czwartek, 15 października 2015

Lody z jarzębiny. Z cynamonem

Październik sprawił, że wpadłam w czytelniczy szał. Całe dnie spędzam z nosem w książkach, i och! Jak mi jest z tym dobrze...
Nie ciągnie mnie do komputera, nawet nie mam zbyt wielkiej ochoty piec; wystarcza mi kubek gorącej herbaty (i świadomość z tyłu głowy, że termiczny dzbanek w optymistycznym kolorze zielonego jabłuszka jest pełny), świeżo wyprany, pachnący błękitnym płynem do płukania kocyk i wymoszczone miejsce na kanapie. Od czasu do czasu wyrywam się z krainy marzeń, żeby wyjść z psem na spacer i dotlenić nieco zamulony organizm. A potem znów daję nura między karty powieści, gdzie król angielski stara się stłumić bunt niepodległościowy w Ameryce, gdzie tajemniczy alchemik zabija Bogu ducha winnego Pete'a, a najbardziej uroczy spośród marszandów próbuje przetrwać szkolenie w akademii swojej świeżo poślubionej małżonki. 
No tak, możliwe, że pomieszałam kilka powieści, nie mających ze sobą wiele wspólnego, jeśli o treść chodzi... Ale nie to jest przecież najważniejsze!

Mimo wszystko, czytanie warto sobie umilić czymś dobrym. Najlepiej słodkim. I czekoladowym (spójrzcie za okno, a z pewnością potrzeba zjedzenia czekolady stanie się silniejsza). Tym razem jednak na czekoladę spojrzałam tylko, unosząc brew, a z zamrażalnika wyjęłam lody. I to naprawdę niezwykłe, bo z jarzębiny...
Pamiętacie mój dżem jarzębinowy? Przygotowałam go z myślą o dwóch rzeczach: pierwsza przed Wami. Idealnie kremowe, z charakterystycznym, gorzko-jarzębinowym posmakiem, z nutą cynamonu w tle. Idealne jesienne lody! Zjedliśmy je bardzo szybko, mimo temperatur zatrważająco szybko zbliżających się do zera. 

Bo kto powiedział, że lody można jeść tylko latem...?

Lody jarzębinowo-cynamonowe


Składniki:
(na 1 l lodów)
  • 4 żółtka
  • 100 g cukru
  • 300 ml mleka
  • 300 ml śmietany kremówki (38%)
  • 1 laska cynamonu
  • 250 g dżemu jarzębinowego

Mleko zagotować z cynamonem, odstawić na 30-60 minut.
Po tym czasie mleko zagotować raz jeszcze. W tym czasie ubić żółtka z cukrem na puszystą, jasną masę. Z mleka wyjąć cynamon; powoli wlewać mleko do żółtek, cały czas miksując.
Masę przelać z powrotem do garnuszka, podgrzewać, aż nieco zgęstnieje (nie gotować!). 

Dżem zmiksować blenderem na gładką masę, przetrzeć przez sitko. Dodać do kremu jajecznego razem z kremówką, dokładnie wymieszać.
Całość ostudzić, a następnie schłodzić w lodówce przez noc.

Następnego dnia przelać masę do maszyny do lodów. Gdy maszyna skończy pracę, przełożyć lody do pudełka, zamrozić.

Wyjąć z zamrażarki 20 minut przed podaniem.

Smacznego!


Powiecie, że wymyślam. A owszem! Ale warto czasem spróbować czegoś nowego, nieoczywistego...
Dajcie się zaskoczyć!

32 komentarze:

  1. Jarzębinowe lody? Kusisz ,kusisz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda mega apetycznie, jestem ciekawa ich smaku. Zakładam z góry, że muszą być przepyszne, pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocyk, książka i lody to jest to co tygryski lubią najbardziej :) Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lody bardzo ciekawe, nigdy nie jadłam o takim smaku. A kocyk i kubek z herbatą mnie też coraz bardziej dopada zwłaszcza wieczorami :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. z takimi lodami jeszcze się nie spotkałam i jestem bardzo ciekawa ich smaku!

    OdpowiedzUsuń
  6. niezwykle orginalne, gratuluję pomysłu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wymyślasz i bardzo dobrze :) Jestem ciekawa smaku lodów jarzębinowych!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jarzębina i cynamon!? Nigdy by nie wpadłam na ten pomysł!
    Uwielbiam jarzębinę w ciastach.
    Zaintrygowałaś mi! Muszę spróbować - ptaki jeszcze nie wszystko zjadły

    OdpowiedzUsuń
  9. Lody je się cały rok! :) uwielbiam, zwłaszcza te domowe :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Obłędnie zaskakujące połączenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy pomysł na lody!
    Gdybym ja miała czas na książki, niestety październik dla mnie jest miesiącem, w którym nie mam czasu dosłownie na nic, na nic....

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo pomysłowe i jeszcze nigdy nie miałam okazji spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pamiętam ten dżem z jarzębiny i jak się wtedy dziwiłam i zastanawiałam, jak może smakować. Podobają mi się Twoje oryginalne pomysły ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe! Jeszcze nie próbowałam! A co ciekawego teraz czytasz? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ucztę dla wron" :) Wciągnęłam się w sagę Martina :)

      Usuń
  15. OOO takie lody to ja bym zjadła :D Idealne na moją urodzinową ucztę :D Może zechcesz wziąć udział w konkursie ? Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie. Do zdobycia książka "Cukiernia Lidla" oraz zestaw do herbaty. http://jagodzianacoffee.blogspot.com/2015/10/konkurs-swietujemy-z-jagodziana-coffee_12.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jestem bardzo zaskoczona i ciekawa smaku:) pomysł świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pewnie, że lody można jest jeść przez cały rok. Nigdy nie jadłam niczego z jarzębiny więc tym chętniej bym zjadła.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pyszne lody o kaxdej porze roku ;) ta propozycja jest kusząca i taka....max jesienna ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Niezwykle intrygująca i kusząca propozycja. Na pewno kiedyś zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. niesamowity pomysł i połączenie smaków. Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jaki ciekawy pomysł na lody :) Chętnie bym spróbowała!

    OdpowiedzUsuń
  22. Pięknie wystylizowane fotki! Aż miło popatrzeć.
    A pomysł na lody... myślę, że to mogłoby być niezłe danie do luksusowej restauracji :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Takiego czegoś to jeszcze nie widziałam :D Zapowiada się rewelacyjnie, mam nadzieję, że się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Aneczko, lody na pewno wyszły Ci przepyszne, ale ja przy obecnej wszech panującej lodówce, to nie byłabym w stanie chyba nawet przebywać w pobliżu lodów;). U mnie sezon lodowy to tak od maja do sierpnia. Jeśli chodzi o czytanie książek, to mam zakaz jak na razie od samej siebie. Jedyna książką, którą mogę przeczytać nawet z 10 x oficjalnie jest mój podręcznik do dietetyki. A tak nieoficjalnie, to przyznam się, że wczoraj przytargałam od mamy Mistrza i Małgorzatę. Czytałam tę książkę z 15 lat temu i wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Zawsze chciałam do niej wrócić, ale pomimo chęci przez tak długi czas jakoś się nie złożyło. No i od wczoraj siedzę zaczytana. No ale tylko póxnym wieczorem, kiedy mój mózg już nie przyswaja dietetyki;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam "Mistrza i Małgorzatę", zakochałam się w tej powieści w liceum i czytałam później jeszcze kilka razy. Trzeba będzie znowu powtórzyć, bo jest naprawdę niesamowita :)

      Usuń