Tak jak już Wam pisałam - wystarczy odrobina słonka, i od razu wszystkim zielono w głowach. Dzisiaj słońca pod dostatkiem, a termometr pokazuje całe jedenaście kresek! Takie wspaniałości można uczcić tylko w jeden sposób - szeroko otwartymi drzwiami do ogrodu. Poniekąd, zostałam do tego zmuszona. Ptysia po krótkim wyjściu na siusiu stanowczo odmówiła powrotu, a ja machnęłam ręką - bo co innego miałabym zrobić...? Pączusia, i tak pełna energii, zaczęła biegać, skakać i szaleć, aż jej z wrażenia lewe ucho stanęło. Patrzę więc sobie na te moje psy, i uśmiecham się od ucha do ucha.
Wiosna idzie.
W związku z tym, nie będę dziś tracić tych bezcennych, słonecznych chwil na przydługie wstępy, i od razu przejdę do meritum, czyli granoli.
Miałam kilka bananów, na które nikt już nie miał chęci, bo pociemniały. Znalazłam więc trzy przepisy na bananowe granole: oto pierwszy z nich. Banany i czekolada - to nie mogło się nie udać.
Przepis znalazłam u Pauliny, i trochę go zmieniłam, żeby nie był aż tak zdrowy. Moja granola wyszła lekko słodka, z wyraźnym posmakiem bananów i obłędnie pysznymi kawałki ciemnej czekolady. Z samego rana wywołuje uśmiech i dodaje energii na ładnych kilka godzin, więc zadanie zostało spełnione.
Spróbujcie, zanim banany odejdą w zapomnienie na długie, letnie miesiące...
Bananowa granola z czekoladą
Składniki:
(na słój o pojemności 2 l)
- 350 g płatków owsianych
- 100 g płatków ryżowych
- 70 g pestek dyni
- 30 g sezamu
- 75 g orzechów włoskich
- 60 ml oleju
- 50 ml syropu klonowego
- 2 banany
- 75 g suszonej żurawiny
- 80 g ciemnej czekolady (70%)
Płatki, pestki, sezam i grubo posiekane orzechy wymieszać.
W drugiej misce połączyć olej z syropem. Banany rozgnieść, dodać do oleju, wymieszać. Wlać do suchych składników, dokładnie wymieszać.
Przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, równo rozprowadzić.
Piec w 160 st. C. przez 30-60 minut, mieszając co 10 minut, żeby granola równo się przypiekła.
Ostudzić, dodać żurawinę i posiekaną czekoladę, wymieszać.
Przechowywać w szczelnym słoju.
Smacznego!
Słonko świeci, ptaszki śpiewają, a ja zaraz muszę iść spać... To jednak trochę dołujące, mimo całej wiosennej radości.
Pyszota, idealna na wiosennw śniadanko :)
OdpowiedzUsuńtaka granola to naprawdę wspaniały pomysł na początek dnia:)
OdpowiedzUsuńsmakowita :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety pogody brak, cały dzień ponuro i deszczowo. Granola świetna, muszę kiedyś zrobić podobną :)
OdpowiedzUsuńPoważnie!Naprawdę!Uwierz mi! To wygląda wyśmieniecie i jestem przekonana że tak też smakuje :-) Gratuluję i życzę dalszych podobnych sukcesów ;-)
OdpowiedzUsuń