poniedziałek, 5 października 2015

Mój sposób na jesień: brownie

Tym razem Ania spytała o nasze sposoby na jesień. Hmm... Bo ja wiem? W tym roku jest tak piękna, że sposobu na nią mieć nie trzeba; wystarczy się cieszyć słoneczną pogodą i korzystać z niej, ile się da.

Klasyczna jesień jednak to chłodne, zamglone poranki i zimne, deszczowe wieczory, które trwają niemal w nieskończoność, tak szybko robi się teraz ciemno... Z Ptysią na spacer wychodzimy o zmierzchu (cóż za cudowna pora!), obserwujemy zachód słońca, a wracamy do domu, gdy już tylko lampy uliczne rozświetlają nam drogę. Stopy, dłonie i nos mam nieustannie zimne, gorąca herbata jest teraz moją najlepszą przyjaciółką. Nie wyobrażam sobie bez niej dnia, ba! Godziny nawet.
W mojej kuchni do łask znów wrócił cynamon, imbir i goździki, rozmyślam już nawet nad przygotowaniem przyprawy do piernika. Cztery dynie, ustawione rzędem, czekają, aż wreszcie po nie sięgnę (czekałam z tym do października; kierował mną chyba jakiś głęboko ukryty masochizm, bo za dyniami przecież przepadam!). Wakacyjne czytelnicze rozleniwienie ustąpiło jak ręką odjął; najprzyjemniejszy sposób na spędzenie wieczoru to, już po kąpieli, usadowienie się na kanapie, pod ulubionym, fioletowym kocem, z dobrą książką w dłoni. Wczoraj sięgnęłam po dwutomową cegłę - zobaczymy, na jak długo starczy...

A w dzień? W dzień udaję, że to jeszcze lato, słoneczne i przyjemne. Bo kto mi zabroni...?

Tymczasem do przekąszenia mam dla Was typowy jesienny pocieszacz: brownie. Mnóstwo czekolady, a do tego soczyste, fioletowe figi. Czy ktoś mógłby się oprzeć...?
Przepis znalazłam u Kasi, i westchnęłam do niego ze trzy razy z zachwytem, zanim pobiegłam do sklepu po figi. Nie sprawdziłam wcześniej zapasów czekolady, niestety... Okazało się, że większość ciemnej zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Użyłam więc mlecznej, zmniejszając jednocześnie ilość cukru i zwiększając gorzkiego kakao. Wyszło idealnie: brownie jest intensywnie czekoladowe, o bardzo kremowej, rozpływającej się na języku strukturze. Do tego figi, które w sezonie mogłabym dodawać do wszystkiego. Jeśli ich nie lubicie albo nie możecie dostać, można zrobić ciasto bez owoców lub zastąpić je śliwkami, malinami lub (teraz już mrożonymi) truskawkami. Będzie znakomite za każdym razem.
Polecam Wam ogromnie.

Brownie z figami


Składniki:
(na formę 20x20 cm)

  • 165 g masła
  • 100 g ciemnej czekolady (80%)
  • 100 g mlecznej czekolady
  • 3 jajka
  • 2 żółtka
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 50 g cukru
  • 1,5 łyżki mąki
  • 3 łyżki kakao
  • 5 fig
Czekoladę posiekać, podgrzewać w garnuszku z masłem, aż się całkowicie rozpuści. Przestudzić.
Jajka, żółtka i cukier ubić na puszystą masę. Dodać ekstrakt, zmiksować. Powoli wlewać czekoladę, miksująć na najniższych obrotach. Na końcu dodać przesianą mąkę i kakao, połączyć.

Masę przelać do wyłożonej papierem do pieczenia formy. Na wierzchu ułożyć przkerojone na pół figi.

Piec w 175 st. C. przez 25 minut.
Ostudzić.

Smacznego!

A Wy? Znacie coś lepszego na jesienne smutki niż brownie bardziej czekoladowe od samej czekolady...?

22 komentarze:

  1. moj sposob na jesień to świece, olejki eteryczne, porzadek w szafach, ciepłe swetry goraca herbata dobra ksiazka :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe ciacho. Uwielbiam takie smaki i to bardzo :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesień z takim Brownie może trwać i trwać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pyszna porcja energii na jesienną szarugę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurcze.. to ciasto.. to brownie.. jego struktura.. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już zaczynam odczuwać minusy jesieni- jestem wiecznie śpiąca i zmęczona, mogłabym, tak, jak misie zapaść w głęboki sen i obudzić się dopiero na wiosnę; D Ale z takim ciachem na pewno dzień wygląda przyjemniej;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne brownie... takie idealne do herbaty na wieczór. Błoga wizja... mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj. zapowiada się deszczowy tydzień nawet w Hiszpanii, a takie brownie to chyba jedyny sposób na przegonienie chmur.

    OdpowiedzUsuń
  9. No i nabrałam ochoty na brownie :) Dziękuję Gin za inspiracje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brownie to ciasto idealne na jesień i zimę. Dla nas jeszcze jesień jest zbyt ciepła, ale za parę dni kto wie. Połączenie z figami to świetna propozycja. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczne połączenie brownie z figami! To musi być pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wygląda przepysznie i przesmacznie, nie przepadam za figami, ale na pewno można zmienić na każdy inny owoc :) To prawda, że w tym roku mamy wyjątkowo piękna jesień i trzeba korzystać póki możemy, jeszcze nadejdą długie, "kocowe" wieczory, a wtedy na pewno herbatka z cytryną i dobry film lub książka. pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie też jesienią brownie rządzi :) Muszę spróbować w wersji z figami :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Brownie zawsze najlepsze a Twoje wygląda tak zachęcająco i smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wprowadziłaś mnie w taki jesienny klimat, że aż żal, że nie mogę sięgnąć po ten fioletowy koc, kawałek brownie... ale, ale figi to ja akurat mam, a kocyk też jakiś znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy tak sobie patrzę Aniu na to Twoje ciasto i próbuję wymyślić odpowiedź na Twoje pytanie, czy znam coś lepszego na jesienne smutki niż brownie, to powiem Ci, że nic innego nie przychodzi mi do głowy. To ciasto bije wszystko inne na głowę:). Do nas już ta gorsza wersja jesieni dobija się do drzwi, także jak na razie siedzę w domku i nie wyściubiam nosa, czym Kacperek jest oczywiście bardzo zawiedziony. Mam wyrzuty sumienia, ale potrzebuję jeszcze ze 2 dni żeby się przełamać i jednak pójść na spacer.

    OdpowiedzUsuń
  17. Brownie jest rzeczywiście świetne na jesienną pogodę, a z figami jeszcze nie próbowałam : )

    OdpowiedzUsuń