sobota, 27 grudnia 2014

Choinki z piernika

Święta, Święta... I po Świętach. Jak mawia Tatuś. Tyle czekania, tyle pracy, a mijają tak szybko... I patrzę na moją choinkę, ciągle w pełni sił, i myślę o tym, że już zaraz trzeba ją będzie rozbierać. A ja się nią nawet nacieszyć nie zdążyłam! Na szczęście, w zgodzie z polską tradycją, mogę ją zatrzymać jeszcze przynajmniej przez tydzień. Uff...

Święta z rodziną C. były, jak zwykle, bardzo miłe. Gdy w domu są małe dzieci, wszystko nabiera innego wymiaru. Wszyscy nie tylko udają, że nie rozpoznają w Mikołaju męża siostry C.; wydaje mi się, że wiara tych małych smyków udziela się również dorosłym. Śpiewanie kolęd, rozpakowywanie prezentów, nawet jedzenie - skoro maluchy tak się nimi zachwycają, my też musimy dotrzymać im kroku. I wszystko jest jeszcze bardziej magiczne... Podoba mi się to.
Poza tym wygląda na to, że w tym roku byłam grzeczna - Mikołaj bowiem przyniósł mi trochę biżuterii, kupon na kosmetyki i gofrownicę. W sumie to dwie (jedna w przyszłym tygodniu zostanie wymieniona na foremki), ale, podobno, od przybytku głowa nie boli... Tak czy inaczej, cieszę się ogromnie, bo o gofrownicy marzyłam od dawna, i wczoraj, jak tylko zostałam sama w domu (C. musiał iść do pracy, biedak), zabrałam się za testy. Wyszło bosko! Chrupiące z zewnątrz, mięciutkie w środku, podane z bitą śmietaną i karmelizowanymi figami... Niebo, mówię Wam! Przepis niebawem.

Póki co jednak, zostaniemy jeszcze w świątecznych klimatach - mam kilka zaległych przepisów na pierniczki i inne takie... Wiem, że teraz już nikomu się nie przydadzą, ale może za rok ktoś z nich skorzysta...? 
Tak więc mam dla Was zupełnie wyjątkowe, pierniczkowe choinki. Wyglądają cudnie, a ich przygotowanie jest zdecydowanie prostsze niż na przykład piernikowej chatki. Wystarczy upiec pierniczki w kształcie gwiazdek w kilku rozmiarach (u mnie pięć), posklejać lukrem królewskim, i gotowe. Nawt pięcioletni bratanek C. sobie poradził z tym zadaniem. Później zostaje już tylko dekoracja - mi najbardziej podobają się białe, jakby obsypane śniegiem. Choć puściłam też wodze fantazji, skorzystałam z zielonego lukru i udekorowała jedną z choinek cukrowymi płatkami śniegu. Ta zdecydowanie zdobyła uznanie wśród najmłodszych. 
Moje choinki są z pierniczków prawie gryczanych - zabrakło mi mąki gryczanej, i dosypałam nieco orkiszowej. Jednak można je przygotować bez tego dodatku, i wtedy będą bezglutenowe. Można też choinki zrobić z innego pierniczkowego ciasta, a ciasto gryczane powykrawać w dowolne kształty. Ja miałam ochotę wypróbować i jedno, i drugie, więc połączyłam to w całość.

Przepis na gryczane pierniczki znalazłam na blogu Na stole, zmodyfikowałam do swoich potrzeb.

Gryczane choinki piernikowe

Składniki:
(na 6-8 choinek)
  • 250 g mąki gryczanej
  • 50 g mąki orkiszowej
  • 1 łyżka kakao
  • 2 łyżeczki przyprawy do piernika
  • 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 100 g masła
  • 100 g melasy
  • 50 g cukru
  • 1 jajko

lukier królewski:
  • 50 g białek
  • 250 g cukru pudru
  • 1/3 łyżeczki soku z cytryny

Mąki i kakao przesiać, wymieszać z przyprawą do piernika i sodą.
Masło, melasę i cukier umieścić w rondelku, podgrzewać, aż wszystkie składniki się rozpuszczą i dobrze połączą. Ostudzić.
Do sotudzonej mieszanki wbić jajko, wymieszać. Wlać do suchych składników, wymieszać drewnianą łyżką, a następnie zagnieść gładkie ciasto. Uformować z niego kulę, schłodzić w lodówce minimum 1 godzinę (można przez noc).

Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość 3-4 mm. Wycinać z niego gwiazdki - na 1 choinkę potrzeba po 2 gwiazdki każdego rozmiaru. Układać ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec w 180 st. C. przez 10-15 minut.
Ostudzić.

Przygotować lukier królewski:
Białka przelać przez drobne sitko do większej miski, dodać cukier puder i sok z cytryny. Miksować na najniższych obrotach miksera, aż masa będzie gładka i gęsta. W razie potrzeby dosypać odrobinę cukru pudru lub dolać wody.

Gwiazdki sklejać ze sobą lukrem tworząc choinki. Odstawić do zastygnięcia.

Smacznego!

W tym roku Święta wypadły idealnie - szczęśliwcy mają duuużo wolnego. My, niestety, wyjątkowo szybko w tym roku wróciliśmy do rzeczywistości...

13 komentarzy:

  1. jakie ładne, jakie równiutkie :) u mnie zdolności dekoracyjne na poziomie zero ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. u Ciebie te choinki jakieś takie zgrabniejsze wyszły ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym się zgubić w taki piernikowym lesie. Gofrownica to cudna rzecz, ja bez mojej żyć nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekne choineczki. Moja siostra rowniez w tym roku takie robila. Zawinela pojedynczo w celafon. Ozdobila suszonymi pomaranczami i ciasteczkami i dawala gosciom w prezencie - pomysl poprostu genialny !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jadalne arcydzielo:)sliczna choineczka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze marzyłam, żeby zrobić najlepsze, najsmaczniejsze i najładniejsze pierniczki na święta. A tu się okazuje, że sztuką jest je pięknie ozdobić.
    Tak więc oko nacieszę Twoimi choinkami pierniczkowymi, bo wyglądają cudnie.... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne :)
    I jak się zgrałyśmy z publikacją choinek!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przesliczne choinki ... no i pogratulowac zdolnego bratanka:)

    OdpowiedzUsuń
  9. w tym roku wreszcie kupiłam dużą choinkę, w przyszłym roku będę piekła ciasteczka jako ozdoby :)

    OdpowiedzUsuń