Tak, tak, to już dziś! Rozpoczynamy Festiwal Dyni u Bei! Czekałam na niego niecierpliwie, bo za dyniami wręcz szaleję. Ich naturalnie słodkawy, może nieco mdły smak stanowi idealną bazę do eksperymentów wszelakich. Dynia nadaje się do dań wytrawnych i słodkich, można ją piec, gotować i smażyć. Właściwie nie jestem pewna, czy jest coś, czego z dyni zrobić się nie da...
Osobiście najbardziej lubię przetworzyć większą jej ilość na puree, które wykorzystuję na bieżąco lub zamrażam na później. To chyba najłatwiejszy sposób na dynię; kiedy już mamy gotowy mus, reszta przepisu zazwyczaj nie nastręcza trudności. W tym roku zaopatrzyłam się w niemal pięciokilogramowego giganta z Samsø, zwanej Græskarøen, czyli Wyspą Dyń. Jest to niewielka wyspa leżąca między Jutlandią, Fionią i Zelandią, gdzie podobno można znaleźć dynie na każdym kroku. Wybrałabym się tam z największą przyjemnością w dyniowym sezonie; może kiedyś się uda.
W każdym razie, na rozpoczęcie Festiwalu mam dla Was coś zdrowszego, czego być może byście się po mnie nie spodziewali. Do domowej granoli zapałałam żywym uczuciem jakoś na początku tego roku, i nie mogę odmówić sobie uzupełniania mojego pięknego słoja (który tylko w tym celu zakupiłam) coraz to nowymi mieszankami. Tym razem, oczywiście, postawiłam na dynię. Płatki owsiane wymieszałam z dyniowymi pestkami i orzechami włoskimi, a do musu z dyni dodałam aromatyczne przyprawy i nieco syropu klonowego (w końcu granola musi być choć trochę słodka). Do tego suszone śliwki i żurawina, i mamy cudownie chrupiącą, niezwykle aromatyczną i optymistycznie pomarańczową granolę. Z C. zakochaliśmy się w niej w momencie, gdy z piekarnika zaczął dobywać się niebiański zapach korzennych przypraw...
Musicie tego spróbować!
Dyniowa granola
Składniki:
(na 2 l granoli)
- 400 g płatków owsianych
- 75 g ziaren dyni
- 100 g orzechów włoskich
- 40 g złotego siemienia lnianego
- 200 g musu z dyni
- 65 ml syropu klonowego
- 50 ml oleju
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- 1 łyżeczka mielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- 1/4 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
- 1/4 łyżeczki mielonych goździków
- 80 g suszonej żurawiny
- 65 g suszonych śliwek
Orzechy grubo posiekać, wymieszać z płatkami owsianymi, ziarnami dyni i siemieniem. Mus z dyni wymieszać z syropem klonowym, olejem i przyprawami na jednolitą masę. Dodać mokre składniki do suchych, dokładnie połączyć.
Masę wyłożyć równomiernie na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piec w 170 st. C. przez 35-40 minut, 3-4 razy w trakcie pieczenia mieszając.
Śliwki pokroić na mniejsze kawałki, razem z żurawiną dodać do upieczonej i przestudzonej granoli. Wymieszać.
Przechowywać w szczelnym słoju.
Smacznego!
A ja tymczasem uciekam do kuchni - trzeba przygotować kolejny dyniowy deser...
Taką granolę zajadałabym samą, nawet bez jogurtu, ależ musi być aromatyczna:)
OdpowiedzUsuńPysznie zaczynasz festiwal :) POzdrawiam
OdpowiedzUsuńGranola nadaje się do wyjadania ze słoika jak nikt nie widzi ;-)
OdpowiedzUsuńWspaniała. Uwielbiam granolę :-)
OdpowiedzUsuńAniu, też mam fioła na punkcie dyń. Jedna nawet leży u mnie na blacie i czeka żebym ją przerobiła na coś pysznego;). Graola rewelacyjna, pięknie się prezentuje w tym słoiku. Będzie jak znalazł na śniadanie.
OdpowiedzUsuńFantastyczna! :>
OdpowiedzUsuńPyszności.
OdpowiedzUsuńŚwietna granola, idealna na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!!
OdpowiedzUsuńWygląda tak pięknie, że zawartość słoja zostawiłabym dla dekoracji :)
OdpowiedzUsuńDynia i granola? Ależ to musi być niesamowicie pyszne! W sam raz na poranek przed długim i ciężkim dniem! :D
OdpowiedzUsuńNamówisz nie na wszystko co zdrowe :) Na domową granolę to już na pewno!
OdpowiedzUsuńNie jadłam czegoś takiego:-( a wygląda zabójczo! tzn. megasmacznie!
OdpowiedzUsuńDynia dobrana wszystko i jaka smaczna. Z każdym dniem lubię coraz bardziej
OdpowiedzUsuńA ja się zbieram na granolę od dłuższego czasu i zebrać nie mogę, pysznie!
OdpowiedzUsuńI to jest pomysł !:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Przymierzałem się do zrobienia, ale... nic straconego! Jeszcze zapas dyni czeka na obróbkę!
OdpowiedzUsuńgranoli z dynią jeszcze nie robiłam, świetna jesienna propozycja :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wczoraj zbiłam swój piękny słój:( niestety raem z całą porcją granoli dyniowej:( , nawet zdjęć nie zdążyłam zrobić:) .... ale spróbowałam i była boska, nawet bez dodatków nabiałowych:)
OdpowiedzUsuńOj, współczuję... :( Na szczęście słój można kupić nowy, a i granolę zrobić nie jest trudno :)
UsuńWspaniala propozycja! Uwielbiam wszelakie granole, a dyniowe juz tym bardziej :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie przeogromnie, ze przylaczylas sie do tegorocznego Festiwalu i przepraszam, ze mnie tym razem na blogu tak malo... Ale zycie plata nam czasami rozne figle i niespodzianki (tym razem na szczescie sa one pozytywne ;)).
Pozdrawiam serdecznie!
A na wyspe dyniowa moze tez sie kiedys wybiore w sezonie? :)