wtorek, 21 lipca 2015

Powrót do dzieciństwa. I bułeczki z truskawkami i kwiatowym lukrem

W sobotę bratanek C. miał urodziny. Szóste. W związku z tym doskonałym pomysłem wydawała się wycieczka do jednego z licznych i bardzo popularnych w Danii parku rozrywki. I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie deszcz... Gdy w końcu po niemal dziesięciu godzinach udało mi się w domu dosuszyć, okazało się to niezwykle satysfakcjonującym uczuciem. Nieco dziwnym może wydawać się, że pierwsze kroki po powrocie skierowałam pod prysznic, ale dla odmiany zalewająca mnie ciepła woda okazała się niesamowicie przyjemna. A później już tylko ciepła piżamka (ta standardowo zarezerwowana do użytku od października), kołderka i nowy odcinek serialu. Ktoś zna receptę na bardziej udany wieczór po całym dniu moknięcia? Ręce w górę!

Zanim jednak skierowałam swe umęczone ciało ku kanapie, cały dzień szalałam niczym wyżej wspomniany sześciolatek, a może nawet bardziej...? Bo gdy dzieci stwierdziły, że na wodny park jest za zimno i zdecydowanie za mokro, trójka nieustraszonych dorosłych ze mną w składzie ruszyła na podbój zjeżdżalni. Ooo, a było co podbijać, uwierzcie mi! Przy niejednej wydawałam z siebie radosno-przerażone piski, z jednej strony ciesząc się szaloną zabawą, a w duchu modląc się o przetrwanie w jednym kawałku (co się, na szczęście, udało). 
I choć było mokro i momentami szczękałam zębami, zabawa była przednia. Nie żałuję ani minuty, a i Wam serdecznie polecam takie miejsca. Bo można w sobie na nowo odkryć być może głęboko uśpione dziecko; bo można po prostu poszaleć nie zwracając uwagi na to czy wypada, czy może jednak nie. 

Oczywiście, dzień pełen takich atrakcji nie mógł się obyć bez drożdżówek. Chcę więc Wam ogromnie polecić bułeczki, które zrobią wrażenie na wszystkich: słodkie, nieco lepkie od lukru, z intensywnym smakiem truskawek otulonych mięciutkim ciastem drożdżowym i ulotnym aromatem kwiatów czarnego bzu.
Gdy tylko zobaczyłam je na blogu Every cake you bake, wiedziałam, że takie upiekę. Czułam mocny, wewnętrzny przymus; ba, spędziłam kilka wieczorów na wyobrażaniu sobie tego smaku. I z radością oznajmiam: rzeczywistość mnie nie rozczarowało. Ciasto drożdżowe na takiej ilości żółtek jest cudownie delikatne i mięciutkie, truskawki są równo rozłożone, więc można cieszyć się ich smakiem w każdym kęsie. I jak zwykle okazało się, że przygotowałam za mało...

Bułeczki z truskawkami i lukrem z kwiatów czarnego bzu

Składniki:
(na 10 sztuk)
  • 500 g mąki pszennej
  • 30 g świeżych drożdży
  • 50 g cukru
  • 2 łyżki cukru waniliowego
  • 150 ml letniego mleka
  • 100 g masła
  • 1 jajko
  • 3 żółtka
dodatkowo:
  • 300 g truskawek
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 jajko
lukier:
Mąkę przesiać. 
Drożdże rozetrzeć z 1 łyżką cukru, 2 łyżkami mąki i 3 łyżkami mleka. Odstawić na 15 minut.
W tym czasie jajko, żółtka, cukier i cukier waniliowy utrzeć na puszystą, jasną masę. Masło rozpuścić i przestudzić.

Do ubitych jajek dodać wyrośnięty rozczyn, następnie mleko i partiami dosypywać mąkę. Na końcu wlać masło. Zagnieść gładkie ciasto, odstawić do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny. 

W tym czasie truskawki umyć, osuszyć, oderwać szypułki, a następnie pokroić w kosteczkę. Wymieszać z mąką ziemniaczaną.

Wyrośnięte ciasto podzielić na 10 równych części, z każdej uformować wałeczek. Każdy z nich rozwałkować, na środku ułożyć paseke z truskawek, zawinąć i skleić brzegi. Zawiązać luźny supeł, podwijając końce.

Ułożyć bułeczki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, odstawić do wyrośnięcia na 20-30 minut.
Po tym czasie posmarować roztrzepanym jajkiem.

Piec w 180 st. C. przez 20-25 minut, aż się zrumienią.
Ostudzić na kratce.

Cukier puder przesiać, wymieszać z syropem. Lukrem polać bułeczki, zostawić do zastygnięcia.

Smacznego!

Lato jakie jest, każdy widzi. Ale może jednak skusicie się na piknik i takie właśnie bułeczki z ostatnich już, być może, truskawek...?

29 komentarzy:

  1. Wyglądają wyśmienicie.Z truskawkami pyszne;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku, jaka szkoda,że wyjeżdżam bo zaraz bym piekła. Cudowne muszą być :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam wolę drożdżówki, niż park rozrywki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne! Ja się chyba nigdy nie nauczę robić drożdżówek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tak zawijane drożdżowy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz co? Ty opisałabyś największy zakalec, a ja i tak dostałabym ślinotoku ;)))) uwielbiam czytać Twoje opisy, o tych pozakuchennych juz nie wspomnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że już truskawki tak ciężko jest dostać.
    Bułeczki pięknie i pewnie bardzo pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Twój sposób na wieczór po zmoknięciu jest zdecydowanie jedynym właściwym :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Drożdżówki z truskawkami pycha :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyglądają bardzo apetycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie piękne bułeczki, jak z obrazka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie zakręcone! Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  13. kwiatowy lukier brzmi bajkowo :) pyszne bułeczki!

    OdpowiedzUsuń
  14. I wyprawa i bułeczki są tak świetnie opisane, że sama nie wiem co lepsze. Szaleć z taką bułą w ręku na zjeżdżalni może i by było trudno, ale radocha zapewniona na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ mi smaka narobiłaś tymi bułeczkami. Piękne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczne i na pewno smaczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Drożdżówki są wspaniałe i takie równiutkie, można już poznać, że ręka cukiernika dobrze wprawiona. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale idealne te Twoje bułeczki :) Można się zakochać :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne te Twoje bułeczki! Mega apetycznie wyglądają!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja również gdy patrze na te bułeczki czuje wewnętrzny imperatyw, aby je upiec :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz rękę do drożdżówek - piękne Ci wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak pięknie "zakręcone". Połączenie drożdżowego i truskawek musiało być strzałem w 10!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale pyszności i te zdjęcia :) na pewno się skuszę! Pozdrawiam,
    Aurelia

    OdpowiedzUsuń