej, uważam, że nasza drużyna jest przeceniana - choć to prawdopodobnie nie najlepszy moment na wygłaszanie takich opinii - kiedy wszyscy wpadli w piłkoszał. Cóż... 
Chciałabym się jednak podzielić anegdotą z piłką w tle. Otóż K. opowiadała mi dzisiaj, jak na pierwszy mecz (Polska-Grecja) przyszła do niej nasza wspólna znajoma (której nie wymienię z imienia, bo nie chcę, żeby jej się krzywda stała). Choć o piłce nie ma bladego pojęcia, z przejęciem opowiadała o wszystkim. Gdy zagrali hymn - wstała. Po czym z wyrzutem spojrzała na K. i jej małżonka, i z jeszcze większym wyrzutem spytała, dlaczego siedzą. Cóż, prawdopodobnie dlatego, że akurat grano hymn Grecji... 

Nie jestem pewna, czy takie zachowanie świadczy tylko o nie byciu kibicem, czy o czymś więcej, ale zagłębiać się nie będę. Grunt, że dwie godziny do końca pracy zleciały jak z bicza strzelił.

7 komentarzy:

  1. Drozdzowka boska, rabarbar uwielbiam. U mnie tez niedlugo bedzie ciacho z rabarbarem i budyniem (wprawdzie nie drozdzowe, ale jednak). A na wyschnieta drozdzowke mam dwa sposoby: tosty francuskie i pudding chlebowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłam i wyszło znakomite! Wszyscy byli zachwyceni a ciasto zniknęło w sekundzie. Uwielbiam rabarbar i polecam również mój przepis na ciasto z truskawkami i rabarbarem http://www.tipy.pl/artykul_8715,jak-zrobic-ciasto-z-truskawkami-i-rabarbarem.html - Alexis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że smakowało :)

    A dobry pudding chlebowy nie jest zły, wiem coś o tym :)

    OdpowiedzUsuń