poniedziałek, 11 listopada 2013

Jak straszne mogą być guziki

Moje zafascynowanie Gaimanem trwa. Nie wiem, jak ten facet to robi, ale potrafi wciągnąć czytelnika w swoje pełne magii światy, i nie wypuścić aż do ostatniej strony. Tak też było z Koraliną - przeczytałam ją w dwa dni, już po raz drugi. Pierwszy raz bowiem sięgnęłam po nią już ładnych parę lat temu, zaraz po tym jak obejrzałam film. Tak mi się spodobał, że musiałam przeczytać powieść. I co? Okazała się jeszcze lepsza!

Koralina właśnie przeprowadziła się z rodzicami do nowego domu. Ponieważ i mama, i tata są wiecznie zapracowani, dziewczynka zostaje odkrywcą - odwiedza sąsiadów i zwiedza najbliższe okolice. Poznaje panny Spink i Forcible, które mieszkają na parterze otoczone przez stadko szkockich terierów, oraz staruszka z góry, wąsatego hodowcę mysiego cyrku. Pogoda jednak nie sprzyja wychodzeniu na dwór, sąsiedzi zostali już poznani, i Koralina zaczyna się nudzić. W końcu tato daje jej listę zadań, na której między innymi figuruje policzenie wszystkich drzwi w domu. Jest ich czternaścioro, z czego jedne są zupełnie wyjątkowe - po otwarciu bowiem okazuje się, że za nimi jest ceglana ściana. Mogłoby się wydawać, że to nic ciekawego, okazuje się jednak, że gdy Koralina otwiera drzwi po raz kolejny, przechodzi do lustrzanego odbicia swojego domu. Są tu wszystkie znane jej kąty, ale nieco wykrzywione, trochę przerażające. Jest i matka, i ojciec, panny Spink i Forcible, a także sąsiad z góry. Jednak wszyscy zamiast oczu mają do twarzy przyszyte czarne guziki. Z początku zachwycona Koralina daje się porwać wydarzeniom - druga matka dla niej gotuje, drugi ojciec chce się z nią bawić. Jest nawet mówiący ludzkim głosem kot, który... Właśnie. Który wie.
Okazuje się bowiem, że druga matka chce zatrzymać Koralinę w swoim świecie za wszelką cenę. Jedynym wyjściem okazuje się gra. Druga matka jednak nie potrafi grać uczciwie. 
Czy Koralinie uda się wygrać wolność, rodziców, a także uwolnić uwięzione za lustrem dusze? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź w książce.

Koralina jest fascynująca - trochę straszna, trochę śmieszna, bardzo kolorowa i niezwykle wciągająca. To nie jest bajka dla dzieci - to bajka dla dorosłych. Jeśli takie lubicie, koniecznie sięgnijcie po powieść Gaimana.

Koralina
Neil Gaiman
Wydawnictwo MAG
Warszawa, 2009

13 komentarzy:

  1. Po opisie wydaje się być naprawdę ciekawa :)
    Może się skuszę i ja po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Gaimana <3 Co prawda Koralina to nie to, co Nigdziebądź czy Amerykańscy bogowie, ale ja naprawdę lubię każdą jego książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już po opisie mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki nie czytałam, ale widziałam film i uważam, że jest niesamowity! Na książkę poluję, ale jakoś nie mogę nigdzie znaleźć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Synek zobaczył Twój wpis i już mi każe lecieć kupić książkę ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawie streszczenie. Pozdrawiam:) http://napiecyku.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie przejrzałam księgarnie, w których zamawiam książki, i w żadnej nie mają "Koraliny". Ale jak tylko gdzieś znajdę, dam znać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gaiman jest idealny. A i ilustrator większości jego książek — Dave McKean niczego sobie. "Wilki w ścianach" były tak świetnie zilustrowane, że... szybko biło mi serce (no miałam 10 lat!)
    A Koralina... nawet film daje radę i z książką tworzą dobry duet :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Koralina" podobała mi się w wersji animowanej. Do książkowej na razie mnie nie ciągnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zafascynowane.. lubią Zafascynowanych ludzi :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Film jest super, żeby nie napisać zajebisty. Kto nie obejrzał, polecam, świetnie zrobiony :)

    OdpowiedzUsuń
  12. chyba jest film nawet o niej :D
    Mnie osobiście się podoba! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolejna ciekawa książka! Kiedy ja znajdę czas żeby to wszystko przeczytać? ;-)

    OdpowiedzUsuń