Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cukinia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cukinia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 30 maja 2015

Wiosenna, zielona zupa. Ze szpinakiem i makaronem

Kiedy padła propozycja wspólnego gotowania, którego kluczowymi składnikami będą szpinak i makaron, w pierwszej chwili odpadłam. Bo przecież nic słodkiego się z tego zrobić nie da (a może...?). Jednocześnie miałam ogromną ochotę na zupę z makaronem, najlepiej pomidorówkę; taką, jaką robiła Mama - tylko, że do niej trzeba by ugotować rosół, a tego jeszcze nigdy nie próbowałam (wiem, wiem, wstyd). Myślałam i myślałam, niemal że myśliwym zostając (jak mawia Tatuś), aż w końcu wpadłam na genialny, w moim odczuciu, pomysł - zupę szpinakową z makaronem. Teraz już wszystko poszło gładko (poza tym, że pod koniec maja nigdzie nie mogłam znaleźć świeżego szpinaku, i musiałam posiłkować się mrożonym; byłam jednak mocno zdeterminowana, i ten drobny szczegół na przeszkodzie mi nie stanął). Zupa to szpinak, cukinia, cebulka, czosnek i bulion. Delikatnie przyprawione, ale tylko solą i pieprzem. Bardzo wyraźny, warzywny smak; całość niesamowicie wiosenna i delikatna. Obawiałam się, że C. będzie kręcił nosem, ale zjadł ze smakiem, i to ze sporą dokładką. Polecam więc, nie tylko tym na wiosennej diecie.

Dania ze szpinakiem i makaronem przygotowały również Martynosia i Qualietta, zajrzyjcie do nich koniecznie!

Zupa szpinakowa z makaronem

Składniki:
(na 6 porcji)
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka masła
  • 1 cukinia
  • 900 g mrożonego, siekanego szpinaku
  • 200 g ziemniaków
  • 100 ml śmietany kremówki (38%)
  • sól
  • pieprz
  • 1 l bulionu

dodatkowo:
  • 250 g makaronu wstążki

Cebulę obrać, pokroić w kosteczkę. Zeszklić na maśle, dodać szpinak i przeciśnięty przez praskę czosnek. 
Ziemniaki obrać, pokroić w kosteczkę razem z cukinią. Dodać do garnka, chwilę przesmażyć. Dodać czosnek, zalać bulionem i gotować 20-30 minut, aż warzywa zmiękną. Doprawić do smaku solą i pieprzem, zabielić śmietaną, wymieszać.

Podawać z ugotowanym al dente makaronem.

Smacznego!

Czy możecie uwierzyć, że to już niemal czerwiec, a ja wieczorami, wychodząc na spacer z psą, ciągle zakładam czapkę...? Kto to słyszał...? Faktycznie, coś dziwnego dzieje się z klimatem...

sobota, 20 września 2014

Nowy porządek. I krem z cukinii

W środę C. zaczął nową pracę. Popołudniowo-wieczorną, czyli taką, której nie lubię najbardziej. Kiedy przez pewien czas pracował jak normalny człowiek, czyli między siódmą a szesnastą, byłam w siódmym niebie. Razem z domu wychodziliśmy, wracaliśmy o podobnych porach. Jadaliśmy razem obiady, wieczorami oglądaliśmy filmy, chodziliśmy spać niezbyt późno, żeby następnego dnia wstawać bez ociągania.
Gdy pracowaliśmy oboje, ja rano, on popołudniami, niemal się nie widywaliśmy (na co narzekałam często również na blogu). Teraz, gdy chodzę do szkoły, problem wraca. Ja wstaję wcześnie, wychodzę, wracam. W przyszłym tygodniu będę wracała już tylko do Ptysi, bo C. będzie w pracy. Do domu będzie wracał między jedenastą a pierwszą, co oznacza, że ja już będę spała, albo będę się akurat do łóżka wybierać. I trochę mnie to wszystko denerwuje... Z drugiej jednak strony wiem, że tak trzeba, żeby dojść do celu, który sobie postawiliśmy. Nikt nie obiecywał, że będzie lekko, i pocieszam się faktem, że nie potrwa to przerażająco długo. A później będzie już tylko lepiej.

Kiedy C. nie ma popołudniami, mam problem z obiadami. Zasadniczo nie gotuję, bo nie sprawia mi to takiej przyjemności, jak pieczenie. To C. uwielbia zabawy z mięsem - ja nie umiem nawet rozkroić całego kurczaka... Jednak ochota na ciepły posiłek często się pojawia, szczególnie po męczącym dniu. I w takich przypadkach z pomocą przychodzą mi zupy - proste, szybkie, niewiarygodnie pyszne. Często tanie, z niewielu składników. Minimum wysiłku, maksimum smaku - to właśnie lubię przy gotowaniu.

Tym razem postawiłam na cukinię, która zaskakująco rzadko pojawia się w mojej kuchni. Ugotowałam z niej krem, bo właśnie takie gęste, kremowe zupy lubię najbardziej. Szukałam przepisu w internecie, trochę poczytałam, aż w końcu poszłam do kuchni improwizować.
Nie chciałam za bardzo zakłócać subtelnego smaku cukinii, nie dawałam więc wielu dodatków. Ziemniaki, żeby krem wyszedł gęstszy i bardziej sycący, szpinak dla koloru i smaku, który bardzo lubię. Trochę ziół, a jako dodatek chrupiące grzanki - wyszło idealnie. Zupa syci, ma cudowny zielony kolor, taki wręcz wiosenny - nie można się do niej nie uśmiechnąć. Smakuje wybornie, jest delikatna, łagodna, ale na taką właśnie miałam ochotę.
Nawet C. ją docenił i stwierdził, że powinnam częściej gotować nam takie zupy, choć normalnie za kremami nie przepada.

Zupa krem z cukinii i szpinaku

Składniki:
(na 4 porcje)
  • 2 cukinie
  • 3 ziemniaki
  • 1 cebula
  • 150 g szpinaku
  • 2 łyżki oleju
  • 800 ml bulionu
  • 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
  • 1 łyżka posiekanej świeżej bazylii
  • sól 
  • pieprz

dodatkowo:
  • grzanki

Ziemniaki i cebulę obrać, cukinie i szpinak umyć.
Cebulę drobno pokroić, ziemniaki pokroić w niewielką kostkę, cukinie przekroić na pół, wyciąć środek z nasionami, pokroić w kostkę dwa razy większą niż ziemniaki.

Cebulę zeszklić na oleju, dodać ziemniaki, chwilę smażyć. Zalać bulionem, gotować 5 minut. Dodać cukinie, szpinak, tymianek i bazylię, gotować 20 minut, aż wszystkie warzywa zmiękną. Zdjąć z palnika, zmiksować blenderem na gładki krem. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Podawać z grzankami.

Smacznego!

W czwartek przygotowałam nam curry z przepisu Agnieszki. O mamuniu, ależ było dobre! Dość pikantne, wyraziste w smaku, z moją ukochaną dynią... Kupiłam Hokkaido, więc danie wyszło cudownie słoneczne! Nie można się było oprzeć, i C. jadł obiad o pierwszej w nocy... Ale mówię Wam - dla tego dania warto zgrzeszyć.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Wspólne gotowanie. I pieczenie. Chleb z cukinią

Nie dziwię się przepisom na ciasta z warzyw. Sama mam już na blogu całkiem sporo takich: z marchewką, z dynią, z ziemniakami czy nawet burakami. Pomysłów na cukinię widziałam sporo, szczególnie na ciasta czekoladowe z jej dodatkiem. Kiedy więc padło hasło: danie z cukinią, od razu miałam przed oczami cudowne, wilgotne (żeby nie rzecz: browniowate), obłędnie czekoladowe ciasto. Moje plany jednak zrewidowało życie i wysyp jeżyn, których naprawdę szkoda mi nie zbierać i nie zużywać (jeśli macie jakieś ciekawe pomysły na ich zużycie bądź zasłoiczkowanie, jestem otwarta na wszelkie sugestie). Mogłabym oczywiście zrobić ciasto i z cukinią, i z jeżynami, ale... Aktualnie ciasto jest. I nie mogę upiec kolejnego, bo kto je zje...? 

Skończył się jednak chleb, i to dało mi do myślenia. W którejś z książek kulinarnych widziałam kiedyś ciekawy przepis na chleb z cukinią, jednak oczywiście, jak na złość, nie mogłam go znaleźć. Potem przypomniałam sobie o przepisie, który podyktowała mi nauczycielka, ale oczywiście gdzie jest ta kartka, nie wie nikt (a już na pewno nie ja). Pozostało mi więc przeszukanie internetu. W oko wpadł mi przepis z bloga Domowe wypieki: cukinia, a jako dodatek intrygujący - orzechy. Nie mogłam się oprzeć, i od razu zabrałam się za pieczenie.

Chleb wyszedł obłędny! Pachnie zniewalająco (orzechy) i jest niesamowicie wilgotny (cukinia). Zmniejsyzłam ilość drożży z oryginalngo przepisu, dodałam też trochę mąki graham, bo akurat popatrzyła na mnie z wyrzutem z jednej z półek. Chleb ma trochę śmieszny kolor, ale przypuszczam, że to za sprawą połączenia orzechów i cukinii. Smakuje wyśmienicie, długo zachowuje świeżość, no i w ogólne nie można mu się oprzeć. Spróbujcie koniecznie!

Razem ze mną cukinię do swoich kuchni zaprosili Lejdi, Mirabelka, Martynosia, Panna Maliwnna, Shinju i Bartoldzik.

Chleb z cukinią i orzechami włoskimi

Składniki:
(na keksówkę 30x11 cm)
  • 400 g mąki pszennej
  • 100 g mąki graham
  • 25 g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 250 ml letniej wody
  • 1 jajko
  • 2 łyżeczki soli
  • 250 g cukinii
  • 75 g orzechów włoskich

dodatkowo:
  • 2 łyżki wody
  • 25 g orzechów włoskich

Mąki przesiać, wymieszać z solą. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże. Wsypać cukier, wlać 50 ml wody, odstawić na 15 minut.
W tym czasie zetrzeć cukinię na tarce o dużych oczkach, dobrze odcisnąć. Orzechy niezbyt drobno posiekać.

Do wyrośniętego zaczynu wlać resztę wody i wbić jajko, połączyć. Dodać odciśniętą cukinię, zagnieść ciasto (będzie dość rzadkie). Wsypać orzechy, zagniatać, aż zostaną rónomiernie rozprowadzone w cieście. Odstawić na 45-60 minut do wyrośnięcia.

Po tym czasie ciasto jeszcze raz krótko zagnieść, przełożyć do keksówki wysmarowanej masłem.
Odstawić na 30-45 minut do napuszenia.

Wierzch chleba posmarować wodą, posypać posiekanymi orzechami, delikatnie wciskając je w ciasto.

Piec w 200 st. C. przez 50-60 minut.
Ostudzić na kratce.

Smacznego!

Ponieważ chleb jest dzisiaj, uznaję go za propozycję na weekendowy wypiek. Zamiast tego w weekend będzie sernik. Nie zgadlibyście - z jeżynami!

wtorek, 12 marca 2013

Zupa z niezwykłym makaronem

Ostatnio znów udało mi się oczarować C. zupą. Okazuje się, że zdecydowanie woli takie, w których coś sobie pływa... Krem zje, ale to jednak nie jego bajka... Nie, żebym gotując obiad dla siebie, jakoś specjalnie interesowała się jego upodobaniami... Zazwyczaj bowiem zupy pojawiają się na stole, gdy C. pracuje popołudniami, a ja odczuwam nieodpartą potrzebę zjedzenia czegoś bardziej treściwego niż tost czy kawałek ciasta. Tym razem naszło mnie na cukinię, którą kupiłam bez zastanowienia. Dopiero siedząc przed laptopem zaczęłam się zastanawiać, w co właściwie mogłabym tą cukinię przemienić... Na blogu Alba znalazłam bardzo ładnie wyglądają zupę, z makaronem i właśnie taką do pogryzienia. Z kolei na Szybkim gotowaniu zobaczyłam makaron z cukinii, który oczarował mnie od razu. Było, nie było, postanowiłam te dwa pomysły połączyć. I muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę!
Zupa wyszła naprawdę bardzo smaczna, C. nie mógł się nachwalić. Kremowa za sprawą miksowania połowy cukinii, z kawałkami ziemniaków i makaronem, które z kolei zadowoliły C. A cukiniowy makaron jest po prostu pyszny - bardzo delikatny - trzeba cały czas mieć na niego oko, żeby się nie rozgotował. Całość jest sycąca i naprawdę pyszna. Idealna na te ostatnie mroźne dni!

Zupa z cukinii z makaronem


Składniki:
(na 4 porcje)
  • 550 g cukinii
  • 200 g ziemniaków
  • 1 cebula
  • 1 l bulionu
  • 100 g makaronu garganelli
  • 2 łyżki masła
  • 100 ml mleka (3,2%)
  • sól
  • pieprz

Cebulę pokroić w kosteczkę, podsmażyć w garnku na maśle. Dodać pokrojone w kostkę ziemniaki, zalać bulionem. Jedną cukinię pokroić w kostkę, dodać do zupy. Gotować, aż warzywa zmiękną. 
Odcedzić cukinię, zmiksować na gładko z mlekiem. Do zupy wrzucić makaron i gotować 10-12 minut, aż zmięknie. Zdjąć z ognia, wymieszać ze zmiksowaną cukinią. Doprawić do smaku solą i pieprzem.

Drugą cukinię przekroić wzdłuż na 4 części. Obieraczką do warzyw kroić cienkie paski - cukiniowy makaron. Zagotować w garnku wodę, gotować cukiniowe paseczki 2-3 minuty, pilnując, żeby się nie rozpadły.

Zupę podawać z cukiniowym makaronem.

Smacznego!


Co do pogody - nadal mrozi, ale przynajmniej jest słonecznie i w miarę przyjemnie. Gdybym tylko nie musiała skrobać auta o piątej rano, to bym chyba zupełnie nie narzekała...
A jeśli chodzi o pączki, to cóż... Po wielu trudach i ogromnych bólach - w końcu się udały. I wyszły naprawdę smaczne, pączkowe. Obawiam się jednak, że wkład pracy jest niewspółmierny do otrzymanych efektów... Ale o tym już następnym razem.