środa, 19 października 2011

Bardzo nieskomplikowana rzecz

Dzisiejszy post - słowo harcerza! - będzie zdecydowanie krótszy. 
Ciasto, przepisem na które chcę się dzisiaj z Wami podzielić, przygotowałam z myślą o piątkowym gościu (dzięki wielkie, w końcu mamy światło!). Musiało być dość szybkie, no i składniki niezbyt skomplikowane, żebym do sklepu iść nie musiała. Na regale znalazłam Czekoladę z serii Z kuchennej półeczki, i po prostu po kolei czytałam listy składników. Kiedy już jakaś mi podpasowała, okazywało się, że przepis wymaga długiego chłodzenia ciasta przed lub po upieczeniu, lun innych niemożliwych w danym momencie rzeczy. W końcu trafiłam na wieniec morelowy - i to było to! Co z tego, że suszonych moreli moje nowe mieszkanie jeszcze nie widziało? Kto by się przejmował takimi drobiazgami! D. uwielbia rodzynki, więc ta drobna zmiana i tak wyszła tylko na plus. W oryginale była też mowa o ciemnej czekoladzie, ale z racji poprzedniego wypieku i niedoboru cukru w organizmach moich Panów, zamieniłam ją na mleczną.

Ciasto w przygotowaniu jest szybkie i banalnie proste, nadzienie to chwila w tak zwanym międzyczasie. Później już tylko pieczenie, i jemy... Pyszne na ciepło, ale też wystudzone. Kilka kawałków zachowało się do niedzielnej wycieczki, i nadal smakowało świetnie. Ogólnie jestem pod wrażeniem - chwila roboty, a taki efekt! W dodatku wygląda świetnie - oryginalnie i... Jakby było bardzo pracochłonne. Polecam!

Wieniec z rodzynkami



Składniki:
(na tortownicę o średnicy 26 cm)

ciasto:
  • 500 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 85 g zimnego masła
  • 60 g cukru
  • 2 jajka
  • 150 ml mleka

nadzienie:
  • 150 g drobnych rodzynek
  • 100 g mlecznej czekolady
  • 25 g masła

dodatkowo:
  • 2 łyżki mleka

Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia. Posiekać z masłem, a następnie dokładnie rozetrzeć palcami. Wsypać cukier, wymieszać. Wlać roztrzepane jajka i mleko, zagnieść gładkie ciasto (jakby za bardzo się kleiło, można odrobinę podsypać mąką).

Rodzynki namoczyć w gorącej wodzie, czekoladę dość drobno posiekać.

Ciasto rozwałkować na kwadrat o boku 35 cm, delikatnie podsypując mąką. 
Masło rozpuścić, posmarować ciasto. Równomiernie wyłożyć nadzienie, zawinąć w ciasny rulon. 
Pokroić na kawałki o grubości 2,5 cm.

Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, boki cienko posmarować masłem. Ułożyć kawałki ciasta w wianuszek tak, żeby na siebie zachodziły.
Wierzch posmarować mlekiem.

Piec 30 minut w 180 st. C.
Podawać ciepłe lub wystudzone.

Smacznego!

Wczoraj pogoda dostała bzika - z rano szaro, deszcz lał, jakby chciał wypadać się cały, później słonko, żeby za chwilę znowu wszystko zmoczyć. Cóż, zaczynam czuć, że jestem w Danii...

5 komentarzy:

  1. smakowicie wygląda z tą czekoladą

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacyjnie wyglada ...a jakie proste w wykonaniu:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. :)
    To także był mój pierwszy, zrealizowany przepis z tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już tej książki używałam, ale wszystkie przepisy bardzo sobie chwalę - wychodzą super, bez nieprzyjemnych niespodzianek. Znaczy się - dobra książka :)

    OdpowiedzUsuń