Kto wie, o czym mówię, ręka do góry. Jestem pewna, że kilka się podniesie. Gaiman bowiem jest autorem znanym i lubianym, i z pewnością zaglądają tu jego fani.
Do Nigdziebądź dotarłam dopiero teraz, i ogromnie się tego wstydzę. Moja fascynacja Gaimanem rozpoczęła się od filmów - Gwiezdny pył i Koralina podbiły moje serce. Sięgnęłam po książki (te, które udało mi się upolować) i odkryłam, że są jeszcze lepsze. Moja kolekcja powieści Gaimana się poszerza, i wiem, że nie skończę, póki nie przeczytam wszystkim.
Bohaterem Nigdziebądź jest Richard Mayhew, londyńczyk z wyboru. Ma dobrą pracę, narzeczoną, którą uwielbia (a którą jego najbliższy przyjaciel nazywa pieszczotliwie potworem z Czarnej Laguny), skromne, ale przytulne mieszkanie. I wszystko układa się dobrze do momentu, w którym wpada na Drzwi... A właściwie to się o nią niemal potyka w drodze na kolację z narzeczoną i jej pracodawcą. Wbrew protestom Jess (która nie znosi być nazywana w ten sposób), Richard zabiera ranną Drzwi z ulicy do własnego mieszkania. I właśnie wtedy zaczynają się jego kłopoty...
Najpierw pojawią się dwaj wyjątkowo podejrzani osobnicy: pan Croup i pan Vandemar, którzy poszukują Drzwi. Richard wyrzuca ich z mieszkania, co skutkuje późniejszym telefonem z obietnicą (a gwarantuję, że wszyscy zdrowi na umyśle starają się panów Croopa i Vandemara obietnic unikać). Następnie szczur przynosi wieści, a Richard wyrusza na poszukiwania markiza de Carabas. Ten obiecuje pomóc Drzwi, i oboje znikają z życia naszego bohatera.
Z początku Richard sądzi, że wszystko wróciło do normy. Okazuje się jednak, że taksówkarze go nie widzą, nie może wsiąść do metra, w pracy wszyscy patrzą na niego jak na obcego człowieka, Jessica nie może przypomnieć sobie jego nazwiska, a właściciel mieszkania wynajmuje lokal nowym mieszkańcom. Zdezorientowany Richard rusza na poszukiwanie Drzwi. I wtedy właśnie trafia do Londynu Pod...
Londyn Pod to miejsce tajemnicze i przerażające, kryjące w sobie mnóstwo niebezpieczeństw. Labirynt korytarzy metra, rur i ścieków przyprawia o zawrót głowy. To tu Drzwi stara się ukryć przed nieznanym sprawcą, który zamordował całą jej rodzinę, a teraz się stara złapać i ją. Markiz de Carabas i Łowczyni - legendarna Łowczyni - pomagają jej w rozwikłaniu sprawy. I w to wszystko miesza się Richard, który nie ma pojęcia o prawach rządzących tym światem. Zamiast pomagać, częściej przeszkadza, i marzy tylko o jednym - powrocie do swojego życia...
Czy Drzwi odnajdzie mordercę i ujdzie z życiem? Czy może panowie Croup i Vandemar dopną celu? Co z tym wszystkim ma wspólnego anioł żyjący na dnie miasta? I jaką rolę przyjdzie odegrać Richardowi? Tego wszystkiego dowiecie się z książki.
Jednocześnie zabawna i przerażająca, trzymająca w napięciu i wywołująca głośny śmiech. Genialna powieść Gaimana, po którą koniecznie musicie sięgnąć.
Nigdziebądź
Neil Gaiman
Wydawnictwo MAG
Warszawa, 2012
Obejrzałam też serial, miniserial właściwie, bo ma zaledwie sześć odcinków. Gaiman najpierw napisał scenariusz, później nakręcono film, a dopiero potem powstała książka. I jedno, i drugie jak najbardziej godne uwagi.
Oczywiście, że podniosłam rękę, bo Gaimana znam i lubię:) Zawsze mnie bawiło imię "Drzwi". Takie niespotykane:) A o serialu nie wiedziałam, muszę się zapoznać.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, jak tylko gdzieś dorwę tę książkę to z przyjemnością do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam czasu na czytanie ,co najwyżej w wersji audio ,ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńNie czytałam. No ale chyba muszę, skoro tak dobrze o tej książce piszesz.
OdpowiedzUsuńShinju, czytaj. Daję głowę, że Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNo po Twoich rekomendacjach biegnę szukać. Ostatnio szukam czegoś ciekawego, a tu taki kwiatek :)
OdpowiedzUsuńJest tyle ciekawych książek, których jeszcze nie odkryłam... właśnie skończyłam "Zatokę o północy" Diane Chamberlain. Myślę, że też by Ci przypadła do gustu...
OdpowiedzUsuń