Szanowny Złodzieju!
Chcielibyśmy złożyć oficjalne podziękowania. Od dawna mieliśmy w planie naprawę szyby (którą wybiłeś) i wymianę zepsutego radia (które ukradłeś) w naszym samochodzie. Zmotywowani Twoimi działaniami, w końcu zabraliśmy się do rzeczy. Niestety, nie znamy Twojej tożsamości. Jeśli więc to czytasz, prosimy - ujawnij się! Kwiaty i/lub butelkę dobrego wina, w zależności od preferencji, wyślemy na wskazany adres.
Wyrazy szacunku,
A. & C.
C. wraca z pracy późno, szczególnie ostatnio. Kilka dni temu spóźniał się wyjątkowo, aż zaczęłam się denerwować. Gdy zadzwonił i poprosił, żeby zeszła na dół z nożyczkami, taśmą i dużym czarnym workiem, nieco się przeraziłam. Okazało się jednak, że nie ma żadnych nadprogramowych zwłok, a wymienione wyżej akcesoria mają zostać użyte do zabezpieczenia auta na noc w razie deszczu. Jakiś dowcipniś bowiem, z nudów być może, wybił w naszym samochodzie szybę i ukradł radio, dewastując przy tym jego okolice. W pierwszej chwili bezsilnie zazgrzytałam zębami, później zacisnęłam pięści na wieść, że policja uważa sprawę za beznadziejną i nikt nawet nie przyjedzie zobaczyć, co i jak. Po jakimś czasie jednak odetchnęłam, gdyż C., jak zwykle pozytywnie usposobiony, znalazł plusy: z radiem i tak coś było nie tak i od dawna planował je wymienić, a okna nie było można otworzyć, więc może przy okazji uda się naprawić również to.
I teraz przyznam się Wam do czegoś, choć może nie powinnam. Być może nawet nie powinnam tego w ogóle pomyśleć, ale cóż - stało się. Otóż pierwszą myślą, która wpadła mi do głowy było to, że to pewnie Polacy... Po chwili się zreflektowałam i dodałam sama do siebie - albo inni zza Odry. Bo jeszcze nie słyszałam, żeby Duńczyk ukradł radio za sto złotych... Przecież ta szyba, którą wybił, była więcej warta!
No dobrze. Nieistotne. Co się stało... I tak dalej. Szyba wróciła na miejsce, do zamontowania radia będzie potrzebna pomoc mojego Taty, więc do kolejnej wycieczki do Polski będę jeździła w ciszy; chyba, że sama sobie zaśpiewam.
To ja już jednak wolę ciszę...
Tak czy inaczej, tak jak obiecałam - dzisiaj będzie dżem. I to nie byle jaki - wybitny wręcz! Pachnie tak, że można dostać zawrotów głowy. Połączenie czereśni z kwiatami czarnego bzu uważam za niezwykle udane. Pomysł nasunął mi się, gdy uważnie wczytywałam się w post Bei na temat syropu, obok którego wystąpił również dżem truskawkowo-bzowy. Truskawek nie miałam, były za to czereśnie... I to z nich skorzystałam. Efekt - poezja. Aż mi się płakać chce na myśl, że to tylko jeden słoiczek... Nie powtarzajcie mojego błędu, zróbcie przynajmniej z dwóch kilogramów owoców.
Ja tymczasem rozważam możliwość przygotowania dżemu z oryginalnego przepisu, póki jeszcze kwitnie czarny bez...
Dżem czereśniowo-bzowy
Składniki:
(na 1 słoik)
- 500 g czereśni
- 5 baldachów kwiatów czarnego bzu
- 100 g cukru
- sok z 1/2 cytryny
- 2 łyżki pektyny
Czereśnie wydrylować, przełożyć do garnuszka. Od baldachów odciąć grube końce, kwiaty razem z połową pestek zawinąć w gazę i włożyć do garnuszka. Dodać cukier i sok z cytryny, zagotować. Gotować na małym ogniu przez 30 minut, aż dżem osiągnie pożądaną konsystencję (im dłużej gotowany, tym będzie gęstszy). Wyjąć zawiniątko z bzem i pestkami, dodać pektynę, wymieszać.
Gorący dżem przełożyć do słoiczków, zamknąć, ewentualnie zapasteryzować.
Smacznego!
W ogóle uważam, że wszelkie wariacje z bzem będą smakowały wybornie. Wiśnie na przykład, albo czerwona porzeczka... Gdybym tylko mogła, przetestowałabym wszystkie!
Przepis dodaję do akcji Mirabelki.
Przepis dodaję do akcji Mirabelki.
Złodzieja palnąć a dżem zjeść :) Można na odwrót ale szkoda dżemu
OdpowiedzUsuńCudowny dżemik. A z tą szybą to faktycznie numer :-) pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńMusi smakować cudownie!
OdpowiedzUsuńZjadłabym na raz taki słoiczek:)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi co do kradzieży!
OdpowiedzUsuńTeż bym miała taką samą myśl, w kwestii kim był złodziej...
Jak jeżdżę z mężem za granicę, kiedy podczas rozmowy mówię, że jestem z Polski odpowiadają "acha..." i następuje milczenie. A jak mąż chwali się skąd pochodzi to rozwijają rozmowę o jego kraju. No tak już jest... ;) Ale ja i tak nie mam zamiaru udawać, że nie jestem z Polski ^^
Znam to :) Ludzie się nagle tak jakby prostują, lekko odchylają, prawie, jakbym się do trądu przyznawała ;)
Usuńtaki dżemik super sprawa :):) szkoda że u mnie bez juz nie kwitnie :)
OdpowiedzUsuńHm, jak białe półsłodkie to mogę to wziąć na swoje barki, z trudem, ale wezmę;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ciągle w świecie istnieje ten stereotyp Polaka- złodzieja. Mam nadzieję, ze ten ktoś, kto zniszczył Wasz samochód nie był Polakiem. Bo czasem stereotypy trochę za bardzo przesłaniają prawdę: )
OdpowiedzUsuńA dżem świetny, uwielbiam każdego rodzaju domowe przetwory; )
Oj ten dżemik. Nie mam już szans na znalezienie kwiatów bzu o tej porze?
OdpowiedzUsuńA co do radia i policji - dla zasady bym zgłosiła!
Zgłosiliśmy - i właśnie się okazało, że to tylko dla zasady, bo raczej nie ma szans na znalezienie sprawcy...
UsuńU mnie czarny bez ciągle kwitnie, ale Dania już taka dziwna jest - tu sezon na wszystko zaczyna się troszkę później :)
COs w tym jest, ze nawet my Polacy sami sie lapiemy na takich myslach... no i w zlosci rozne rzeczy przychodza do glowy. Grunt, ze szkody prawie usuniete.
OdpowiedzUsuńSpiewaj sobie, to odpreza :-)
Serdecznosci
Anna
Wspaniały list, szkoda że pisany w tak przykrych okolicznościach :( Niestety czasami obcy pomagają nam podjąć decyzję o szybszym zakupie nowej rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńA dżemik prezentuje się wspaniale, chociaż ja bym z tego słoiczka go szybko wyjadła :)
U nas zawartość tego słoiczka to już, niestety, tylko wspomnienie...
UsuńCóż, najważniejsze to znaleźć dobre strony ;)
No niestety nie mamy wpływu na głupie zachowanie innych ludzi :{ A dżemik fantastyczny :D
OdpowiedzUsuńMyślałam ,że już ludzie nie kradną radia z samochodu, lecz szukają tabletów i telefonów. myliłam się. ps dżemik uroczy
OdpowiedzUsuńTen dżem to marzenie, wspaniały! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały dżemik. Idealny na śniadanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Przykra sprawa. Sama kiedyś coś podobnego miałam, z tym że złodziej wyrwał mi klamki po obu stronach auta i ukradł radio. Policja na moje zgłoszenie zapytała: ile kosztują klamki i radio???? Odpowiedziałam, że nie wiem, natomiast wiem ile kosztował samochód. Bezradność. Niestety.
OdpowiedzUsuńTwój dżem wygląda wspaniale i kusi swoim kolorem. Pyszności :)
Temu co pokusił się na Waszą szybę i radio mam nadzieję, że zła karma dopadnie ;)
OdpowiedzUsuńA dżem na wypasie! Połączenie czereśni i bzu brzmi smakowicie :)
Brawa za dowcipny wstęp... a dżem musi być po prostu obłędny!
OdpowiedzUsuńJak widze w każdej sytuacji można znaleźc i plusy ... i pocieszyć się tak cudownym dżemem:)
OdpowiedzUsuńu mnie już niesety bez dawno przekwitł, ale moze za rok skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuńDobrze że to nie zwłoki ;-) a dżemikiem się częstuję...
OdpowiedzUsuńW sumie - też się ucieszyłam ;)
UsuńCzereśnie i bez? Nigdy bym na to nie wpadła. A jest super! :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny dżem. List do złodzieja mnie rozbawił :).
OdpowiedzUsuńczyli wszytsko się dobrze skończyło :-) dżemik ciekawy - nigdy nie próbowałam takiego połączenia. Trochę sceptycznie podchodzę do tematu bzu... Jakoś nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńSzkoda radia, ale co zrobić..
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Lubię tez bardzo baldachy bzu w nalesnikach
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przyznam się, że też pomyślałam o polakach lub innych auslanderach. Duńczyk, to ostatnia osoba na liście podejrzanych. Smutne to, ale prawdziwe:(. Dżemik extra klasa, właśnie też rozważam zrobienie jakiegoś, Może malinowy. To moje ulubione owoce.
OdpowiedzUsuńDżem wybitny, przyznaję, ale ilość naganna!
OdpowiedzUsuńAch, jaka szkoda, że czarny bez nie kwitnie cały rok... Ciężko by było zrobić taki dżem z wiśni, chyba że z mrożonych z poprzedniego roku. A że ja jestem na etapie dyni - przyszedł mi do głowy dżem dyniowo - bzowy. A może zamiast świeżych kwiatów dawać gotowy syrop bzowy, taki z cytryną? Smaczek jest, kwasowość jest, nawet z dyni mógłby się udać...Muszę spróbować! Może jeszcze gdzieś został ostatni słoiczek syropu, to chociaż kilka łyżek na jeden próbny słoiczek dżemu...
OdpowiedzUsuńA co do stereotypów narodowych - czemu, och czemu o Polakach nie krąży pogłoska (prawdziwa!) że to najbardziej kreatywny naród śwata? Może promować się nie umiemy?