Wiem, że miałam o tym napisać wczoraj, ale zabrakło mi weny. A takie pyszności zasługują na jak najbardziej zachęcający post. Choć z drugiej strony być może wystarczyłoby, żebym napisała, że lime curd jest tak pyszny, że nie można oprzeć się wyjadaniu go łyżeczką prosto z garnka, zanim jeszcze ostygnie...?
Serio!
Lemon curd znają chyba wszyscy - pyszny budyniowy krem, kwaśny od dużej ilości soku z cytryny. Zazwyczaj robiłam go z dodatkiem oleju zamiast masła, żeby był mniej kaloryczny. Chciałam ten przepis wykorzystać, żeby przygotować nieco bardziej egzotycznego kuzyna tego kremu - lime curd. Jednak na blogu Sto kolorów kuchni przypadkiem znalazłam przepis bardziej klasyczny - na bazie masła. Dużo masła... Postanowiłam spróbować, i nie żałuję. Różnica w smaku jest wyczuwalna - ten jest po prostu maślany, o nieco innej konsystencji, ale nie za bardzo potrafię opisać, o co dokładnie mi chodzi. Tego po prostu trzeba spróbować!
Jedyna rzecz, na której troszkę się zawiodłam, to kolor - nie wiem dlaczego, ale wyobraziłam sobie lime curd jako delikatnie zielony, taki, no wiecie: limonkowy. A wyszedł żółciutki przez dodanie żółtek. Nikt nie powinien być tym zaskoczony, ja jednak byłam. Cóż... Może kiedyś uda mi się stworzyć zielony curd. Jakieś pomysły...?
Ponieważ mój curd nie chciał się ściąć, dodałam łyżeczkę mąki ziemniaczanej. Nie wiem - może miałam większe limonki, albo coś po prosu zepsułam... Możecie spróbować przygotować krem bez niej, ale nie wiem, czy się uda. Zawsze można dodać ją później, jeśli coś byłoby nie tak.
I na koniec jeszcze tylko jedna rada: jeśli w kremie zrobiłyby się grudki, można go po prostu potraktować blenderem. Nie wpłynie to w żaden negatywny sposób na smak czy konsystencję, a krem będzie idealnie gładki. Mmm, bajka...
Lime curd
Składniki:
(na 325 g)
- 75 g masła
- 3 jajka
- 75 g cukru
- sok z 4 limonek
- skórka otarta z 2 limonek
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Masło rozpuścić w garnku o grubym dnie. Dodać pozostałe składniki. Gotować na niewielkim ogniu, cały czas mieszając, aż do zgęstnienia.
Ostudzić.
Przechowywać w lodówce.
Smacznego!
Domyślacie cię już, co mogło powstać z połączenia bez z lime curd...?
kolor ma piękny, ciekawa jestem smaku :)
OdpowiedzUsuńtez bym się spodziewała, że wyjdzie zielonkawy, chociaż jak się nad tym zastanowić to żółty od żółtek jest bardziej prawdopodobny :) żeby wyszedł zielony to mi nic innego jak barwnik do głowy nie przychodzi
OdpowiedzUsuńprosto i smacznie :) a beza z nim musi być wyśmienita ... mniam!!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł:-), jeszcze nie jadłam z limonką. Może następnym razem zrobię takowy bo narazie mam cały słoik świeżego z cytryny:-)
OdpowiedzUsuńoptycznie jest idealny, myślę,że w smaku również, choć sama nie przepadam, wiem, komu mogę zrobić takim kremem miłą niespodziankę :-)
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie smak...musi być pyszny szczególnie w jakimś słodkim połączeniu :D
OdpowiedzUsuńRobiłam już lemon curd i orange curd. Wiem co zrobię następnym razem - przetestuję Twój przepis.:-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam, lemon curd myślę, że to rozwiązanie też jest boskie
OdpowiedzUsuń