Dzisiaj mam dla Was nietypowe bułeczki, bo z parówką. W dzisiejszym świecie, gdzie połowa ludzkości ogarnięta jest manią zdrowego żywienia, parówki często określane są mianem zła wcielonego. Że to zmiksowane najgorsze odpady, niedobre i niezdrowe. Ja uważam, że można dostać dobre parówki, tak samo jak dobrą i złą szynkę, czy lepsze i gorsze pieczywo. Wszystko jest kwestią wyboru.
Nie jadam jednak parówek zbyt często. Niespecjalnie za nimi przepadam, od czasu do czasu robimy domową wersję hot dogów, i to chyba tyle w temacie. Zawsze jednak kilka kiełbasek zostanie, i powstaje pytanie - co zrobić? Dwa dni z rzędu bułki z parówką w grę nie wchodzą. Aż pewnego dnia C. podrzucił mi pomysł na pølsehorn, i od tamtej pory pojawiają się one u nas zawsze po dniu hotdogowym.
Cóż to takiego? W dosłownym tłumaczeniu pølse to kiełbaska, a horn - róg. Kiełbasiane rożki...? Dziwnie to brzmi... W praktyce ciasto drożdżowe, takie jak na bułki, cienko rozwałkowane, posmarowane pastą z ketchupu, musztardy i różnych przypraw, owijamy wokół parówek i pieczemy. I już! Idealna przekąska gotowa. Świetnie nadają się na drugie śniadanie, bo nie trzeba robić kanapek, ale też można je podjadać przy oglądaniu filmu. U nas zawsze znikają szybko, bo są takie malutkie i urocze, i nie sposób im się oprzeć.
Mój przepis pochodzi z Alletiders kogebog, świetnego serwisu, gdzie można znaleźć mnóstwo inspiracji na duńskie dania.
Pølsehorn Karstena
Składniki:
(na 12 sztuk)
- 400 g mąki pszennej
- 165 ml mleka
- 80 g masła
- 16 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 1 jajko
- 1 łyżeczka soli
sos:
- 2 łyżki ketchupu
- 1/2 łyżki ostrej musztardy
- 1/2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka słodkiej papryki w proszku
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki suszonej bazylii
- 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
- 1/2 łyżeczki suszonego majeranku
- 1/2 łyżeczki suszonego rozmarynu
- 1/2 łyżeczki kolendry w proszku
- 1/2 łyżeczki chilli w płatkach
dodatkowo:
- 4 długie parówki
- 1 jajko
- 1 łyżka mleka
Masło z mlekiem rozpuścić. Zalać drożdże (płyn ma być letni, nie gorący), wymieszać.
Do dużej miski przesiać mąkę, wymieszać z cukrem i solą. Wlać mleko z masłem i drożdżami, wbić jajko. Zagnieść ciasto. Odstawić do wyrośnięcia na 30-60 minut.
W tym czasie przygotować sos: dokładnie ze sobą wymieszać wszystkie składniki.
Wyrośnięte ciasto podzielić na pół. Każdą część rozwałkować na długość 2 parówek i szerokość 15-20 cm. Podzielić na 6 części po lekkim skosie. Szerszy koniec każdego paska posmarować sosem.
Każdą parówkę podzielić na 3 części. Układać kawałek parówki na sosie, zawinąć, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia łączeniem do dołu.
Odstawić do wyrośnięcia na 15 minut.
Jajko roztrzepać z mlekiem, posmarować bułeczki.
Piec w 180 st. C. przez 20 minut.
Podawać ciepłe.
Smacznego!
Przepis idealnie pasuje do Skandynawskiej akcji Mopsika.
Parówki lubię, ale kupuję takie dobre, wolę zjeść mniej, ale zjeść lepiej. A bułeczki na pewno by mi posmakowały :)
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisuję, bo uwielbiam takie smakołyki :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne:)
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba w nich to, że są taki pięknie rumiane, nadaje im to świetnego wyglądu: )
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł:). Taka mała przegryzka. Ciekawa jestem jakie są inne specjały kuchni duńskiej.
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla ludzi i od czasu do czasu można zjeść również parówkę, a te wyglądają bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńświetne!!! zgadzam się, że parówki można kupić naprawdę dobre, a mój dom jest pełen parówkożerców :) z pewnością wykorzystam ten przepis :D
OdpowiedzUsuńmasz rację, że z tymi parówkami to tak samo jak z szynką czy chlebem, różnie można trafić. Przekąska smakowita :-)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła a tu dieta nie pozwala :(
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie. Kuszą :D
OdpowiedzUsuńJakie zgrabne i apetycznie rumiane :) To fajny pomysł na domowe podjadanie przed TV albo śniadanko do szkoły.
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDrożdżowe ciasto jest dobre ze wszystkim.
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają
OdpowiedzUsuńWspaniałe coś dla mnie uwielbiam parówki w czymkolwiek są a parówki są pyszne tylko trzeba czytać dokładnie opis i skład, a kupimy pyszne bez mechanicznego oddzielania mięsa :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało, że dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga... Ale tutaj smakowicie!
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacja na kinder party!
OdpowiedzUsuńJa lubię parówki i od czasu do czasu ze smakiem po nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńBułeczki zacne - przepis zapisałam, na pewno wypróbuję :)
Pozdrawiam!
To ja poproszę jedna bułkę, na śniadanie dwa w jednym. Pysznie wyglądają
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. A parówki nie są takie złe, wystarczy wybrać odpowiednie
OdpowiedzUsuńParówki są wg żywieniowców "fe i niezdrowe", ale chyba nie ma osoby, która by po nie nie sięgała .... bo prawdą jest, że od czasu do czasu każdego z nas nachodzi ochota na bułkę z parówką:) .... np. taką jak u Ciebie:) ... a ponadto można już teraz kupić parówki z szynki i bez MOM ....:)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam by tu nie zaglądać! Gin robisz smaka ;p dziś u nas na śniadanie były domowe hot-dogi z pysznymi cielęcymi parówkami:) nie sądzę by zjedzenie kilku parówek w miesiącu było szkodliwe, czasem aż muszę biec do sklepu specjalnie po nie ;)
OdpowiedzUsuńCudowna przekąska. Zapisuję do zrobienia :)
OdpowiedzUsuń