Wiosna. Wszystko powoli budzi się do życia - na drzewach i krzewach zielone pąki, na trawnikach fioletowe i żółte krokusy otoczone drobnymi przebiśniegami, na straganach wszyscy już chyba sprzedają żonkile. Słońce, jeszcze niezbyt gorące, ale jednak coraz cieplejsze, umila nam kolejne dni. Cudowne, jasne poranki, błyszczące krople rosy, w których odbija się błękit nieba. Rześkie powietrze, które nawet pachnie inaczej...
Niestety, to tylko marzenia. Tak naprawdę wieje i pada, a poranne mgły są tak gęste, że ledwo widać czubek własnego nosa. Ptysia patrzy na mnie z wyrzutem, gdy wyciągam ją na spacer, i czym prędzej stara się wrócić do domu. Nadal wypijam hektolitry gorącej herbaty, bo to chyba jedyne co sprawia, że nie dopadła mnie totalna frustracja. Tak naprawdę to chyba wolałam zimę - było zdecydowanie cieplej i przyjemniej...
Dobrze, dość narzekania. Przejdźmy do czegoś, co sprawdzi się nie tylko w szare i chłodne dni. Mam dla Was zupełnie wyjątkowe biscotti. Dlaczego wyjątkowe? Bo wytrawne.
Szczerze mówiąc, nie spotkałam się z tymi ciasteczkami w niesłodkiej wersji. I tak jakoś mnie naszło... Efekt przerósł moje oczekiwania - są chrupiące (wiadomo), takie coś pomiędzy sucharkiem, a krakersem, w dodatku wzbogacone smakiem oliwek, suszonych pomidorów i przypraw. Będą idealne jako przekąska do piwa albo ciasteczko na drogę. Gwarantuję - jeśli spróbujecie, na jednym się nie skończy...
Biscotti z oliwkami i suszonymi pomidorami
Składniki:
(na 10-12 sztuk)
- 300 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka suszonej bazylii
- 1 łyżeczka suszonego rozmarynu
- 100 g zimnego masła
- 2 jajka
- 50 g suszonych pomidorów
- 50 g zielonych oliwek
Mąkę przesiać do miski, wymieszać z proszkiem do pieczenia, solą, bazylią i rozmarynem. Dodać masło, posiekać, a następnie rozetrzeć palcami. Wbić jajka, szybko zagnieść ciasto. Dodać niezbyt drobno posiekane oliwki i pomidory, równomiernie rozprowadzić w cieście.
Z ciasta uformować gruby wałek, spłaszczyć, owinąć folią spożywczą. Schłodzić w lodówce przez 1 godzinę.
Schłodzone ciasto ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 180 st. C. przez 30 minut.
Wyjąć z piekarnika, przestudzić.
Przestudzone ciasto pokroić ostrym nożem z ząbkami na 1-1,5 cm plastry. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 180 st. C. przez 20 minut, w połowie pieczenia odwracając na drugą stronę.
Ostudzić na kratce.
Smacznego!
W maju jadę do Kopenhagi. Na całe cztery dni, na wycieczkę klasową. Już się nie mogę doczekać, tym bardziej, że te wycieczki co roku pełne są najróżniejszych atrakcji. Poza tym jestem pełna nadziei, że do tego czasu pogoda się poprawi, i wyjazd będzie dzięki temu jeszcze bardziej udany...
O tak, zimą było dużo cieplej:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na biscotti, coś nowego;)
Prezentuje się bardzo smacznie
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie,chętnie wypróbuję przepis;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym zjadła takich wytrawnych biscotti :) Nigdy ich nie robiłam, muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńRobiłam tylko w wersji na słodko. Na wytrawnie jeszcze nigdy :-) muszą być pyszne. U nas dzisiaj też deszczowo :-)
OdpowiedzUsuńpodobno przez swoją suchość idealnie właśnie pasują do herbaty, czy tam jakiegoś napoju :)
OdpowiedzUsuńTwoje mogłyby być z wytrawnym dipem, omnomn.. :)
Ciekawy przepis na wytrawne ciasteczka
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł! Na pewno są przepyszne!
OdpowiedzUsuńJa też nie widziałam nigdy słonej wersji tych ciasteczek, zawsze służyły, jako słodka przekąska do kawy, a tutaj u Ciebie taka niespodzianka. Podejrzewam, że są pyszne!: )
OdpowiedzUsuńWiecznie obiecuję sobie zrobić biscotti, ale pociągały mnie wersje bakaliowe, Twoja propozycja z rozmarynem i suszonymi pomidorami,a do tego oliwki , to jest to! Może wreszcie "zaskoczę" i obietnicom stanie się zadość. :)
OdpowiedzUsuńOj myślę, że by mi smakowały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam S.
Chrupiące małe conieco do wina i piwa. Bardzo fajna przegryzka.
OdpowiedzUsuńJa nie piekłem słodkich biscotti, ale chyba wytrawne bardziej by mi odpowiadały :)
OdpowiedzUsuńTakich jeszcze nie jadłam. Wyglądają smacznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pysznie :)
OdpowiedzUsuńI nareszcie wiosna nadchodzi :)
Bardzo fajnie wygląda jako przekąska piątkowego wieczoru super :-)
OdpowiedzUsuńZ oliwkami, to poproszę!
OdpowiedzUsuńWytrawne biscotti? Brzmi świetnie! Bardzo jestem ciekawa ich smaku :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysl. Bede musiala wyprobowac!
OdpowiedzUsuńBiscotti uwielbiam , ale w wytrawnej wersji to dla mnie zupełna nowość ... interesująca nowość:)
OdpowiedzUsuń