środa, 30 września 2015

Liebster Blog Award (liczę na Waszą wyrozumiałość)

Okazuje się, że mnie lubicie. Albo mojego bloga, ale to prawie to samo. Może wysuwam zbyt daleko idące wnioski, ale... Są takie przyjemne! Bo każdy chyba lubi być lubiany, prawda...?
Dostałam kolejne nominacje do Liebster Blog Award, i jest mi z tego powodu szalenie przyjemnie. Trzy świetne blogerki uznały, że chciałaby się dowiedzieć czegoś więcej akurat o mnie. Dlatego, bez przydługich wstępów tym razem, od razu przejdę do rzeczy.


Na początek pytania od Marty:

1. Ulubione danie?
To trudne pytanie, szczególnie dla blogerki kulinarnej. Jest tyle różnych różności... Ale niech będzie sernik i wszelkie jego wariacje.

2. Dla kogo kochasz gotować?
Dla wszystkich, którzy chcą jeść to, co przygotowałam. Najbardziej oczywiście dla bliskich i znajomych, ale też dla zupełnie obcych ludzi - ich, mam wrażenie, trudniej zachwycić.

3. Życiowy autorytet?
Hmm... Nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałam. Staram się brać od innych to, co mają najlepszego.

4. Skąd pomysł na bloga?
Z zazdrości. Przez długie miesiące podziwiałam inne blogi, zachwycały mnie i po prostu zazdrościłam innym, że mają, a ja nie... Więc też założyłam. 

5. Wolisz kalafior czy brokuły?
Nie umiem wybrać, bardzo lubię jedno i drugie.

6. Wolisz żelki czy ciągutki?
Ciągutki, zdecydowanie.

7. Kogo wzięłabyś na bezludną wyspę?
Mojego C. On jeden chyba tylko by ze mną wytrzymał...

8. Jedno słowo mówiące o Tobie wszystko?
Ja.

9. Wolisz psy czy koty?
Jestem zdecydowanie psią mamą. Moi Rodzice mają psa, ja też mam moją Ptysię, i nie wyobrażam sobie mojego domu bez niej.

10. Dzień zaczynasz od...?
Umycia zębów.

11. Na śniadanie jem...?
Mnóstwo różnych rzeczy (o ile jem śniadanie). Naleśniki, gofry, kanapki, owsianki, musli, tosty... A czasem nawet ciastka.

Pytania od Iwonki:

1. Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga?
Chęć posiadania swojego miejsca w sieci.

2.Jak długo przymierzałaś się do blogowania?
Kilka miesięcy. Były dwie nieudane próby; dzisiaj mam w końcu mojego bloga, o jakim marzyłam.

3. Jaki składnik jest zawsze obecny w Twojej kuchni?
Mleko. Świat może się walić, ale mleka zabraknąć nie może.

4. Bez czego nie wyobrażasz sobie uroczystej kolacji?
Eleganckiego nakrycia stołu, świeżych kwiatów, świec i podniosłego nastroju zebranych.

5. Czy kiedykolwiek zrobiłaś własnoręcznie ciasto francuskie?
Owszem. Dawno temu w domu, a później w szkole robiłam je kilkanaście razy - jest to dużo zabawniejsze ze specjalną maszyną do wałkowania.

6. Czy cierpisz na manię kupowania naczyń, zastawy, talerzyków i innych przedmiotów, które można wykorzystać do fotografowania potraw?
Nie nazwałabym tego manią... Nie, póki co, daleka jestem od tego. Ogranicza mnie głównie brak miejsca w naszym małym mieszkanku... Może kiedyś rozwinę się w tym kierunku.

7. Co najbardziej orientalnego/egzotycznego jadłaś w swoim życiu?
Hmm... Trudne pytanie. Ale chyba mięso z kangura.

8. Co przygotowujesz, gdy zjawiają się niespodziewani goście w dość licznej grupie?
Zostało mi to jeszcze z czasów, gdy nie potrafiłam gotować: herbatę.

9. Ile czasu tygodniowo poświęcasz na blogowanie?
Różnie... Wszystko zależy od tego, ile mam czasu. Ale kilkanaście godzin z pewnością.

10. Czy statystyka na blogu ma jakieś znaczenie?
Nie. Choć cieszy mnie każdy nowy komentarz i obserwator.

11. Czy masz odwagę powiedzieć: "Jestem blogerką i jestem z siebie bardzo dumna"?
Czy ja wiem, czy bardzo...? Trochę jestem, ale bardziej z tego, co blog pozwolił mi osiągnąć, niż z niego samego.

I na koniec pytania od Pinky:

1. Co jest najlepszą rzeczą, jaką dało Ci blogowanie?
Odkrycie, że moją pasją jest pieczenie, i że chcę się w tym kierunku rozwijać zawodowo.

2. Co najbardziej lubisz jeść na śniadanie?
Najbardziej lubię słodkie śniadania: naleśniki, gofry i inne placuszki.

3. Czym najchętniej faszerujesz naleśniki?
Twarogiem i lodami.

4. Które miejsce na Ziemi najbardziej Cię pociąga i widziałabyś tam siebie w przyszłości?
Do Danii trafiłam przypadkiem, zanim jeszcze Skandynawia stała się taka modna. Co zaskakujące, zadomowiłam się tutaj; przyzwyczaiłam się do gulgoczącego języka, a nawet odnalazłam w nim melodię; nauczyłam się doceniać gorące, letni i dni i te prawdziwie mroźne w środku zimy, jednocześnie radząc sobie z jesienną szarugą, która panuje tutaj przez większość roku. Polubiłam duńskie jedzenie, i samych Duńczyków. Tutaj zostanę.

5. Co oznacza dla Ciebie "być szczęśliwym"?
Budzić się rano i z uśmiechem spoglądać w nadchodzący dzień.

6. Która książka wpłynęła na Twój światopogląd i dlaczego?
Wiele jest takich... Myślę, że wszystkie lektury, które przeczytałam, miały wpływ na moją osobowość. Sprawiły, że mam bogatą wyobraźnię i nie boję się jej wykorzystywać.

7. Kto jest dla Ciebie inspirującą osobą?
I znów - wiele jest takich. Ale moim idolem jest Jonathan Carroll - pokochałam go za jego książki, wyobraźnię, magię, jaką mnie raczy. Chciałabym tak umieć wpływać na ludzi poprzez moją pracę.

8. Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
W mojej małej kawiarence, z której ludzie będą wychodzić szczęśliwsi o kawałek ciasta.

9. Jakie jest Twoje największe dziwactwo albo fanaberia?
Nie mam dziwactw... Albo inaczej: mam ich tyle, że lepiej nie zaczynać...

10. Jaki jest Twój ulubiony serial?
I znów: jest ich sporo, bo jesteśmy z C. serialowymi maniakami. Do Kości i Kochanych kłopotów mam ogromny sentyment, bo to pierwsze serial, jakie zaczęłam tak naprawdę oglądać. Ostatnio Pushing daisies zachwyciło mnie niesamowicie i prawie płakałam jak odkryłam, że skończyli na drugim sezonie...

11. Co jest Twoją największą pasją?
Czytanie książek i pieczenie.

Tak, wiem, ile czasu zajęło mi napisanie tego posta... Ale wakacje, a później powakacyjne rozleniwienie i pewne rzeczy, które mnie bardzo zajmują, odciągnęły mnie od pisania. A nie chciałam tego zrobić po łebkach, tylko poświęcić temu wpisowi odpowiednio dużo uwagi. Bardzo Wam dziękuję za nominacje, mam nadzieję, że odpowiedzi choć trochę Was usatysfakcjonowały.

11 komentarzy:

  1. Sernik rządzi zawsze i wszędzie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lody z naleśnikami? Muszę spróbować! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No raczej, że Cię lubimy :* I nieważne, że późno. Bardzo się cieszę, że w ogóle znalazłaś czas na odpowiedź, sama zawsze mam z tym problem xd
    Do Danii aż chyba muszę się wybrać! I podobnie mam marzenie o takiej kawiarence *.*
    I muszę poznać książki tego Jonathan Carrolla :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Naleśniki faszerowane lodami o to muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. brokuł i kalafior- oba najlepsze! :)
    no i sernik :D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach Gin, nie nominowaliśmy Twojego bloga tylko dlatego, że w tym samym czasie dostałaś nominację i to nie jedną. Jednak uwielbiamy to miejsce Droga Pożeraczko :) Cieszy nas, że znalazłaś swoje miejsce w sieci i to chyba najlepszy efekt zazdrości jaki znamy ;D Twoje opowieści o Ptysi, C., o sobie samej, o Danii i ciekawostkach w stylu creme fraiche w 18%, pasji pieczenia i codziennych refleksjach po prostu uwielbiamy czytać :) Gin...a teraz jeszcze to co napisałaś...m.in. o Jonathanie Carrollu. Ja - M. po prostu kocham ten magiczny realizm. Wszystko już przeczytałam i miałam okazję spotkać go osobiście i kupić książkę z jego autografem. Nie jest to jednak takie trudne bo J.C. bardzo lubi do nas przyjeżdżać :) Czekam, kiedy napisze coś nowego...albo kiedyś zacznę czytać wszystko od początku. Niby LBA to taka trochę zabawa, ale jednak sporo w niej interesujących informacji. Pozdro ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzę o tym, że spotkać Carrolla, nigdy mi jednak po drodze nie było... A do Danii jakoś przyjechać nie chce ;)
      Po jego ostatniej książce miałam ogromny niedosyt, też już czekam na kolejną :)

      Usuń
  7. Takie posty są super! Dzięki nim, możemy się bliżej poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mięso z kangura??? Brzmi tak egzotycznie, że aż strach:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, ja tam Cię uwielbiam i Twojego bloga również:). No ale z tym kangurem, to powiem Ci szczęka mi opadła i nie chciała wrócić na miejsce:). Gdzie żeś dorwała tego bidulka?;) A smaczny był chociaż? Tez bardzo lubię śniadanie na słodko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie :)
      Kangura dopadłam w restauracji, a raz nawet C. przygotował go w domku - pyszny był :)

      Usuń