Bardzo, bardzo, ale to bardzo chciałam przywieźć sobie z Polski jagód. Podróż została gruntownie zaplanowana, pogoda była wręcz wymarzona - nic im się stać nie powinno. W domu miałam z nich przygotować, barwiące na fioletowo języki, lody. Plan był doskonały! Niestety, czy to pogoda, czy sprzedawcy postanowili zrobić mi na złość, i gdy przed wyjazdem wybraliśmy się C. na targ, jagód nie było. Nigdzie. Choćby słoiczka. Cóż za rozpacz! Bo w domu rodzinnym nie zdążyłam lodom przecież zdjęć zrobić, tak szybko zniknęły (w części jeszcze nawet nie zmrożone, z lekko zawiedzionym komentarzem mojej Siostry, że chyba się rozpuściły...).
Jako, że jestem urodzoną optymistką, w rozpacz nie popadłam i stwierdziłam, że w przyszłym roku nadrobię. Coś jednak musiałam sobie przywieźć, inaczej sobą bym chyba nie była. Myszkowałam więc między straganami w poszukiwaniu smakołyków. I tak daleką podróż przebyło ze mną kilka śliwek, które zjedliśmy ze smakiem na surowo, reklamówka dorodnych mirabelek, która tuż po powrocie przerobiona została na naprawdę wyśmienite ciasto, dynia czarna jak noc (nie martwcie się - tylko z wierzchu!) i gruszki, sztuk sześć. Bardzo mi się spodobała ich ciemna skórka, pani zachwala, więc wzięłam. Okazało się, że są niemiłosiernie twarde, ale słodkie i smaczne. Dwie wylądowały w tym oto cieście.
Gruszka i karmel to znakomita para; na mojej prywatnej liście dorównuje duetowi gruszkowo-czekoladowemu. Postanowiłam więc przygotować proste, ucierane ciasto z gruszkami właśnie i karmelową nutą. Użyłam więc karmelowego budyniu zamiast mąki ziemniaczanej, a cukru trzcinowego zamiast zwykłego, który karmelową nutę dodatkowo podbił. Od niedawna jestem też szczęśliwą posiadaczką syropu klonowego, polałam więc nim spód/wierzch (zależy, z której strony spojrzeć) ciasta. Dodatkowo całość upiekłam do góry nogami, żeby nie było nudno, i dodałam orzechów włoskich dla całkowitej rozpusty.
Efekt mnie nie rozczarował - ciasto jest mięciutkie i puszyste, z delikatną karmelową nutą, orzechy chrupią, a gruszki są cudownie słodkie od syropu. To zdecydowanie od teraz jedno z moich ulubionych jesiennych ciast. Polecam Wam je ogromnie, bo nowa pora roku postanowiła się rozgościć, bez pytania, odrobinę za wcześnie jak na mój gust...
Karmelowe ciasto z gruszkami do góry nogami
Składniki:
(na formę do tarty o średnicy 20 cm)
- 100 g mąki pszennej
- 30 g budyniu karmelowego (proszek)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 jajka
- 65 g cukru trzcinowego
- 85 ml jogurtu naturalnego
- 85 ml oleju
dodatkowo:
- 2 gruszki
- 50 g orzechów włoskich
- 3 łyżki syropu klonowego
Gruszki obrać, pokroić w ćwiartki, wyciąć gniazda nasienne. Owoce pokroić w cienkie plasterki, ułożyć na dnie formy w okręgu tak, żeby na siebie nachodziły. Posypać posiekanymi grubo orzechami i polać syropem klonowym. Odstawić.
Mąkę przesiać, wymieszać z budyniem i proszkiem. Jajka utrzeć z cukrem na puszystą, jasną masę. Powoli wlewać olej, cały czas miksując. Na końcu na zmianę dodawać mąkę z jogurtem, miksując na najniższych obrotach miksera.
Ciasto wylać na gruszki, wyrównać.
Piec w 180 st. C. przez 30 minut.
Wyjąć z piekarnika, odstawić na 15 minut. Po tym czasie wyłożyć na talerz, odwracając ciasto spodem do góry. Pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
Smacznego!
Dziękuję za trzymanie kciuków. Misja, niestety, zakończyła się niepowodzeniem, ale za to pojawiły się nowe drogi i możliwości. No i połechtano moją próżność, a to przecież zawsze jest w cenie.
Wspaniałe ciacho :-)
OdpowiedzUsuńJuż jesiennie? Pysznie, ale jesiennie...
OdpowiedzUsuńJa jeszcze żyję letnimi wspomnieniami, ale na te jesiennie dni to ciasto zrobię:)
OdpowiedzUsuńMmmm... musi smakować i pachnieć obłędnie :)
OdpowiedzUsuńNiestety już czuć jesień, ale cieszmy się nią i jesiennymi owocami/warzywami ;) Pyszne ciasto!
OdpowiedzUsuńJesienny klasyk- też dziś chyba upiekę coś z gruszką, bo w sadzie pełno "klapsów" i już same się proszą :)) Bardzo apetyczne ciacho!
OdpowiedzUsuńU mnie jagód na szczęście jeszcze sporo, ale nigdy nie mam pomysłu na gruszki. Chętnie skorzystam z Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńCiasto z gruszkami to obowiązkowe ciasto na jesienny stół! :-)
OdpowiedzUsuńPyszne ciasto z gruszkami. Niestety mamy juz jesień
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale i zapewne tak samo smakuje :))
OdpowiedzUsuńGruszki, karmel, czego chcieć więcej??
OdpowiedzUsuńO jagodach też tylko marzę, ale gruszki też lubię, szczególnie w takich pysznych ciastach, jak Twoje :-)
OdpowiedzUsuńZawsze coś wyczarujesz, jagódki muszą poczekać do przyszłych wakacji. radzę poprosić rodzinkę o wcześniejszy ich zakup i o zasypanie cukrem. Takie są zdrowe i dobre do wszystkiego.
OdpowiedzUsuńdawno nie jadłam ciasta z gruszkami; pysznie wygląda
OdpowiedzUsuńJeeeju! Ale pokusa ;)
OdpowiedzUsuńbrałabym! uwielbiam gruszki
OdpowiedzUsuńKolejny przepis na gruszki, a ja mam jeszcze w planach Twoje ubiegłoroczne ciasto z całymi gruszkami...
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo pysznie:) Muszę spróbować! Uwielbiam gruszki:)
OdpowiedzUsuńSkoro gruszki to faktycznie juz jesień. Za oknami leje i jest szaro, Twoje ciacho poprawiło by mi humor w ten dzień :)
OdpowiedzUsuńNo cóż - ja też, kiedy drugi raz chciałam kupić jagody - już ich nie było. Jak na razie raczę się jeszcze borówkami...
OdpowiedzUsuńCiasto iście jesienne, wygląda rewelacyjnie ;)
Ja nie chcę jesieni :-( kocham lato...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ciasto. W tym roku gruszek mam mnóstwo, więc teraz wiem co z nich zrobić pysznego. Czy wszystkie gruszki się nadają? Ja mam klapsy
OdpowiedzUsuńNadadzą się każde, o ile nie są bardzo twarde :)
Usuń