środa, 12 czerwca 2013

Życie oparte na oszustwie

Jak to jest mieć życie idealne? Być znanym, mieć cudowną żonę i na koncie sumę, która zapewni dostatek jeszcze następnym dwóm pokoleniom? A do tego mieć świadomość, że wszystko to oparte jest na kłamstwie, które w dodatku zostało odkryte przez zupełnie nieodpowiednią osobę...?

Autor kontra autor wpadł mi w ręce już dość dawno. Najpierw stał na półce, później przeleżał półtora roku na dnie kartonu, aż wreszcie znów ujrzał światło dzienne, a ja postanowiłam się za niego zabrać. I muszę przyznać, że denerwowałam się przy czytaniu niesamowicie...

Powieść Johna Colapinto to historia młodego mężczyzny, który od dziecka marzy, aby zostać pisarzem. Jego matka poświęcała więcej uwagi ukochanym książkom niż synkowi, przez co chłopiec postanowił, że właśnie tą drogą najłatwiej będzie mu zrobić na niej któregoś dnia wrażenie. I nawet po jej śmierci nie ustawał w wysiłkach. A raczej nie porzucał marzeń, bowiem pisaniu nie poświęcał zbyt wiele czasu. Pracował jako magazynier w księgarni, wolny czas spędzając na uwodzeniu dziewcząt w barach. Mieszkał ze skrytym, nieciekawym studentem prawa, który z perwersyjną przyjemnością słuchał o jego miłosnych podbojach, po czym znikał w swoim pokoju na długie godziny. Gdy Stewart pewnego dnia pokazuje Calowi swoje opowiadanie z prośbą o recenzję, niedoszły pisarz jest przerażony - człowiek, po którym nigdy by się tego nie spodziewał, ma bowiem znakomite pióro, a jego opowiadanie jest fantastyczne! Gdy więc informuje on Cala, że tak naprawdę pisze powieść, chłopak nie wytrzymuje, i zakrada się do jego pokoju, żeby ją przeczytać. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy okazuje się, że jest to historia jego życia! Stewart uważnie go bowiem obserwował, słuchał i wszystko zapisywał. Wstrząśnięty Cal postanawia poważnie porozmawiać ze współlokatorem, nie chcąc, aby ten wydał książkę. Przebiegły los jednak wprowadza zamieszanie - Stewart ginie w wypadku samochodowym. Tymczasem Cal stwierdza, że skoro powieść jest o nim, to jest jakby jego... I postanawia wydać ją pod swoim nazwiskiem. Z początku wydaje się, że wszystko pójdzie gładko, jednak w życie młodego pisarza wkraczają dwie kobiety, które mogą wszystko zmienić...

Powieść jest fascynująca - Cal, mimo bogactwa i zaszczytów, nie potrafi się otrząsnąć, a cienie przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. I choć fabuła mi się podobała, postać głównego bohatera strasznie mnie denerwowała. Zakończenie również wprawiło mnie w zdziwienie - uważam, że Cal nie zasłużył na coś takiego... 
Na co? Przeczytajcie sami.

Autor kontra autor
John Colapinto
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Warszawa, 2003

1 komentarz:

  1. Też miałam okazję przeczytać: )
    Bardzo fajnie napisana książka, którą czyta się naprawdę krótko< bo wciąga: )>

    OdpowiedzUsuń