Czas mi ucieka. Ani się obejrzę, a będzie Wielkanoc - a razem z nią ferie, więc może w końcu jakoś się ogarnę. Bo póki co mam lekkie rozdwojenie osobowości, spowodowane klimatem. Otóż, gdy tylko pojawi się choć trochę słonka, mam ochotę zabrać Ptysię na długi spacer, poćwiczyć, posprzątać, w ogóle zająć się czymkolwiek - byle się ruszać. Słońce wyzwala we mnie pokłady uśpionej przez długie, zimne miesiące, energii. Mogłabym góry przenosić, i nic mi nie straszne. Nucę pod nosem ulubione melodie, a w aucie śpiewam na cały głos (nie martwcie się - okna mam szczelnie zamknięte, więc nikt mnie nie słyszy. Zresztą - na autostradzie wiatr i tak porwałby moje słowa). Nadchodząca wiosna przyspiesza mi krążenie krwi, nawet dłoni nie mam przeraźliwie zimnych, jak to zwykle bywa.
Niestety, na zmianę z tymi pięknymi, słonecznymi dniami są i te pochmurne, gdzie wiatr przeszywa do szpiku kości, a w myślach wyznaczam sobie wielkie nagrody za zabranie z domu czapki. Gdzie po powrocie do domu mam ochotę tylko na gorącą herbatę, albo i kakao, a całe popołudnia najchętniej spędzałabym na kanapie, drzemiąc lub czytając. Nie chce mi się zupełnie nic, i ciężko jest mi się zmusić do czegokolwiek. Ledwo wierzę, że dzień wcześniej udało mi się odkurzyć mieszkanie! Największe, na co jestem w stanie się zdobyć, to upieczenie szybkiej szarlotki intensywnie pachnącej cynamonem.
Hmm... I jak tu żyć? Nie umiem jeszcze w pełni przestawić się na wiosenne funkcjonowanie (możliwe, że zmiana czasu nieco pomoże, jak już ją porządnie odeśpię), ale nie mam ochoty tkwić w zimowym marazmie... Chyba po prostu muszę ten dziwny czas przeczekać - najchętniej uprzyjemniając go sobie domowymi lodami. Bo wiadomo, że domowe - najlepsze.
Tym razem miałam ochotę na coś lekkiego i orzeźwiającego, a jednocześnie pozwalającego mi zutylizować zalegające kłącza imbiru. Dodałam odrobinę do jakiegoś dania, reszta została i patrzyła na mnie wymownie... Stwierdziłam więc, że połączenie rozgrzewającego imbiru ze świeżością cytryny będzie idealne. Przepis znalazłam u Komarki, i zmieniłam tylko lekko sposób przygotowania. Efekt - intensywnie cytrynowe, zostawiające lekką ostrość imbiru na podniebieniu lody. Nawet C., który na imbir kręci nosem, zajadał się z nimi z apetytem. Z pierwszymi tegorocznymi truskawkami (tak, wiem, to jeszcze nie sezon, ale nie mogłam się powstrzymać, tak pięknie pachniały! A i smakowały całkiem nieźle - wygłodniała, doceniłam ten delikatny truskawkowy aromat, jednocześnie nie mogąc doczekać się tych prawdziwych, czerwcowych) smakowały wybornie. Koniecznie musicie sobie takie zrobić, może nawet skusicie nimi Wiosnę?
Lody imbirowo-cytrynowe
Składniki:
(na 1,4 l lodów)
- 80 g świeżego imbiru
- 1/8 łyżeczki soli
- 250 ml mleka
- 5 żółtek
- 165 g cukru
- skórka otarta 1 cytryny
- sok z 1,5 cytryny
- 500 ml śmietany kremówki
Imbir obrać, pokroić w plastry. Umieścić razem z mlekiem w garnuszku, zagotować. Zdjąć z palnika, dodać skórkę otartą z cytryny, odstawić na 30-60 minut. Przecedzić.
Żółtka ubić z cukrem na puszystą, jasną masę. W tym czasie znów zagotować mleko. Gorące mleko powoli wlewać do żółtek, cały czas miksując. Przelać masę z powrotem do garnuszka, podgrzewać, aż nieco zgęstnieje (nie gotować!).
Przecedzić, odstawić do całkowitego wystudzenia.
Do wystudzonej masy jajecznej dodać sok z cytryny i kremówkę, dokładnie wymieszać. Schłodzić w lodówce.
Schłodzoną masę przelać do maszyny do lodów, a gdy ta skończy pracę, do pojemnika na lody. Zamrozić.
Wyjąć z zamrażarki 15 minut przed podaniem.
Smacznego!
Pamiętajcie, że jutro zaćmienie słońca! Jeśli przed jedenastą nie będziecie zajęci sprawami niecierpiącymi zwłoki, wyjrzyjcie przez okno albo nawet wyjdźcie na dwór. Jestem pewna, że widok będzie wspaniały!
Całkowicie moje smaki, świetne lody :)
OdpowiedzUsuńA zaćmienie muszę zobaczyć, nie przegapię:)
Bardzo ciekawe połączenie i ... bardzo kuszące :)
OdpowiedzUsuńU mnie znowu deszcz na przemian ze sloncem . Jestem meteopatka wiec w dni deszczowe mam straszne migreny i jestem wylaczona z zycia domowego .Amatorow lodow u mnie w domu nie brakuje , cytryny swieze w ilosciach hurtowych mam na biezaco ale imbiru uzywam tylko w proszku wiec, moze jest mozliwosc zamiany .ile lyzeczek imbiru dac zamiast startego?
OdpowiedzUsuńImbiru w proszku dałabym 1-2 łyżeczki. Najlepiej dać jedną, posmakować, ewentualnie dodać więcej. Lepiej dać mniej i później dosypać, niż przesadzić, bo lody będą za ostre :)
UsuńMuszą smakować wyśmienicie, w sam raz na to nasze przedwiośnie (;
OdpowiedzUsuńLody cytrynowe, to jedne z moich ulubionych :) Mniam :)
OdpowiedzUsuńPrzepis wygląda pysznie, a ja powinnam jeść dużo imbiru i witaminy C... niestety nie wolno mi mleka ani śmietany, więc pozostają z lodów jedynie sorbety...:(
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę u mnie...:)
Dlaczego ja nie mogę jeść lodów? :( Fantastyczny przepis! Muszą smakować obłędnie :)
OdpowiedzUsuńI teraz żałuję że nie mam maszynki do lodów. ;-) Fajnie się prezentują
OdpowiedzUsuńImbir lubię , lody lubię . Czyli przepis i lody dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJakie one muszą być pyszne :-)
OdpowiedzUsuńMi na złe wyszła ta radość, że już wiosnę czuję - ubrałam lżejszą kurtę a teraz zdycham :(
OdpowiedzUsuńNo to chociaż sobie raz w lżejszej kurtce pochodziłaś... Ja w zimowym płaszczu i czapce, i też mnie dopadło...
UsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę :)
pyszna mieszanka; ja też takie chcę; pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo spodobał mi się pomysł na lody imbirowo- cytrynowe. Pewnie kiedyś wykorzystam to połączenie;)
OdpowiedzUsuńWow, ten smak musi być bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cytrusowe lody, a te domowe to już w ogóle. Achh rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygujące połączenie, zapisuję przepis!
OdpowiedzUsuńJa też już nie mogę doczekać się truskawek! I rabarbaru :) I reaguję podobnie jak Ty. Słoneczko działa cuda!
Pozdrawiam cieplutko i życzę duuużo zdrówka!
To jedne z moich ukochanych lodowych smaków :) Świetna pora na nie, bo imbir chroni gardło przy niepewnej wiosennej pogodzie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZnów kusisz pysznymi lodami. Mogę jeść cały rok. Uwielbiam. A te Twoje dzisiejsze... to ambrozja smaku... mmm... pyszne :)
OdpowiedzUsuńU nas pogoda coraz lepsza (jak na razie) i aby się nie zmieniła na gorsze. Tobie też życzę słoneczka :)
Lody cytrynowe uwielbiam, a dodanie do nich imbiru to ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńSezon lodowy rozpoczęty. Moja maszyna do lodów jakoś nie chce mi służyć, a szkoda.
OdpowiedzUsuńPysznymi lodami wchodzisz w wiosnę ...mniam.
OdpowiedzUsuńObserwowałam zaćmienie słońca, ciekawe przeżycie :) Lody pyszne, fajne to połączenie imbiru i cytryny :)
OdpowiedzUsuńCzęstuję się .... częstuję nawet 3 kulkami:)
OdpowiedzUsuńWpadłam poczytać..i jak zwykle nie zawiodłam sie:)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to ogromnie :)
UsuńMam dokładnie tak samo. W słoneczne dni rozpiera mnie energia, a w ponure totalny brak sił oraz ochoty do robienia czegokolwiek. Wczoraj świeciło ostre słońce przez co wspaniale było widać zaćmienie słońca, natomiast dziś od rana deszcz i ponuro, także chyba nie muszę mówić, że leżę na kanapie na przemian z laptopem i książką:). Świetne połączenie smaków w tych lodach. Dobre na rozpoczęcie lodowego sezonu:).
OdpowiedzUsuńJa nie odczuwam, aż tak bardzo przesilenia wiosennego. Ale na poprawę nastroju takie imbirowe, domowe lody wciągnęłabym na raz !
OdpowiedzUsuńCzyli sezon lodowy mamy otwarty :) pyszne lody!
OdpowiedzUsuńNastroje wiosenne u mnie podobne, raz ogromna radocha i chęć do robienia wielu rzeczy a chwilę potem brak energii i ogromne zniechęcenie.... tak samo z aurą raz slońce raz deszcz a podobno jutro ma padać nawet śnieg! Na samą myśl mam dreszcze....
Super przepis :) ! <3
OdpowiedzUsuńLody z imbirem? Jeszcze nie próbowałam, ale teraz zrobię na pewno :)
OdpowiedzUsuńlody tak wczesną wiosna? - absolutnie tak! Uwielbiam lody bez względu na porę roku, a te cytrynowo-imbirowe kuszą...
OdpowiedzUsuńO tak, teraz najgorszy okres z tymi zmiennymi pogodami. U mnie podobne wahania nastrojów...ale już niedługo wiosna zawita do nas na dobre i wszystkim się humory poprawią :)
OdpowiedzUsuńTwoje lody wyglądają bardzo apetycznie. A że kocham i lody i kocham imbir, to wiem, że muszą byc pyszne :)
Podoba mi się Twój przepis. Spróbuję.
OdpowiedzUsuńo rajuśku. Brzmią cudnie!
OdpowiedzUsuńWspaniały smak, muszą być orzeźwiające!
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi ochoty na lody cytrynowe a imbir nie robiłam z nim... Uwielbiam domowe lody
OdpowiedzUsuńFantastyczne te lody...
OdpowiedzUsuńU nas jest bardzo dużo słońca, ale ja najchętniej spała bym cały dzień. W tym roku ciężko znoszę przesilenie wiosenne. Pucharek takich lodów na pewno poprawił by mi nastrój :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie nawiązałaś do tematu zaćmienia tymi lodami.
OdpowiedzUsuńA tak sobie myślę, praca na etacie tak mnie pochłania, że marzę o jakimś wolnym, by mieszkanie ogarnąć, by zrobiło się w nim wiosennie...