wtorek, 17 listopada 2015

Dynia, cebula, brukselka

Czy to nie dziwne połączenie...? Mi się tak wydawało, gdy pierwszy raz na nie spojrzałam. Pomyślałam, że te trzy rzeczy nijak do siebie pasować nie będą. A jeśli nawet, to i tak nic ekscytującego nie uda się z nimi przygotować. Dynię kocham miłością wielką, ale nawet ja muszę uczciwie przyznać, że sama w sobie jest dość mdła i potrzebuje towarzystwa wyrazistych dodatków. Cebula to najbardziej prozaiczne z warzyw; a brukselka... Cóż, ja za brukselką przepadam, ale znam wiele osób, które nawet na nią nie spojrzą. A gdy tylko poczują jej zapach, uciekną, gdzie pieprz rośnie (czyli naprawdę daleko, jeśli brać pod uwagę, że uciekać będą z Danii). 
Później stwierdziłam, że to wyzwanie. Nie tylko połączyć je w harmonijną całość, ale jeszcze wywołać przy tym efekt łał... Trudna sprawa. Ale nie niemożliwa! 
Zaczęłam się więc intensywnie zastanawiać, co by tu z tym fantem zrobić...

Po długich namysłach, odrzuconych projektach i chwilach zwątpienia, w końcu padło na zupę. Cóż, może i prozaiczna, ale w listopadzie, po powrocie do domu z zamglonego, deszczowego świata, miska z rozgrzewającą zupą to marzenie. Które tak łatwo spełnić!
Poza dynią dodałam marchewki (dla koloru i słodyczy), pietruszki (dla zaostrzenia smaku) i ziemniaków (żeby całość odpowiednio zagęścić). Z przypraw postawiłam na ostrą pastę curry i curry z mango, które jest bardzo aromatyczne i ma piękny, intensywnie żółty kolor, a które C. kupił jakiś czas temu, bez konkretnego pomysłu na jego wykorzystanie. Do tego odrobina słodkiej papryki, sól i pieprz; i naprawdę więcej nie potrzeba. Krem jest przyjemnie gęsty, intensywnie warzywny, po prostu pyszny. Można dodać kremówki czy mleczka kokosowego, dla złagodzenia smaku i jeszcze większej kremowości. Dodatki to brukselka, lekko podsmażona na patelni, dzięki czemu zyskuje na smaku; oraz chrupiąca, prażona cebulka. Całość wyszła zaskakująco pyszna i oryginalna, a przy tym naprawdę prosta w przygotowaniu. 
To co, skusicie się...?

Nad tym fantazyjnym trio zastanawiała się również Ania; sprawdźcie koniecznie, co wymyśliła!

Krem dyniowo-marchewkowy z brukselką i prażoną cebulką


Składniki:
(na 8 porcji)
  • 400 g marchewki
  • 400 g dyni (waga bez skóry i pestek)
  • 300 g pietruszki
  • 200 g ziemniaków
  • 1 czerwona cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka zielonej pasty curry
  • 1 łyżeczka przyprawy mango-curry
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 l bulionu
  • 1 łyżka masła
  • sól
  • pieprz
dodatkowo:
  • 400 g brukselki
  • 2 łyżki masła
  • prażona cebulka
Marchewki, pietruszkę i ziemniaki obrać, razem z dynią pokroić w kostkę mniej więcej tej samej wielkości.
Cebulę obrać, pokroić w kosteczkę.

Na rozgrzane masło dodać pastę curry i przyprawę, chwilę podsmażyć. Dodać cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek, zeszklić. Dodać pozostałe warzywa; gdy wchłoną cały tłuszcz, wlać bulion i dodać słodką paprykę.

Gotować 20-30 minut, aż warzywa będą miękkie. Zmiksować zupę na gładki krem, doprawić do smaku solą i pieprzem.

Brukselkę umyć, odciąć końcówki, przekroić na połowy. Ugotować w lekko osolonej wodzie.
Na patelni rozgrzać masło, podsmażyć brukselkę.

Zupę podawać gorącą, z podsmażoną brukselką i prażoną cebulką.

Smacznego!

Ja tymczasem muszę poważnie zastanowić się nad ostatnią z dyń, która czeka na wykorzystanie. A to całkiem specjalny okaz; moja pierwsza dynia makaronowa! 
Znacie, lubicie...?

17 komentarzy:

  1. Też się zastanawiałam nad zupą. Widzę, że obie poszłyśmy w kierunku zaostrzenia smaku tego trio. To było bardzo ciekawe wyzwanie. Ciekawa jestem co czeka nas w przyszłym miesiącu? ;) Dyń u teściowej mamy jeszcze mnóstwo. W tym roku wytrzymały do marca. Ale muszę je wcześniej spożytkować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też już się nie mogę doczekać :)
      Mi zostało tylko trochę zamrożonego musu i jedna dynia makaronowa... Zdecydowanie za mało zapasów zrobiłam w tym roku...

      Usuń
  2. Jak to musiało pachnieć i smakować, ach <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci, że z przyjemnością zjadłabym taką zupkę :) A przyprawa mango - curry bardzo mnie zaintrygowała!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe połączenie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie zupy, musi być pyszna !

    OdpowiedzUsuń
  6. Odważne połączenia, a ponieważ ja należę do tych lubiących brukselkę, więc to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. każde połączenie jest dobre byle by tylko pysznie było. Krem wygląda ekstra.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozornie wykluczające się smaki dały znakomity efekt wizualny, a jeśli smakuje tak jak się prezentuje , to
    chapeau bas ! Gratulacje za odwagę i końcowy efekt.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja poproszę, ale bez brukselki, nienawidzę jej: D

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi wspaniale, uwielbiam kremowe zupy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie dodawałam brukselki... bo nie pasowała mi kolorystycznie, ale reszta pychotka. Chyba muszę się przełamać z tą brukselką, kupiłam nawet kilogram w dobrej wierze. Jeszcze nie wiem co, ale coś powstanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Połączenie bardzo ciekawe napewno bym spróbowała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawe połączenie :) Niestety ja mam traume z przedszkola i nie dam rady zjeść brukselki ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja uwielbiam kombinować, łączyć i żadne połączenie nie wydaje mi się straszne (no może poza śledziem i czekoladą). Niestety długo już nie trafiłam na smaczną brukselkę, ciągle trafia mi się gorzka... Ostatnio dobrą brukselkę kupiłam chyba z 3 lata temu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj... Mam nadzieję, że uda Ci się w końcu znaleźć smaczną :)

      Usuń