Uff... Za pisanie tego posta zabierałam się od dwóch dni, ale ciągle byłam tak zmęczona, że poddawałam się po pierwszym zdaniu (albo jeszcze przed). Dziś jednak się zdrzemnęłam po południu, i uwierzcie - taki krótki sen potrafi zdziałać cuda! W dodatku wzięłam gorący prysznic, i czuję się jak nowo narodzona. Mam jeszcze dłuższą chwilę, zanim będę musiała jechać po C. do pracy, więc mogę opowiedzieć Wam o moim cudnym serniku.
Zanim jednak przejdę do sedna, chciałabym się pochwalić - w końcu udało mi się poskładać pewne sprawy, i jestem coraz bardziej gotowa na wyjazd do Polski. Zarezerwowałam hotel, co wymagało wręcz żelaznej silnej woli (trzy razy musiałam wysłać Pani maila, że mam już urlop, i żaden inny termin mnie nie interesuje), na sobotę umówiłam Ptysię do weterynarza, i już sam telefon sprawił mi mnóstwo frajdy. Ostatni raz w Danii u weterynarza byłam ponad rok temu, a jak tylko się przedstawiłam, Pan stwierdził, że to ja jestem ta dziewczyna z Polski, i jak mu będzie miło nas znowu zobaczyć. Nie mogłam przestać się uśmiechać.
Autko dzisiaj przeszło przegląd, czyli jechać możemy zupełnie bezpiecznie.
A w dodatku dowiedziałam się, że dostanę nowy kontrakt w pracy, na więcej godzin, co oznacza, że pensja mi całkiem przyjemnie podskoczy. I choć dzień zaczął się niezbyt dobrze, bo od samego rana mnie zdenerwowali, to później wszystko się tak ładnie układało, że z ręką na sercu mogę powiedzieć - dawno nie byłam tak zadowolona z dnia, w którym widziałam się z C. przez jakieś pół godziny. Żyć, nie umierać!
A teraz do sernika, bo naprawdę warto napisać o nim kilka dobrych słów.
Miałam chętkę na taki na zimno. Kupiłam żurawinę - póki jest - i zaczęłam się zastanawiać, jak to połączyć. Stwierdziłam, że nie będę ryzykować, i skorzystałam z poprzedniego przepisu, nieco go tylko modyfikując. Spód standardowy, ciasteczkowy, z dodatkiem niewielkiej ilości kakao. Z żurawiny przygotowałam muso-galaretkę, a na to wyłożyłam słodką masę waniliową z mascarpone i jogurtu. Na wierzch starłam nieco białej czekolady, bo gdzieś mi tam świtało takie połączenie. I muszę powiedzieć, że z efektów jestem bardzo zadowolona. Ciacho wyszło kremowe, delikatne, a kwaskowy mus świetnie komponuje się ze słodką masą serową. C. wcina z zapałem, a on przecież wybredny w kwestii serników jest.
Wygląda fantastycznie, a smakuje jeszcze lepiej. Koniecznie musicie spróbować!
Waniliowy sernik z musem żurawinowym (na zimno)
Składniki:
(na tortownicę o średnicy 20 cm)
spód:
- 115 g ciastek digestive
- 60 g masła
- 20 g kakao
mus żurawinowy:
- 250 g świeżej żurawiny
- 40 g cukru
- sok z 5 mandarynek
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 3 płatki żelatyny
masa serowa:
- 250 g mascarpone
- 500 g jogurtu waniliowego (0,1%)
- 50 g cukru pudru
- sok z 1/2 limonki
- 6 płatków żelatyny
dodatkowo:
- 10 g białej czekolady
Ciastka dokładnie pokruszyć, wymieszać z kakao. Wlać rozpuszczone i przestudzone masło. Dokładnie połączyć.
Masą wyłożyć dno tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Schłodzić w lodówce 20 minut.
Podpiec w 180 st. C. 10-12 minut.
Ostudzić.
Żurawinę umieścić w garnku z cukrem, sokiem i cynamonem. Gotować, aż żurawina popęka, a płyn częściowo odparuje. Masę przetrzeć przez sitko.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie, odcisnąć, a następnie rozpuścić na parze. Dodać do musu, wymieszać. Ostudzić.
Mus wyłożyć na ostudzony spód, schłodzić w lodówce, aż masa stężeje.
Mascarpone zmiksować z jogurtem, cukrem i sokiem.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie, odcisnąć, rozpuścić na parze. Dodać do masy serwoej, dokładnie wymieszać.
Masę wyłożyć na mus żurawinowy, wyrównać powierzchnię.
Schłodzić w lodówce 3-4 godziny przed podaniem.
Przed podaniem na wierzch zetrzeć białą czekoladę.
Smacznego!
Jeszcze tylko jutro pobudka o stanowczo zbyt wczesnej godzinie, a potem cztery i pół dnia wolności. Ach, nie mogę się doczekać! Dzisiaj zjemy po ostatnim kawałeczku sernika, więc już zaczynam kombinować, co by tu dobrego przygotować... W związku z zaistniałą śnieżną zimą mam ochotę na drożdżówkę. Albo czekoladę. A może jedno i drugie...?
Sernik apetycznie wygląda. P.S Gratulacje z okazji pomyślnego kontraktu. ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne ciacho! Gratulacje i powodzenia!
OdpowiedzUsuńWspaniały serniczek bardzo smakowicie wygląda, z musem żurawinowym swietnie trafiłaś, przepyszne smaki i doprawdy rewelacyjnie skomponowane ! A przy tym prezentuje się bardzo elegancko ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPs. Gratuluje swietnego kontraktu !
ten muz żurawinowy, pychota:) wygląda świetnie na zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńWygladą rewelacyjnie:-)
OdpowiedzUsuńSama radość!
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam :)
wspaniałe połączenie smaków w serniku :) mój mąż też niby wybrzydza przy sernikach ale ja mu zrobię to wcina :)
OdpowiedzUsuńSerniczek pierwsza klasa:)Mi również przypadło do gutu to słodko-kwaśne połączenie:)
OdpowiedzUsuńżurawinowy??? tego jeszcze nie było!!! :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny sernik! Elegancki i perfekcyjny!
OdpowiedzUsuńZycze by wszystkie dni w tym roku były dla Ciebie tak mile zaskakujące i z takim finałem;)
Pozdrawiam:)
Niezłe połączenie jak na sernik.
OdpowiedzUsuńMyślałam że tylko ja mam taki podły nastrój że mi się nic nie chce. Zawsze gdy dopada, kogoś z domowników jakaś poważna choroba (nie przeziębienie, to pryszcz)to mam zły nastrój i na niczym się skupić nie mogę. A teraz to mnie dotyczy:)
Dawno nie jadłam sernika na zimno, a takiego nie miałam w ogóle przyjemności próbować. Świetnie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńEch fajnie jest dostawać podwyżki, oj fajnie :-) A sernik pierwsza klasa. Udanej podróży do Polski Ci życzę Gin i pozdrów ode mnie Danię ;-)
OdpowiedzUsuńmam slabosc do takich sernikow :D
OdpowiedzUsuńNiebo w gębie!
OdpowiedzUsuńFantastyczne połączenie smaków. Sernika z żurawina jeszcze nie jadłam, muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego urlopu :D
Bardzo ładnie się ten serniczek prezentuje:)
OdpowiedzUsuńFantastycznie wygląda ten czerwony spód. I gratuluję pozałatwiania spraw :) !
OdpowiedzUsuńEkstra, moje smaki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
sernik z mascarpone to jest to co lubię, spałaszowała bym teraz przy kawie;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam serniki, a Twój bardzo kusi... :)
OdpowiedzUsuńUwiebiam serniki na zimno, a Twój wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńohh sernik ;] na pewno jest przepyszny
OdpowiedzUsuń