Większość słodkości, które przygotowuję w mojej kuchni, to ciasta; zdecydowanie rzadziej desery, a małe, słodkie pralinki to już w ogóle rzadkość. Są dość praco- i czasochłonne, ale efekt wizualny i smakowy wynagradzają każdą poświęconą minutę. Dlaczego więc tak rzadko po nie sięgam?
Nie wiem. Szczerze - często się nad tym zastanawiam, i nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Przecież lubię spędzać czas w kuchni, chcę się rozwijać i uczyć, pracować nad dekoracjami. A takie maleństwa są do tego idealne! Dlatego, gdy zobaczyłam przepis na jagodowe praliny na blogu Ciastko z dziurką, aż westchnęłam z zachwytu. Ten kolor! No coś fenomenalnego. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia, i, tym razem nie zwlekając, ruszyłam do kuchni. Z racji braku jagód i wątpliwości co do efektownej barwy borówek amerykańskich, zdecydowałam się na własnoręcznie zebrane poziomki i odrobinę soku z cytryny dla przełamania smaku białej czekolady.
Efekt? No cóż, nie są idealne - chwilę trwało, zanim opanowałam technikę oblewania ich czekoladą. Metoda z nabijaniem na wykałaczkę w tym wypadku nie zdała, niestety, egzaminu. Zamiast tego wrzucałam kuleczki do czekolady, wyjmowałam widelczykiem do przekąsek (takim malutkim, z dwoma ząbkami), czekałam chwilę, aż czekolada obcieknie, następnie układałam na papierze do pieczenia, posypywałam kawałeczkami liofilizowanych truskawek i zostawiałam w spokoju, sięgając po kolejną kuleczką... Tak - to zajmuje trochę czasu. Ale mina i komentarz C. wynagrodziły wszystkie trudy. Stwierdził, że kiedy myśli, że już go niczym nie zaskoczę, serwuję mu coś takiego... Zjadł pięć od razu, bez zająknięcia.
Jeśli więc chcecie wywołać efekt łał, to przepis zdecydowanie dla Was. Idealnie nada się na Walentynki; zamiast poziomek można użyć mrożonych truskawek - też będzie pysznie.
Jeśli chodzi o temperowanie czekolady, przygotuję o tym cały osobny post. Bo to nie takie proste, jak mogłoby się wydawać...
Poziomkowe praliny w białej czekoladzie
Składniki:
(na 20-25 sztuk)
- 110 g białej czekolady
- 50 ml śmietany kremówki (38%)
- 100 g poziomek
- 1 łyżka soku z cytryny
- 100 g biszkoptów
dodatkowo:
- 250 g białej czekolady
- 3 łyżki liofilizowanych truskawek
Czekoladę do pralinek posiekać. Kremówkę zagotować, zalać nią czekoladę, odstawić na 5 minut.
W tym czasie poziomki z sokiem z cytryny zmiksować blenderem na gładką masę, ewentualnie przetrzeć przez sitko. Biszkopty drobno pokruszyć, wymieszać z owocami.
Czekoladę wymieszać, aż do rozpusczenia. Dodać biszkopty z poziomkami, wymieszać na jednolitą masę. Wstawić do lodówki na 2-3 godziny.
Ze schłodzonej masy formować kuleczki wielkości orzecha włoskiego. Ułożyć na talerzu, schłodzić w lodówce przez noc.
Następnego dnia pozostałą czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, zatemperować.
Trufle oblewać czekoladą, układać na papierze do pieczenia. Natychmiast wierzch dekorować liofilizowanymi truskawkami. Zostawić do zastygnięcia.
Smacznego!
Przepis bierze udział w konkursie u Alicji - wyobrażacie sobie takie pralinki na tak niezwykłym talerzu...? Ależ to byłoby piękne!
Wspaniałe :-) oj ale bym zjadła :-)
OdpowiedzUsuńto musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńJakie uuurocze;)
OdpowiedzUsuńJa też tak mam, że lubię siedzieć w kuchni, ale czasem jak widzę jakiś pracochłonny i czasochłonny przepis to myślę "no chyba nie", a jak się już zepnę w sobie to cały czas sobie śpiewam w głowie "ale fajnie się gotuje,kocham gotowanie" xd Tak chyba jest, że po prostu czasem nic się nie chce i dopada nas mały leń :P
OdpowiedzUsuńA pralinki śliczniutkie! Aż żałuję, że u mnie nigdzie blisko poziomek nie ma :(
Inne owoce też się nadadzą :)
UsuńMi się tak te pralinki spodobał, że planuję kolejne wariacje :)
Mmm, ale wspaniałe, w mojej ulubionej białej czekoladzie :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wygladaja obednie:-) oblednie pysznie:-)
OdpowiedzUsuńEfekt zachwycający:)
OdpowiedzUsuńOjeju, gdzie znalazłaś poziomki? Czas spędzony w kuchni na pewno był wart tego smaku :)
OdpowiedzUsuńMam w mojej wsi takie miejsce ;) W tym roku jest wysyp, z czego cieszę się ogromnie :)
Usuńcudowne!
OdpowiedzUsuńSmak poziomek to smak luksusu,bo w naszych lasach jest ich mało.Nie mogłaś lepiej ich usytuowac,wyszło fenomenalnie :)
OdpowiedzUsuńCo za ślicznotki! ja kupiłam opakowanie poziomek usiadłam na balkonie i w zieleni zjadłam je wszytskie. Myślę, ze są niepowtarzalne, ze nie ma owocu tak wspaniałego , tak aromatycznego. To smak raju na ziemi. :)
OdpowiedzUsuńjakie sliczne ;))
OdpowiedzUsuńPyszne cudeńka!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto poświęcić trochę więcej czasu na przygotowanie takich cudeniek!;)
OdpowiedzUsuńSą urocze:)
Chciałabym posmakować, i te poziomki to muszę zdobyć;)
OdpowiedzUsuńSłodkie maleństwa.. i lepiej nie mogłaś tego zdefiniować :)
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie! Ciekawa jestem ich środka, zarówno wizualnego, jak i smakowego ;)
Takie kuleczki najlepsze ! :)
OdpowiedzUsuńPo prostu cudeńka :) Nie wiem, co tu jeszcze można napisać. Wspaniałe pralinki.
OdpowiedzUsuń