Zarzekałam się, że poczekam na pierwszy śnieg z przygotowaniami do Świąt. Przeglądając jednak zaprzyjaźnione blogi, nie potrafiłam oprzeć się tej przedświątecznej aurze - oczywiście ciasto na piernik staropolski, ale też szybkie pierniki i pierniczki, lub delikatny tylko powiew - muffinki o zapachu piernika, cynamonowe drożdżówki, pełne aromatu napoje. I oczywiście domowa przyprawa do piernika - każdy szanujący się bloger ma taką u siebie. Mieszanki są najróżniejsze - z wanilią, ze skórkami cytrusowymi, z dodatkiem lub bez anyżu, kardamonu czy kopru włoskiego... Czytając te wpisy jeden za drugim, zdecydowałam się przygotować swoją własną przyprawę - z tym, co lubię, z tym, co chcę w niej mieć. Świadomie zrezygnowałam z cytrynowych skórek i anyżu. Dałam sporo kardamonu, bo go uwielbiam; trochę pieprzu, żeby było ostro. Dałam też wanilię, żeby całość nieco złagodzić.
Mieszanka wyszła obłędnie aromatyczna - w czasie ucierania jej w moździerzu kichałam raz po raz. Można użyć już zmielonych przypraw, albo zmielić czy utrzeć je samemu. Nie ma to większego znaczenia - przechowywane w szczelnych pojemniczkach przyprawy w proszku mają bardzo silny zapach i smak. W odróżnieniu od kupnej przyprawy, tu nie ma mąki ani kakao, które stanowią wypełniacz dla tych ze sklepu. Taka przyprawa jest więc zdecydowanie mocniejsza, dawkujcie ją więc z głową.
Domowa przyprawa do piernika
Składniki:
(na 80 g przyprawy)
- 25 g cynamonu
- 15 g kardamonu
- 10 g mielonego imbiru
- 5 g czarnego pieprzu
- 5 g goździków
- 5 g gałki muszkatołowej
- 5 g ziaren kolendry
- 5 g ziarenek wanilii
- 3 g ziela angielskiego
- 2 g kopru włoskiego
Przyprawy utłuc w moździerzu bądź zmielić w młynku do kawy na pył. Dokładnie wymieszać, przesiać przez sitko. Przesypać do szczelnego słoiczka.
Smacznego!
Pierniczki będą dopiero w grudniu. Ale teraz podam przepisy na niesamowicie aromatyczne cuda, które godnie wprowadzą nas w przedświąteczny nastrój.
ja też przyprawę robię sama, nigdy nie dodawałam do niej kopru włoskiego - jestem bardzo ciekawa takiego połączenia i też lubię to radosne kręcenie w nosie podczas robienia przyprawy - od razu czuć święta
OdpowiedzUsuńAch ! Przez monitor mi aż pachnie ;)
OdpowiedzUsuńZa skorek cytrusowych tez bym jak najbardziej zrezygnowala - przeciez najlepiej dodac te swiezo starte do wypieku. A kardamon jak najbardziej! Uwielbiam jego aromat :)
OdpowiedzUsuńNo i pieprz, wszak 'pierny' to to wlasnie 'pieprzny', wiec masz racje - nie moze go zabraknac :)
Pozdrawiam serdecznie!
(u mnie w tym roku bedzie chyba malo swiatecznie...)
Świetny pomysł z domowymi przyprawami. To prawda, że robiąc takie przyprawy mamy to co chcemy, żeby potem w cieście nam pachniało. Pozdrawiam, Krys
OdpowiedzUsuńJuż pachnie świętami :) Super!
OdpowiedzUsuńW tym roku również pokusiłam się o domową przyprawę piernikową:-), zobaczymy jak sprawdzi się w pierniku staropolskim:-)
OdpowiedzUsuńpowiadasz, że każdy szanujący się bloger ma taką przyprawę u siebie.... no to pojechałaś ambicjonalnie :DD Nie pozostaje nic innego, jak ją zrobić ;D
OdpowiedzUsuńNo....u mnie nie ma takiej przyprawy. Ale chętnie spróbowałabym Twojej:)
OdpowiedzUsuńakurat dziś kupiłam moździerz i przyprawy w tym celu:) telepatia;)
OdpowiedzUsuńOjej, ale ciekawy przepis :D składniki zaskakujące
OdpowiedzUsuńW tym roku i ja zrobię sobie własną przyprawę, koniecznie, bo jest o niebo lepsza od kupnej :-)
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić domową:)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze w wielu miejscach pachnie już Świętami! Mi zabrakło cierpliwości, żeby ucierać przyprawy w moździerzu :-)) Zwariowałam na punkcie tego korzennego aromatu!
OdpowiedzUsuń