wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajkowe ciastka z odzysku

Dzisiaj Mikołajki. Żeby tradycji stało się zadość, rano Panowie znaleźli słodkie drobiazgi. A ja dostałam smsa od Dużego - Ty pewnie nic nie dostałaś, bo niegrzeczna byłaś. Hmm... Cóż... Jednak dostałam - moje ulubione jabłka w karmelu, które sprzedają na straganach pod domem. Mniam! Dziękuję Mikołaju.

Ponieważ nie tylko Mikołaj lubi sprawiać słodkie niespodzianki, też postanowiłam coś przygotować. Miałam akurat kawałek ciasta, na które nikt wcześniej nie miał ochoty, w związku z tym wpadłam na pomysł, żeby zrobić bajaderki. Osobiście nie jadałam ich zbyt często, ale D. bardzo je lubi. Mi się kojarzą z zimowym popołudniem na PKSie, kiedy razem z D. czekaliśmy na autobus. Świat miał ten charakterystyczny kolor - mnóstwo śniegu i odbite od niego światło latarni. Z nieba powoli spadały płatki, wirowały i tańczyły, żeby roztopić się na czerwonych od mrozu policzkach. D. zaciągnął mnie do cukierni i kupił po olbrzymiej bajaderce. Ach, jak dobrze zjeść coś słodkiego w taki zimny czas! Później on wsiadał w autobus, ja pomachałam, i poszłam na tramwaj, cały czas czując w ustach posmak rumu.
Moje bajaderki zrobiłam bez przepisu - ot, wrzucałam to, co akurat mi pasowało. Są więc rodzynki, orzechy, czekolada z kremówką jako spoiwo, rum z nutą wanilii i pomarańczy wzbogacają smak i sprawiają, że chce się sięgnąć po kolejną. Czy smakują jak tamte z cukierni? Nie wiem. Nie pamiętam.
Ale D. mówi, że są lepsze.

Bajaderki


Składniki:
(na 16 sztuk po 35 g )
  • 250 g suchego ciasta (babka, biszkopt - bez owoców)
  • 40 g rodzynek
  • 40 g orzechów laskowych
  • 3 łyżki rumu
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 łyżeczka ekstraktu z pomarańczy
  • 100 g mlecznej czekolady
  • 100 ml śmietany kremówki (38%)

Rodzynki namoczyć w gorącej wodzie, następnie dobrze odcisnąć.
Orzechy posiekać i podprażyć na suchej patelni.
Czekoladę z kremówką rozpuścić w kąpieli wodnej.
Ciasto pokruszyć, dodać rodzynki, orzechy, rum i ekstrakty. WYmieszać. Wlać czekoladę, połaczyć. Masa powinna być lekko lepka, bez problemu dająca się formować w kulki. Jeśli jest zbyt sucha - dolać kremówki lub trochę alkoholu, jeśli zbyt mokra - wkruszyć ciasto lub 2-3 herbatniki.

Z masy formować kulki po 35 g - mniejsze lub większe - układać w papilotkach do minimuffinek. 
Schłodzić w lodówce przed podaniem.

Smacznego!

Tak naprawdę bajaderki to improwizacja - kawałek suchego ciasta - a reszta to to, co podpowiedzą nam kubki smakowe. Rodzynki, orzechy, migdały, suszona żurawina, czekolada, kakao, masło, śmietana - co kto lubi. Koniecznie jednak musi się znaleźć w składzie rum - bez niego nawet najpyszniejszych kulek nie nazwałabym bajaderkami.

Tymczasem dzisiaj pogoda nie może się zdecydować - raz pada deszcz, raz śnieg, a za chwilę świeci słońce. My siedzimy w domu, pieczemy pierniki, chleby i napawamy się przedświątecznym ciepłem. Nic mi więcej do szczęścia nie trzeba...

5 komentarzy:

  1. Oj, jak ja lubię te słodkie, klejące kuleczki. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja robiłam bajaderki w weekend- także z dodatkiem rumu;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam je, ale sama nigdy nie robiłam. Twoje wyglądają wspaniale :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bajaderki, ja je pamiętam najlepiej z pewnego letniego popołudnia, kiedy mama koleżanki kupiła nam po jednej i ja, wielki miłośnik słodkości, mogący wchłonąć niesamowite ilości czekolady, nie dał rady nawet połowie bajaderki ^^ Dla mnie od zawsze były za duże i za słodkie, ale też zwykle kupowane w cukierni, nigdy nie robiłam samodzielnie i może powinno się to zmienić, by użyć własnych proporcji i posłużyć się własnymi upodobaniami :]
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bajaderki tez budza we mnie skojarzenia - z powrotami ze szkoly w jesienny dzien i wizyta w ulubionej cukierni po drodze do domu. Kupowalam, a potem szlam przez las, zajadajac i sluchajac szelestu lisci pod butami...
    A pogoda faktycznie kaprysna ostatnio. Mam nadzieje, ze jutro bedzie juz tylko slonecznie!

    OdpowiedzUsuń